Ponad tysiąc osób podpisało apel do instytucji finansujących naukę o wprowadzenie otwartego dostępu do treści naukowych w Polsce. "To cenna inicjatywa, ale konieczne jest m.in. przeanalizowanie aspektów prawnych" - ocenia rzecznik resortu nauki Bartosz Loba.
"Wyniki badań finansowanych ze środków publicznych powinny być dostępne publicznie bez ograniczeń. Na całym świecie instytucje finansujące badania wprowadzają w ostatnich latach tzw. mandat otwarty - wymóg, aby publikacje prezentujące wyniki tych badań były bezpłatnie dostępne w sieci internet" - czytamy w apelu dostępnym na stronie: http://otwartymandat.pl
Dyrektor Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM) prof. Marek Niezgódka wyjaśnia, że powszechny mandat otwarty dotyczący publikacji naukowych stał się standardem w wielu krajach. Został przyjęty przez wiele organizacji finansujących badania naukowe i edukację. W Polsce jest to temat odsuwany na bliżej nieokreśloną przyszłość.
"Jeżeli zależy nam na tym, by dostępność wyników badań naukowych stała się znacząco szersza podejmijmy propozycję przyjęcia w Polsce mandatu otwartego, obejmującego publikacje naukowe i treści edukacyjne finansowane ze środków publicznych" - podkreśla prof. Niezgódka w komentarzu umieszczonym razem z apelem na stronie internetowej.
Sygnatariusze listu zwracają się do wszystkich polskich instytucji finansujących naukę, w tym Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW), Narodowego Centrum Badań i Rozwoju i Narodowego Centrum Nauki, o wprowadzenie wymogu otwartości oraz zapewnienie technicznych, ekonomicznych i prawnych warunków jego realizacji w odniesieniu do publikacji stanowiących polski dorobek naukowy.
"To cenna inicjatywa, ponieważ może pomóc w poszerzeniu dostępu do publikacji naukowych. Konieczne jest jednak przeanalizowanie aspektów prawnych oraz podjęcie konsultacji z naukowcami różnych dziedzin, m.in. wdrożeniowych" - powiedział PAP rzecznik MNiSW Bartosz Loba.
Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o to, że zbyt wczesne upublicznianie w sieci wyników badań nad nowymi technologiami niosłoby ze sobą ryzyko przejęcia wynalazku przez kogoś niepowołanego i narażałoby autorów na utratę dochodu.
Loba przypomniał, że w poprzedniej kadencji były już prowadzone prace nad projektem odpowiednich przepisów. "Na pewno będą kontynuowane, a MNiSW weźmie w nich aktywny udział" - zapowiedział.
W lutym 2011 roku Kancelaria Prezesa Rady Ministrów informowała, że rząd pracuje nad ustawą o dostępności materiałów naukowych w sieci. Ustawa miała być częścią tzw. ofensywy legislacyjnej. Dzięki ustawie, wyniki badań zrealizowanych za państwowe pieniądze, miałyby być publikowane w internecie, a małe i średnie przedsiębiorstwa zyskać dostęp do wiedzy i innowacji. Nie powstał jednak na razie projekt ustawy. Obecnie nad tymi przepisami pracuje Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
Prof. Niezgódka tłumaczy, że w obszarze nauki i edukacji kwestia dostępu do treści w internecie jest jednym z podstawowych problemów, które wymagają wprowadzenia nowych rozwiązań.
"Przedmiotem kontrowersji jest () w skrócie - podejście do problemu, czy wiedza jest jedynie towarem czy dobrem publicznym. Czy autor publikacji naukowych i danych źródłowych, które stanowiły podstawę publikacji jest zawsze posiadaczem całości praw własności intelektualnej, który może decydować o reglamentacji dostępu do takich zbiorów" - podkreśla prof. Niezgódka.
Apel powstał z inicjatywy ICM, autorów projektu Synat - polskiej otwartej platformy zasobów sieciowych dla naukowców i 20-osobowej grupy inicjatywnej. "Ponieważ do tej pory nie udawało się przekonać instytucji i decydentów, więc ten apel jest konstruktywną ścieżką inicjatywy społecznej" - powiedziała PAP Katarzyna Kamińska z ICM.
Wśród osób inicjujących apel znaleźli się m.in.: prof. Andrzej Czyżewski z Politechniki Gdańskiej, prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej prof. Maciej Żylicz, dr Dominik Batorski z ICM, prof. Henryk Rybiński z Politechniki Warszawskiej oraz publicyści Edwin Bendyk i Jacek Żakowski.
Apel jest dostępny na stronie: http://otwartymandat.pl
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.