Uroczystość nadania imienia drugiemu polskiemu satelicie odbyła się 21 kwietnia w Centrum Badań Kosmicznych (CBK) Polskiej Akademii Nauk w Warszawie
Heweliusz oraz "ochrzczony" w połowie września Lem to pierwsze polskie satelity naukowe. Skonstruowano je w Centrum Badań Kosmicznych PAN i Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika PAN (CAMK) we współpracy z Uniwersytetem w Wiedniu, Politechniką w Grazu, Uniwersytetem w Toronto i Uniwersytetem w Montrealu. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczyło na ich budowę wystrzelenie i eksploatację 14,2 mln zł.
Satelity powstają w ramach programu BRITE-PL, jako część międzynarodowego projektu BRIght Target Explorer Constellation (BRITE). Wraz z czterema siostrzanymi obiektami (budowanymi w Austrii i Kanadzie) zostaną umieszczone na orbicie na wysokości 800 km. Na okrążenie Ziemi potrzebują po sto minut. W tym czasie będą się komunikowały z naziemnymi stacjami, m.in. w Warszawie, Kanadzie i Austrii.
Polski udział w projekcie BRITE umożliwi wypełnianie nowych zadań naukowych - tłumaczył podczas sobotniej uroczystości szef techniczny BRITE, Piotr Orleański. "Każdy z satelitów pozwoli z bardzo dużą dokładnością i przez długi czas obserwować obiekty wybrane ze zbioru niemal trzystu gwiazd - mówił. - Nikt by nam nie pozwolił obserwować jednej gwiazdy z teleskopu Hubble'a, który jest bardzo obciążony".
Po drugie, udział w BRITE daje okazję zyskania doświadczenia technologicznego. Lem i Heweliusz to tzw. małe satelity, najeżone antenkami sześciany o krawędziach 20 cm. Ich powierzchnię pokrywają panele słoneczne. Wnętrze Heweliusza mieści teleskop, czujnik położenia gwiazd, elementy służące stabilizacji urządzenia na orbicie, do nadawania sygnałów i odbioru komend, kamerę. "Naukowcy wygospodarowali jeszcze miejsce, żeby zainstalować kilka elementów technicznych wyłącznie do testów na orbicie, m.in. system blokowania i wyzwalania ładunku jak również miniaturowy wysięgnik" - mówił Orleański.
Lem poleci w kosmos w końcu 2012 r. Start Heweliusza zaplanowano na rok przyszły, z kosmodromu Jasnyj, niedaleko granicy Rosji z Kazachstanem. Obecnie w Heweliuszu trwają jeszcze testy elementów dostarczonych z Kanady oraz łączności. Zakończono projektowanie nowej optyki teleskopu (nieco innej niż zastosowano w Lemie).
Dotychczas Polacy wystrzelili w kosmos kilkadziesiąt różnych instrumentów, z których kilka do dziś pracuje na różnych orbitach - Ziemi, Marsa, albo leci ku kometom. Polscy naukowcy nie mieli jednak własnego całego satelity.
Tablicę upamiętniającą nadanie Heweliuszowi imienia odsłonili uczniowie, laureaci ogólnopolskiego konkursu skierowanego do młodzieży szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. CBK ogłosiło go w maju 2011 r. "Rodzicami chrzestnymi" satelity zostało czworo uczniów. W kategorii "junior" - Marcelina Woroniak z I klasy Publicznego Gimnazjum w Wolinie i Łukasz Rydziński z III klasy Społecznego Gimnazjum im. Polskich Noblistów w Kwidzynie, a w kategorii "student" (dla szkół ponadgimnazjalnych) - Agnieszka Brambor z II klasy LO im. Powstańców Wielkopolskich w Środzie Wielkopolskiej i Mateusz Chojecki z III klasy I LO im. Stanisława Staszica w Pleszewie. Ich nazwiska zostaną wygrawerowane na wewnętrznej stronie obudowy satelity.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.