Trzy niezależne badania potwierdziły, że za rozwój i nawroty raka mogą być odpowiedzialne macierzyste komórki nowotworowe. Informują o tym w najnowszym wydaniu magazyny "Nature" i "Science".
Taka hipoteza rozważana była już od kilku lat. Podejrzewano, że w guzie jest niewielka grupa komórek macierzystych (CSC - cancer stem cel), która potrafi się oprzeć zastosowanemu leczeniu, nawet jeśli różnymi metodami uda się zmniejszyć jego rozmiary. Z tych komórek po pewnym czasie u wielu chorych nowotwór znowu się powiększa i choroba nawraca.
Dotychczas nie było jednak na to dowodów. Dopiero trzy grupy badaczy po raz pierwszy wykazały, że taki jest mechanizm rozwoju choroby nowotworowej w przypadku guza mózgu, gruczolaków oraz raka skóry. "Udowodniliśmy to w co wielu specjalistów powątpiewało" - powiedział jeden z autorów badań prof. Luis Parada z University of Texas.
Amerykański uczony zidentyfikował nowotworowe komórki macierzyste w glejaku wielopostaciowym u myszy, najczęstszym złośliwym nowotworze mózgu. Prof. Cedric Blanpain z Wolnego Uniwersytetu w Brukseli wykrył je w raku kolczystokomórkowym skóry wywodzącym się z komórek naskórka. Z kolei badacze holenderscy z uniwersytetu w Utrechcie znaleźli je w gruczolaku, nowotworze przewodu pokarmowego, np. jelita grubego. Jego badania maja tę dodatkową wartość, że znalazł w nich mutacje Lgr5.
Z tych wszystkich badań wynika, że nowotworowe komórki macierzyste są podobne do zdrowych komórek macierzystych, z których regenerują się tkanki i narządy w całym organizmie. Różnią się jedynie tym, że nie przestają się dzielić, co jest charakterystyczne dla komórek rakowych. Potrafią też długo pozostawać w uśpieniu, by dać znać o sobie nawet po długim czasie.
Jeśli choć jedna taka komórka przetrwa terapię i pozostanie w organizmie, jest w stanie wywołać wznowę choroby nowotworowej. Przypuszcza się, że tak może być zarówno w przypadku nowotworów krwi, do których należy przewlekła białaczka szpikowa, ostra białaczka limfatyczna oraz szpiczak mnogi, jak też guzów litych, takich jak rak piersi, jelita grubego, jajnika, prostaty, płuca, trzustki i wątroby oraz czerniak i nowotwór złośliwy mózgu.
Komórki macierzyste wykazują niezwykłą żywotność i zdolność samoodnowy. By zapoczątkować nową komórkę dzielą się na dwie potomne, z których tylko jedna się różnicuje (inaczej nie mogłaby powstać nowa komórka), a druga zachowuje rolę rodzicielki. Dzięki temu zawsze jest ich tyle samo, w każdej chwili są gotowe do tego, by tworzyć nowe generacje odpowiedniego rodzaju zróżnicowanych komórek, w zależności do zapotrzebowania organizmu. Te właściwości sprawiają jednak, że znakomicie nadają się do tego, by powstały z nich również złośliwe komórki, gdy dojdzie do błędów podczas ich podziałów.
Badacze spekulują, że leczenie raka powinno być nakierowane przede wszystkim na zwalczenie tych nieprawidłowych komórek macierzystych. W praktyce może jednak okazać się to znacznie trudniejsze niż w teorii. Wielokrotnie już tak było w historii zmagań z rakiem. Kiedy wynaleziono promieniowanie radiacyjne, na początku XX w. wydawało się, że radioterapia będzie panaceum na raka. Dziś jest tylko jedną z trzech podstawowych metod leczenia, oprócz chirurgii i chemioterapii.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.