Rezerwat archeologiczny. Teren nad rzeką Kamienną kilkanaście tysięcy lat temu był swoistą stolicą Europy Środkowej.
Gdyby udało się stworzyć jeden szlak wiodący od podkieleckiej Jaskini Raj przez Rydno koło Skarżyska Kamiennej, Krzemionki Opatowskie, Święty Krzyż po radomską Piotrówkę, mielibyśmy obraz rozwoju człowieka i cywilizacji od neandertalczyka, po początki naszego państwa.
Słownik profesora
Prof. Romuald Schild, wybitny polski archeolog, pisze: „Rydno to nie jest jedno stanowisko ani jedna osada. To setki, jeśli nie tysiące osad skupionych wokół kopalni ochry, to znaczy ziaren hematytu, które były eksploatowane od starszej epoki kamienia, już około 20 tysięcy lat temu, aż do, w mniejszej skali, czwartego tysiąclecia przed Chrystusem, ale głównie w tak zwanym późnym paleolicie, u schyłku epoki lodowej, kilkanaście tysięcy lat temu”. Badacz jest przekonany, że nie tylko w Europie, ale także nigdzie na świecie, gdzie są stanowiska archeologiczne, nie ma takiej koncentracji obozowisk z epoki kamienia.
Nazwę Rydno ponad pół wieku temu wymyślił prof. Stefan Krukowski, który badania w tym miejscu rozpoczął jeszcze przed II wojną światową i prowadził je do swej śmierci w 1982 roku. Stworzył ją od słów „ruda”, „ryć” i „rydel”, a to dlatego, że ludzi do tego miejsca przyciągała ruda żelaza – czerwony hematyt, który prof. Krukowski od koloru krwi też nazwał po swojemu: krwica.
– Hematyt był używany jako barwnik, a jego czerwony kolor posiadał znaczenie kultowe. Symbolizował życie, a to ludzie wiązali z krwią – wyjaśnia Paweł Rzuchowski, prezes Stowarzyszenia „PraOsada Rydno”. Stowarzyszenie stawia sobie za cel wspieranie badań archeologicznych w rezerwacie oraz promocję i popularyzację wiedzy o prahistorii ziem polskich.
Ludzie, renifery i kamienie
Najstarsze ślady pobytu człowieka na terenie Rydna liczą sobie około 50 tysięcy lat. Sięgają więc czasów najmłodszego ze zlodowaceń. Być może żyli tu neandertalczycy, którzy na pewno w tym czasie zamieszkiwali jaskinię Raj. Ale boom zasiedleń przyszedł przed kilkunastoma tysiącami lat, by swój szczyt osiągnąć około 9 tysięcy lat temu, gdy po krótkim ociepleniu znów ochłodził się klimat.
Nizinną część Polski pokrywała wówczas tundra parkowa z brzozą omszoną i czasem sosną. Średnia temperatura lipca i sierpnia nie osiągała 15 stopni (dziś jest to 19). W okresie tym wymarły już mamuty i lwy jaskiniowe. Pojawiły się tury, żubry, niedźwiedzie brunatne i łosie.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.