Na co dzień zajmuje się usługami dla branży spożywczej i medycznej. Po pracy ucieka w świat swojego podwodnego królestwa. Największe marzenie? Mieć tyle koralowców, żeby nie było widać tylnej ścianki akwarium.
– Woda nie może być ani brudna, ani zbyt sterylna, dlatego kluczowy jest dobrze dobrany rozmiar filtra – tłumaczy pan Jarosław. – O tym, ile odpadów zbiera, można się przekonać, czyszcząc wsad raz w tygodniu. Śmierdzi niemiłosiernie, aż żona ucieka z domu...
Zimowe wieczory przy akwarium
Część „brudnej roboty” załatwiają same ryby – jedne oczyszczają piasek, inne niwelują pasożyty i infekcje, a nawet żywią się odchodami swoich towarzyszy. Organizmy wzajemnie się wspomagają i uzupełniają, ale o zapewnienie im odpowiednich warunków musi zadbać sam właściciel.
– Regularnie kontroluję poziom zasolenia wody, wypośrodkowany tak, by dogodzić wszystkim mieszkańcom akwarium. Podczas upałów chłodzę akwarium zwykłym wentylatorem pokojowym, bo temperatura wody nie może przekroczyć 30°C – pan Jarosław wskazuje na termometr, a słupek rtęci niepokojąco zbliża się do dwudziestej ósmej kreski.
– Za to w zimie nie potrzebujemy kaloryfera w pokoju. Dzięki temu w całym domu panuje egzotyczny mikroklimat. Bardziej dotkliwe od opłat za wodę są rachunki za prąd. Koralowce potrzebują światła podobnego do tego, jakie znają z oryginalnych warunków. Pojedyncze promyki słońca wpadające przez okno nie wystarczą, więc na jeden litr wody przypada 1W energii, którego dostarczają specjalne lampy. Oprócz tego pracują zintegrowany system pompek i inne urządzenia. Niektórzy hodowcy wyposażają się nawet w czujnik, który wysyła wiadomość SMS w przypadku awarii zasilania.
Hodowla koralowców to nie zabawa z domowym pupilkiem – raczej wymagający proces. To pasja. Pewnie inna niż zbieranie znaczków albo fotografowanie pociągów, ale rozpalająca do głębi. Podobnie jak sportowiec przegrywa walkę o medal, tak też hodowca koralowców może ponieść spektakularną porażkę, kiedy jeden błąd zniweczy wiele lat pracy i poświęcenia. A do czego porównać zwycięstwo? – To satysfakcja z utrzymywania hodowli. Gdy za szybą trzaska mróz i szaleje zawierucha, a okno do połowy zasypane jest śniegiem, siadamy z żoną przed akwarium i kontemplujemy toczącą się w nim akcję. Oto największa nagroda.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.