Mikroskopy fluorescencyjne, nad którymi pracowali nobliści w dziedzinie chemii, wykorzystuje się w wielu dziedzinach: badaniach naukowych, diagnostyce czy przemyśle. Możliwości ich wykorzystania jest bardzo dużo - ocenia lek. med. Eliza Głodkowska-Mrówka.
W środę w Sztokholmie Komitet Noblowski ogłosił, że Nagrodę Nobla 2014 z chemii otrzymują: Eric Betzig, Stefan W. Hell oraz William E. Moerner za opracowanie mikroskopu fluorescencyjnego o bardzo wysokiej rozdzielczości. Dzięki takim mikroskopom można dziś badać żywe komórki na poziomie najdrobniejszych cząsteczek.
"Mikroskop był znany od bardzo dawna - od XVI wieku. Jednak obejrzenie komórek za pomocą pierwszych mikroskopów było bardzo trudne, bo są one przezroczyste. Człowiek zaczął oglądać komórki mniej więcej sto lat temu, kiedy wymyślono sposób barwienia krwi przy pomocy prostych barwników. Dopiero wtedy można było zacząć odróżniać od siebie komórki. Zresztą ta metoda stosowana jest też współcześnie" - powiedziała PAP Eliza Głodkowska-Mrówka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Do tego czasu naukowcy byli skazani tylko na detekcję i oglądanie różnych elementów komórek wybarwionych w mikroskopii świetlnej. "Tu wszystko musi być barwione bardzo długo, abyśmy mogli cokolwiek zobaczyć. Dzięki fluorescencji możemy zobaczyć rzeczy, elementy, których jest bardzo mało" - podkreśliła rozmówczyni PAP.
Jak wyjaśnia, mikroskop fluorescencyjny może służyć do bardzo wielu zadań: zarówno do powadzenia badań naukowych, diagnostyki chorób, może być też wykorzystywany w przemyśle. "Dzięki niemu z bardzo dużą dokładnością możemy obrazować odpowiednie struktury w komórce, pokazać jądro komórkowe, pojedyncze białko czy kwas nukleinowy. Możemy też zobaczyć jakieś zjawiska: przepływy jonów, lokalizacje struktur, albo na większym poziomie: patrzeć, jak komórki się przemieszczają. Z drugiej strony możemy wykorzystać taki mikroskop do detekcji drobnoustrojów. Możliwości jest strasznie dużo" - mówi Głodkowska-Mrówka.
"Dziś trudno sobie wyobrazić laboratorium diagnostyczne czy naukowe, bez takiego mikroskopu. W naszym laboratorium naukowo-diagnostycznym mamy trzy mikroskopy fluorescencyjne, a tydzień temu kupiłam czwarty" - mówi Głodkowska-Mrówka.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.