Mimo setek milionów funtów wydanych przez brytyjski rząd na promocję i subsydia dla samochodów hybrydowych - z napędem tradycyjnym i elektrycznym - liczba tych, którzy korzystają z nich w Londynie jest bardzo mała - wynika z oficjalnych danych.
Plany burmistrza Londynu Borisa Johnsona, nazwane przez niego "rewolucją motoryzacyjną", zakładały nakłonienie w ciągu pięciu lat 100 tysięcy mieszkańców stolicy do korzystania z samochodów hybrydowych.
W promocję tego typu samochodu zaangażował się też premier David Cameron, który sugerował nawet, że członkowie jego gabinetu mogą dać dobry przykład, przesiadając się do hybrydowych limuzyn. Samochód z napędem hybrydowym, który wydziela mniej spalin, jest postrzegany jako jeden ze sposobów przeciwdziałania globalnemu ociepleniu.
Według portalu Politics, który uzyskał dane na podstawie przepisów ustawy o swobodnym dostępie do informacji (tzw. FoI), z publicznej sieci elektrycznego ładowania samochodowych akumulatorów powstałej z inicjatywy burmistrza Johnsona aktywnie korzysta w Londynie tylko 1,8 tys. kierowców.
W lipcu i sierpniu br. z 1,4 tys. ładowarek w Londynie korzystało zaledwie 398 użytkowników, z czego tylko połowa więcej niż 10 razy.
Problemem jest m. in. to, że wiele publicznych ładowarek jest niesprawnych, ponieważ ich prywatni operatorzy często spierają się z lokalnymi władzami samorządowymi o to, kto ma je konserwować i naprawiać. Inną trudność stwarza to, że wiele ładowarek umieszczonych jest na płatnych parkingach, co oznacza, że kierowca musi zapłacić za parkowanie, jeśli chce z nich skorzystać.
W całej Wielkiej Brytanii samochodów z napędem hybrydowym jest niespełna 10 tys., co stanowi 0,03 proc. ogółu pojazdów dopuszczonych do ruchu.
Kierowcy przestawiający się na samochód hybrydowy mogą skorzystać z rządowego systemu subsydiów przekładających się na zniżkę do 5 tys. funtów przy zakupie nowego pojazdu. Lokalne samorządy pokrywają koszt instalacji gniazdka w garażu. Właściciele hybrydowych samochodów płacą też niższą akcyzę (kalkulowaną w oparciu o emisję CO2, moc silnika i rodzaj używanego paliwa).
Mimo tych zachęt samochody hybrydalne przyjmują się w W. Brytanii bardzo wolno. Wśród powodów wymienia się to, że pełne naładowanie akumulatora jest czasochłonne - trwa kilka godzin, a akumulator rozładowuje się po ok. 60 km jazdy.
Manchesterska placówka Sustainable Consumption Institute w niedawnym raporcie uznała, że rządowa promocja samochodów hybrydowych wychodzi z błędnego założenia, iż dla zmian klimatycznych istnieje jakieś futurystyczne, magiczne rozwiązanie technologiczne. Wskazano też, że politykom liczącym się z głosami lobby motoryzacyjnego brak odwagi, by przyznać, że motoryzacja nie może rosnąć bez końca.
"Samochody elektryczne po prostu nie zastąpią samochodów z silnikami spalinowymi. Ich ograniczony zasięg oznacza, że spełniają tylko niektóre funkcje. (...) Samochody elektryczne przyczynią się do redukcji emisji CO2 tylko w razie wyeliminowania węgla z systemu generowania energii elektrycznej, przy czym system ten musi zostać zrekonstruowany, by poradził sobie ze zwiększonym popytem" - napisali naukowcy z Manchesteru.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.