Sztuczny kamień - superwytrzymałe tworzywo opracowane w Krakowie - ochroni przed ogniem, wilgocią i grzybem. Z materiału tego można tworzyć nie tylko cegły czy płytki, ale i powłoki do malowania ścian albo materiały izolacyjne, które zastąpiłyby styropian.
Geopolimer opracowany przez dr. hab. inż. Janusza Mikułę i mgr inż. Michała Łacha z Wydziału Mechanicznego Politechniki Krakowskiej to rozwiązanie, które przydać się może m.in. w budownictwie czy w konserwacji zabytków. "Czegoś takiego jeszcze na rynku nie było" - zaznacza w rozmowie z PAP Mikuła.
Syntetycznemu kamieniowi z PK - podobnie jak betonowi - łatwo nadać dowolny kształt - początkowo ma płynną konsystencję, można więc wlać go w dowolną formę i wtedy utwardzić. "A nasz geopolimer ma świetne właściwości odlewnicze - dobrze odwzorowuje formę, w którą jest wlany" - zachwala wynalazca. Dzięki temu ze sztucznego kamienia można np. tworzyć cegły, kształtki czy płytki.
"Materiał można również spienić, dzięki czemu posłużyć może jako świetny materiał izolacyjny" - zaznacza badacz. Wyjaśnia, że taki spieniony syntetyczny kamień mógłby np. zastąpić styropian, którym okłada się elewacje budynków. "Styropian jest łatwopalny - wystarczy mu 300 st. C, aby się spalił. A płonąc wydziela szkodliwe substancje. Tymczasem nasz geopolimer wytrzyma nawet w temperaturze 1000 st. C" - informuje badacz. Podkreśla, że opracowany przez jego zespół materiał jest niepalny, a w wysokich temperaturach nie wydziela szkodliwych substancji. "A proszę sobie przypomnieć, jak łatwo płonie budynek pokryty styropianem. Z naszym sztucznym kamieniem nie byłoby tego problemu" - mówi.
Wyjaśnia, że sztuczny kamień może też znaleźć zastosowanie we wnętrzach mieszkań - można z niego wytwarzać nie tylko płytki podłogowe czy ścienne, ale również powłoki, którymi można - jak farbą - pokrywać ściany i sufity. Takie kilkumilimetrowej grubości powłoki służyć mogłyby nie tylko do ochrony przed pożarami, ale i przed wilgocią.
"Ja już pomalowałem tym materiałem ściany u siebie w przedpokoju. Dzięki temu nie zbiera się na nich wilgoć" - zdradza naukowiec. Wyjaśnia, że powłoka z geopolimeru jest niezwykle porowata i pochłania wodę, nie przekazując jej jednak dalej, ale stopniowo oddając do powietrza. "Dzięki temu ściany pozostają suche" - zaznacza badacz. Powłoka taka dodatkowo pochłania nieprzyjemne zapachy i zapobiega tworzeniu się grzybów na ścianach.
W produkcji geopolimeru używane są tufy wulkaniczne. To skała, której złoża znajdują się w okolicach podkrakowskich Filipowic. Dawniej tufy - łatwe w obróbce i posiadające dobre właściwości termoizolacyjne - były chętnie stosowane w budownictwie jako kamień budowlany. Z nich zbudowano np. kościół w Filipowicach. Teraz jednak podkrakowskie złoża tufu nie są już eksploatowane. "Z tufów robi się teraz np. kamyki do terrariów. My znaleźliśmy dla tych skał zupełnie inne zastosowanie" - wyjaśnia Janusz Mikuła.
Opowiada, że aby przygotować geopolimer, tufy (w ich skład wchodzi głównie krzem i aluminium) proszkuje się i miesza z roztworami alkalicznymi oraz szkłem wodnym. Taka mieszkanka jest płynna, ale bardzo łatwo ją utwardzić - wystarczy do tego temperatura 60-70 stopni C. W przypadku powłoki nanoszonej na ścianę, materiał twardnieje pod wpływem powietrza, a bardzo wysoką wytrzymałość osiąga w ciągu 2-3 tygodni. "Całkiem niszczymy strukturę tufu i budujemy nową. Dzięki temu nowy materiał zyskuje całkiem nowe właściwości, które umiemy regulować" - wyjaśnia badacz. Przyznaje, że tufy wydobywane pod Krakowem są koloru różowego i brązowego, nie można więc uzyskiwać z nich syntetycznego kamienia o jasnej barwie. Aby uzyskać jasny geopolimer potrzebne byłyby tufy wydobywane w innych miejscach Europy.
Koszt produkcji geopolimeru jest porównywalny z kosztami produkcji betonów tradycyjnych, ale geopolimer jest przy tym bardziej odporny na ściskanie niż beton, a jego produkcja jest bardziej przyjazna dla środowiska - w całym procesie powstaje znacznie mniej dwutlenku węgla.
"Wynalazek już jest, metody jego otrzymywania już są, ale szukamy inwestora, który dopieściłby technologię wytwarzania tego geopolimeru" - zaznaczył badacz.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.