Dna moczanowa przestała być chorobą elit, występuje coraz częściej i to we wszystkich środowiskach, nie tylko u ludzi zamożnych - stwierdziiła prof. Brygida Kwiatkowska z Instytutu Reumatologii.
W ostatniej dekadzie w najbardziej rozwiniętych krajach Europy zachorowalność na to schorzenie zwiększyła się dwukrotnie. Największy wzrost odnotowano w Wielkiej Brytanii, gdzie odsetek chorych na dnę moczanową zwiększył się z 1,5 proc. do 3 proc. "Najczęściej chorują mężczyźni, którzy cierpią na tę chorobę sześć razy częściej niż kobiety. W Zjednoczonym Królestwie z tego powodu choruje już 6 proc. Brytyjczyków" - podkreśliła prof. Brygida Kwiatkowska.
W Stanach Zjednoczonych badania National Health and Nutrition Examination Survey wykazały, że o ile we latach 1988-1994 na dnę chorowało 2,7 proc. Amerykanów, to w okresie 2007-2008 odsetek wzrósł do 3,9 proc. Powodem jest wzrost dobrobytu, otyłość oraz starzenie się społeczeństw.
W Polsce prawdopodobnie nie ma jeszcze tak dużego odsetka chorych. Prof. Kwiatkowska powiedziała dziennikarzowi PAP, że u nas nie przeprowadzono jeszcze dokładnych badań w tym zakresie. Raport przytacza jedynie wyniki sondażu przeprowadzonego we wrześniu 2014 r. wśród 1000 Polaków po 15. roku życia. Wynika z niego, że na dnę moczanową choruje w naszym kraju 1 proc. populacji, czyli co najmniej 380 tys. osób.
Prof. Kwiatkowska podejrzewa, że liczba chorych na to schorzenie w naszym kraju może być jednak większa. W raporcie przyjęto, że u nas zachorowalność jest podobna jak w Niemczech, gdzie cierpi z tego powodu 1,4 proc. populacji. Oznacza to, że w Polsce może być około 420 tys. chorych. "Kłopot polega na tym, że choroba ta jest źle diagnozowana i leczona, zarówno z winy pacjentów, jaki i lekarzy" - podkreśliła.
Dna moczanowa to zapalenie stawów wywołane odkładaniem się kryształków moczanu sodu w płynie stawowym. Objawia się obrzękiem oraz wyjątkowo silnym bólem i może doprowadzić do trwałego uszkodzenia stawów. "Silniejszy ból podobno powoduje jedynie poród kleszczowy" - powiedział dziennikarz Polsat News Jarosław Gugała, który od wielu lat choruje z tego powodu.
Prof. Kwiatkowska wyjaśnia, że ból najczęściej pojawia się w środku nocy lub nad ranem, zwykle w stawie dużego palca stopy, ale może wystąpić w każdym innym stawie - ręki, kolana lub ramienia. Towarzyszy temu obrzęk i objawiające się zaczerwieniem zapalenie. Ból może potęgować nawet oziębienie zaatakowanego stawu. "Wystarczył powiew wiatru, a ból podczas ataku choroby stawał się u mnie jeszcze trudniejszy do wytrzymania" - powiedział Gugała.
"Choroba powinna być leczona wraz z pojawieniem się pierwszego ataku choroby, który zwykle ustępuje w ciągu kilku dni, ale może trwać nawet dwa tygodnie" - powiedziała prof. Kwiatkowska. Konieczne jest zażywanie niektórych niesteroidowych leków przeciwzapalnych. Później, po opanowaniu dolegliwości, niezbędna jest zmiana diety i stylu życia oraz zażywanie leków obniżających stężenie kwasy moczowego.
Stężenie kwasu moczowego w surowicy krwi nie powinno przekraczać 6,8 mg/dl, gdyż powyżej tego poziomu zaczynają się odkładać kryształki moczanu sodu. "Jest to niepokojący sygnał, ale samo podwyższenie tego kwasu nie jest jeszcze powodem do rozpoznania dny" - podkreśla prof. Kwiatkowska.
U niektórych osób nie dochodzi do uszkodzenia stawów, choć poziom tego kwasu jest zbyt wysoki. Taki podwyższony jego poziom ponad normę występuje u 8 proc. ludzi" - powiedziała PAP prof. Kwiatkowska. U innych jest on z kolei prawidłowy, a mimo to choroba się rozwija, na przykład wtedy, gdy występuje niedokrwienie tkanek. Pomocnym badaniem w wykryciu choroby jest USG stawów.
Specjalistka podkreśla, że wraz z dną moczanową często występują również inne schorzenia, takie jak nadciśnienie tętnicze krwi, choroby sercowo-naczyniowe, podwyższony poziom cholesterolu, zaburzenia metaboliczne, cukrzyca oraz kamica nerkowa. "Im wcześniej ją wykryjemy, tym większe szanse na skuteczne leczenie" - podkreśla prof. Kwiatkowska.
Dna moczanowa może przejść w formę przewlekłą powodując coraz większą niepełnosprawność. Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w 2013 r. była ona przyczyną wystawienia ponad 30 tys. zwolnień lekarskich na łączną liczbę 280 tys. dni. Koszt utraconej produktywności z tego powodu sięgnął 52 mln zł.
Zbigniew Wojtasiński (PAP)
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.