Dzięki Ci, Boże, za fuj i ała?

Latają, brzęczą, zapylają, ale, niestety, także gryzą, żądlą i przenoszą choroby. Owady – czy ta część stworzenia na pewno dobrze działa?

Po cholerę toto żyje? – pytał Konstanty Ildefons Gałczyński w słynnej „Satyrze na bożą krówkę”. W sumie taka biedronka, czyli niewielki kropkowany chrząszcz żywiący się mszycami, nikomu nie przeszkadza. Gałczyński zresztą pisze dalej, że latem każdy owad „może ten tego i w ogóle”. Ciekawe jednak, czy myślał tak samo np. o wrednych komarach, zainfekowanych kleszczach czy obrzydliwych muchach?

W Piśmie Świętym czytamy: „Z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę” (Mdr 13,5), a także: „Jego potęga oraz bóstwo stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła” (Rz 1, 20). Łatwo przyjąć tę prawdę, patrząc na malownicze góry, bezkresne morze czy rozgwieżdżone niebo. Znaczenie trudniej, kiedy w naszą stronę pełznie, leci lub skacze jakieś paskudztwo, które sprawia, że z ust zamiast: „Chwała Panu!”, wydobywa się: „Fuj!” lub „Ała!”.

Zachwaszczony ogród

To, że nawet najbardziej nieprzyjazne człowiekowi owady są ważnym elementem ekosystemu, jest dosyć łatwe do zrozumienia. – Stanowią ważne ogniwo w łańcuchu pokarmowym. Są obfitym źródłem białka dla ptaków, które chętnie zjadają muchy, gzy i inne brzęczące stworzenia. Także dla ryb ważnym składnikiem diety są np. larwy komarów – tłumaczy Stefan Perz, kierownik Zespołu Ochrony Lasów w Szczecinku. Kto wie, jak katastrofalne skutki w przyrodzie mogłoby spowodować choćby tylko wybicie wszystkich komarów. Już by nas nie kłuły, ale wiele ryb zginęłoby z głodu, co w końcu odbiłoby się i na nas. Działa tu swego rodzaju „paradoks wędkarski”. Taki wędkarz stoi z kijem nad wodą, pomstując na atakujące go komary, jednocześnie nabijając na haczyk ochotkę, czyli takiego samego komara w stadium larwalnym. Niestety, coś za coś.

Gorzej, gdy ukąszenie wiąże się z poważnym zachorowaniem. Wtedy już trudniej przyjąć argument „z ekosystemu”. Dr Jacek Wróblewski, ordynator oddziału zakaźnego w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie, podaje, że w przyszpitalnej poradni jest 1,5 tys. kart pacjentów z boreliozą. – To podstępna choroba, którą przenoszą kleszcze. Dziennie trafia do nas kilkanaście osób pogryzionych przez te pajęczaki – mówi lekarz. Nic dziwnego: województwo zachodniopomorskie to jeden z regionów, w których jest najwięcej zainfekowanych kleszczy w skali kraju.

Biblia mówi, że wszystko, co Bóg stworzył, było dobre. Jednak obserwacja rzeczywistości każe się domyślać, że coś tutaj jednak musi być nie tak. I jest. – Po grzechu pierworodnym świat przestał być ogrodem, w którym jest dobrze i przyjemnie. Stał się polem walki. Dopóki pierwsi ludzie żyli w harmonii ze Bogiem, żyli też w harmonii między sobą, a także ze stworzeniem – wyjaśnia ks. prof. Janusz Bujak, specjalista z teologii dogmatycznej, której częścią jest protologia, czyli teologia stworzenia. – W raju nie było problemu oganiania się przed stworzeniami, ani lęku przed nimi. Niestety, dziś żyjemy w świecie zaburzonym przez grzech. Dotyczy to całego stworzenia – dodaje ks. profesor. Skoro czekamy jeszcze na ostateczne przypieczętowanie zwycięstwa Chrystusa nad grzechem, którym będzie Jego powtórne przyjście i nadejście „nowego nieba i nowej ziemi”, wciąż znosimy skutki grzechu, którym m.in. jest „zepsucie” świata. Innymi słowy, nie wszystko w nim działa tak, jak chciałby tego Pan Bóg.

Mea culpa

Protologia przekłada się bardzo konkretnie np. na spotkania przy grillu czy wędrówki po lesie. Kiedy użądli nas osa, ukłuje komar czy giez, albo ugryzie mrówka, zamiast swoje niezadowolenie wyrażać za pomocą łaciny brukowej, można użyć łaciny klasycznej, mówiąc w duchu: „mea culpa”. – Każde ukąszenie przypomina nam o tym, że było kiedyś nieposłuszeństwo Adama i Ewy, i że to nieposłuszeństwo pociąga za sobą konkretne skutki, i że wciąż czekamy na pełnię zbawienia – wyjaśnia ks. Bujak. Po prostu, stworzenia Boże z gatunków wrednych napominają nas, że wciąż jesteśmy grzesznikami, którzy potrzebują nawrócenia. W świecie i w naszym życiu nie wszystko jeszcze jest ponaprawiane.

Z takiego podejścia wynika też właściwe rozumienie ekologii. Przywracanie harmonii w środowisku trzeba rozpoczynać od powrotu do jedności z Bogiem. – Ekologia duchowa, czyli likwidacja grzechu w sobie, będzie skutkować właściwym podejściem do środowiska. Człowiek kochający Boga, kocha też Jego stworzenie, począwszy od człowieka aż po najmniejszego owada – mówi ks. Bujak.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| NAUKA, PRZYRODA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg