Furka ze wspomaganiem, koniom lżej

Do końca maja przyszłego roku powstanie prototyp konnego zaprzęgu ze wspomaganiem elektrycznym, który ma wozić turystów do Morskiego Oka.

Będzie to pierwszy pojazd tego typu w Polsce. W grudniu Tatrzański Park Narodowy (TPN) ogłosił przetarg na wykonanie takiego pojazdu. Producenci pojazdów konnych mają czas na składanie swoich ofert do 11 stycznia. "Przetarg który uruchamiamy jest odpowiedzią na nasze wcześniejsze zapowiedzi. Ogłoszenie przetargu poprzedziliśmy szeregiem konsultacji w ramach tzw. dialogu konkurencyjnego ogłoszonego w lutym, aby specyfikację przygotować jak najbardziej rzetelnie" - powiedział PAP dyrektor TPN Szymon Ziobrowski.

Dyrekcja parku zapowiada, że po pomyślnych testach prototypu będzie chciała wdrożyć jego produkcję. "Chcemy, aby koniom na trasie do Morskiego Oka pracowało się lżej. Wspomaganie elektryczne ma wykonywać za nie pewną pracę. Stworzenie takie wozu nie powinno być problemem przy dzisiejszym poziomie wiedzy technicznej" - wyjaśnił Ziobrowski.

Dla zamawiającego najistotniejsze jest to, żeby wóz nawiązywał estetyką i konstrukcją do pojazdów konnych obecnie kursujących na trasie Palenica Białczańska - Polana Włosienica czyli popularnych fasiągów, a jego silnik wspomagający był wydajny. W nowym wozie ma się też znaleźć konsola ze wskaźnikami trybu pracy pojazdu, stanu naładowania akumulatorów oraz z informacją o przewidywanej ilości kursów możliwych do wykonania, pracy hamulców i włączeniu układu wspomagania.

"Chcemy uniezależnić wspomaganie elektryczne od woźnicy, które ma się uruchamiać w zależności od pracy konia - jeżeli ta praca będzie zbyt intensywna, to wspomaganie ma się uruchamiać" - wyjaśnił dyrektor TPN.

Władze parku zastrzegają, że akumulatory użyte w wozach mają być bezpieczne dla środowiska, niepowodujące wyziewów szkodliwych gazów i wycieków płynów eksploatacyjnych. W razie awarii wozu system sam prześle widomość sms do służb parku i pojazd zostanie zatrzymany.

Do przetargu mogą przystąpić producenci wozów z całego świata.

Decyzję o zastosowaniu wozów wspomaganych silnikami elektrycznymi władze TPN podjęły po protestach obrońców praw zwierząt, którzy domagają się całkowitego usunięcia transportu konnego ze szlaku do Morskiego Oka. Aktywiści chcą, aby konie zastąpiły wózki elektryczne.

Rozwiązaniu proponowanemu przez obrońców praw zwierząt sprzeciwili się m.in. specjaliści od hodowli koni, hipolodzy, środowiska akademickie, Związek Hodowców Koni oraz Główny Lekarz Weterynarii. Znawcy koni wskazują na fakt, że likwidacja transportu oznaczałaby również likwidację wielkiej hodowli, bowiem na szlaku pracuje blisko 300 koni.

Dobrostan koni pracujących przy transporcie turystów jest stale monitorowany przez lekarzy weterynarii i służby parku narodowego.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg