Zamiast hutnikiem został geologiem, który w odkrytej skamieniałej rafie koralowej pod Ożarowem odczytał historię sprzed milionów lat.
Opowieści Mariana Majeckiego o pradawnych dziejach naszego regionu można słuchać godzinami. Oglądając zachowane przez niego skamieliny i skały pochodzące z kopalni odkrywkowej pod Ożarowem i dotykając ich, można przenieść się w świat sprzed milionów lat, a jego odważnymi i śmiałymi pomysłami można obdzielić nie jeden muzealny urząd.
Z hutnika na geologa
Jako ostrowczanin był niemal skazany na to, aby zostać hutnikiem. Rozwijający się zakład zapewniał zatrudnienie i stabilną przyszłość. Po ukończeniu miejscowego Technikum Mechaniczno-Hutniczego przez krótki czas pracował w hucie, ale tylko po to, by zdobyć pieniądze na wymarzone studia. – Od zawsze fascynowała mnie przyroda, nieodkryte do końca tajemnice. Jak się okazało, jednym z mało przebadanych przez człowieka terenów jest wnętrze ziemi, dlatego taki kierunek studiów wybrałem na AGH w Krakowie. Kończąc geologię ze specjalnością geofizyka, miałem w ręku narzędzia do badań, zostało tylko wcielić je w życie – opowiada Marian Majecki, ostrowiecki geolog. Nie miał trudności ze znalezieniem zatrudnienia. Pracując w różnych zakładach zajmujących się badaniami wydobywczymi, przemierzał Polskę od gór do morza.
– Pracowałem w sejsmice, która bada skorupę ziemską i budowę wnętrza ziemi. Przez 20 lat zjeździłem niemal cały kraj, prowadząc badania, które miały za cel poznanie, jakie surowce mogą kryć się w danym miejscu we wnętrzu ziemi – opowiada. Twierdzi, że nie jesteśmy najbiedniejszym krajem pod względem surowców. Jest ich całkiem sporo w Sudetach, jednak, jak podkreśla, nie grozi nam bycie mocarstwem naftowym ani gazowym, choć i złoża tych surowców znajdują się pod naszymi stopami.
Ożarowska rafa
– Jako lokalny patriota nie wyobrażałem sobie, żeby nie wrócić do rodzinnego Ostrowca Świętokrzyskiego. Powstanie cementowni w pobliskim Ożarowie stworzyło taką szansę. Potrzebowano geologów do pracy w kopalni. Podjąłem tę pracę. Nawet nie wiedziałem, że spotka mnie tu tak wiele geologicznych niespodzianek – opowiada pan Marian.
Nabierająca tempa produkcja wyrobów cementowych wymagała stałych dostaw materiałów i badania kolejnych obszarów. – Surowiec, który czerpaliśmy, to wapień jurajski. Skały te powstały od 150 do 90 mln lat temu w środowisku wodnym. Potwierdza to tezę, że w rejonie Ożarowa przed milionami lat, w epoce jury, była zatoka ciepłego morza, do której napływały organizmy żywe. Stąd w powstałych skałach bogactwo form organicznych – opowiada geolog. Dowiadujemy się również, że swego czasu podczas prac eksploatacyjnych wydobyto kilkutonowe bryły skalne zbudowane z samych muszli.
W osobistej kolekcji pana Mariana możemy obejrzeć kieł rekina, płetwę dinozaura, który pływał w tej zatoce przed milionami lat, czy dość dużą liczbę skamielin ślimaków, stawonogów i małż. – Takie organizmy pływały w tej zatoce. Osiadając na dnie, tworzyły warstwę organiczną, która z czasem zamieniała się w warstwę skały wapiennej. Wiele z nich pozostawiło na niej swój odcisk, wpisując się w ten sposób w historię – wyjaśnia pan Marian.
Pośród eksponatów można zobaczyć także okazałą szyszkę z drzewa iglastego z tamtych odległych czasów. Geolog potwierdza, że skały pod nami kryją także tajemnice żyjących tutaj dinozaurów. – W strukturze skalnej występuje warstwa grubości około 15 cm z przełomu jury i kredy. Utworzyła się w warunkach beztlenowych, co może sugerować kataklizm, który wtedy zaistniał na ziemi i mógł doprowadzić do zniszczenia wielu form życia, w tym dinozaurów. Było to około 65 mln lat temu i odpowiada czasowi wyginięcia dinozaurów – opowiada pan Marian.
Mimo zasłużonej emerytury nie spoczywa na laurach. Jednym z jego marzeń jest stworzenie w Ożarowie minimuzeum lub chociażby wystawy geologicznych eksponatów. – To miasto jest idealnym miejscem do eksponowania skamielin, bo pochodzą one z tego rejonu – dodaje. Kolejnym jego marzeniem jest stworzenie w Ostrowcu Świętokrzyskim małego skansenu przemysłowego, by pokazać maszyny i urządzenia, które dawniej pracowały w różnych zakładach przemysłu metalowego związanego z tym miastem.
– Choć sam nie zostałem hutnikiem, to spacerując po naszym mieście, ubolewam, że coraz mniej pozostaje pamiątek po dawnym hutniczym przemyśle, a przecież to historia i kultura materialna z czasów naszych ojców i dziadków – podkreśla pan Marian Majecki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.