Kosmos w kształcie lejka?

Jak wygląda z zewnątrz wszechświat? Czy to pytanie w ogóle ma sens, skoro „zewnątrz” nie istnieje? .:::::.

Kilkanaście miesięcy temu drugą młodość przeżywał pomysł, który ma... prawie 2,5 tysiąca lat. Wtedy właśnie Platon, grecki filozof i matematyk, postulował, że przestrzeń ma kształt dwunastościanu – czyli figury, która składa się z 12 identycznych pięciokątów. Zespół amerykańskich i francuskich badaczy, opierając się wyłącznie na pomiarach mikrofalowego promieniowania tła, obliczył, że jego średnica nie może być większa od 70 mld lat świetlnych.

Posklejane ze sobą jednym z boków pięciokąty działałyby jak lustra i może dlatego pomysł ochrzczono modelem komnaty lustrzanej. Co zobaczyłby człowiek, gdyby doleciał do brzegu takiego wszechświata? Najpewniej swoje własne odbicie, bo światło od wewnętrznych brzegów dwunastościanu miałoby się odbijać. Gdyby na siłę spróbował sforsować tę granicę... wleciałby z powrotem do wnętrza dwunastościanu przez pięciokąt po przeciwnej stronie tego, którym wyleciał. Skomplikowane? Być może, ale podobno wszystko pasuje jak ulał do zdjęć dostarczonych przez WMAP.

Lejek, róg, dzwon?

Innego zdania jest Frank Steiner z Uniwersytetu w Ulm w Niemczech. On także uważa, że wszechświat ma skończone rozmiary, ale analizując te same zdjęcia, doszedł do wniosku, że przestrzeń ma kształt lejka lub rogu. Z jednej strony jest wydłużona i prawie nieskończenie długa, a z drugiej rozszerza się, „wywijając na zewnątrz”, przypominając nieco dzwon.

Także ten pomysł nie jest nowością. Po raz pierwszy powstał ok. 15 lat temu, gdy zaczęto analizować dane z satelity COBE. Autorzy „wszechświata – lejka” uważają, że pomysł komnaty lustrzanej jest błędny, bo na zdjęciach WMAP powinny pojawić się charakterystyczne obrazy powstałe w wyniku odbicia światła od wewnętrznej „lustrzanej” powierzchni dwunastościanu. Miałoby to być coś podobnego do „zajączków”, które można puszczać lusterkiem na ścianie w słoneczny dzień.

Czy jest jakieś rozwiązanie tego sporu? Dostępne dane z WMAP nie wykluczają żadnego z tych rozwiązań. Wydaje się, że potrzeba nowych dowodów, nowych badań. Z tymi trzeba będzie jednak poczekać do 2008 roku, kiedy to planowane jest wysłanie w kosmos europejskiej sondy Planck.

To nie jest czcze gadanie

Rozważanie przez kosmologów zagadnień związanych z kształtem wszechświata nie jest czczym gadaniem rozmiłowanych w swoim abstrakcyjnym świecie naukowców. Gdy rodziła się koncepcja ziemi jako kuli, wielu zapewne twierdziło, że to sprzeczne z intuicją, bo przecież ci, którzy mieszkają po przeciwnej stronie, pospadaliby w dół. A tymczasem przecież nie ma żadnego dołu!

Odpowiedź na pytanie o kształt kosmosu ma tymczasem funkcje nie tylko czysto poznawcze. Chodzi także o zrozumienie praw fizyki. Fizyki, która jest taka sama w skali makro i mikro. Poza tym kto wie, czy odgadnięcie prawdziwego kształtu wszechświata nie będzie miało w przyszłości całkiem praktycznego zastosowania. Może się okazać, że dystans pomiędzy dwoma odległymi punktami można pokonać, „idąc na skróty”. Czy wtedy podróże kosmiczne staną się możliwe? Nie ma żadnych argumentów naukowych, które by na to nie pozwalały.



Gość Niedzielny 48/2006

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg