Nie bójmy się atomu

Przez lata wciskano ludziom kit na temat elektrowni atomowych. Straszono Czarnobylem. Mówiono, że są niebezpieczne, nieekonomiczne i nieekologiczne. Tymczasem są bardziej bezpieczne, tańsze i czyste niż elektrownie węglowe. .:::::.

Apetyt na prąd rośnie

Wrogość wobec energii jądrowej słabnie na całym świecie. W Polsce od 1989 rośnie liczba zwolenników rozwiązań jądrowych w energetyce. W sondażu zrobionym na zlecenie Państwowej Agencji Atomistyki w grudniu zeszłego roku, 60 proc. respondentów popiera budowę elektrowni atomowej. Prawie 50 proc. nie miałoby nic przeciwko mieszkaniu w pobliżu takiej siłowni. Nie jest tajemnicą, że w regionach, gdzie budowane są elektrowni jądrowe, zasadniczo zmniejsza się bezrobocie, a mieszkańcy mają tańszą energię elektryczną i lepszą opiekę medyczną.

Sprzeciw wobec energetyki jądrowej jest bardziej kwestią mody, poprawności poglądów i braku rzetelnych informacji niż rzeczywistych argumentów. W Polsce często przytacza się, że mamy nadprodukcję prądu. To nie jest do końca prawda. Rzeczywiście możemy produkować więcej prądu, niż aktualnie zużywamy. Taki stan rzeczy to nie wynik dalekowzroczności poprzednich (szczególnie komunistycznych) ekip rządowych, tylko efekt zlikwidowania najbardziej energochłonnych gałęzi przemysłu. Polski prąd jest jednak często produkowany w elektrowniach, które powinny zostać zamknięte z powodu złego stanu technicznego.

Aż jedna trzecia działających u nas bloków energetycznych ma więcej niż 40 lat. Fachowcy wzywają do szybkiej ich modernizacji. Oceniają, że za 10 lat gruntownej modernizacji lub wymianie powinna ulec jedna trzecia wszystkich polskich elektrowni. Konieczność modernizacji wynika nie tylko ze złego stanu technicznego niektórych obiektów, ale także z coraz bardziej wyśrubowanych norm ochrony środowiska. Narzucone nam – i całe szczęście – przez Unię Europejską są nie do spełnienia przez starsze konstrukcje. Gdy przyjdzie nam je zamknąć, prądu zabraknie. Niezależnie od tego, nowe elektrownie i tak muszą w Polsce powstać, bo tempo wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną rośnie średnio od 3 do 5 proc. rocznie.

Trzeba też pamiętać o tym, że w Polsce nie tylko produkcja energii, ale także jej konsumpcja nie przystaje do norm dyktowanych przez nowoczesne kraje Zachodu. W tych ostatnich mieszkania ogrzewane są prądem elektrycznym, a nie węglem w małych piecykach. W efekcie w miastach, dużo większych niż np. Kraków, trudno o trujący smog w wilgotny dzień. W Krakowie to dosyć częste zjawisko. Gdyby mieszkania w Polsce były ogrzewane prądem, mielibyśmy olbrzymi deficyt, a nie nadprodukcję energii. Według planów zapisanych w rządowym dokumencie „Polityka energetyczna Polski do 2025 roku”, prąd z polskiej elektrowni jądrowej ma popłynąć w 2022 roku. Do tego czasu powinna zostać rozpoczęta budowa drugiej siłowni. W Polsce powinno pracować kilka elektrowni atomowych. Dopiero wtedy zaspokojenie potrzeb energetycznych 40- -milionowego kraju pójdzie w parze z ochroną środowiska naturalnego.



Gość Niedzielny 03/2007
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg