Każdy uczony rozszyfrowuje zamysł Boga

Każdy uczony, chociaż o tym czasami nie wie, jest człowiekiem, który rozszyfrowuje zamysł Boga zawarty w dziele stworzenia i to jest istota nauki - mówi ks. prof. Michał Heller w rozmowie z KAI.

Co Heller-kapłan chciałby powiedzieć w rekolekcjach np. dla środowiska naukowego, filozofów Anno Domini 2008?

- Kilka razy w moim życiu takie rekolekcje głosiłem. Są one nawet wydrukowane w jakichś książkach. Jest jeszcze inny problem i nie chodzi tylko o jedne rekolekcje. Co bym powiedział uczonym, naukowcom? Otóż to są bardzo specyficzni ludzie. Z jednej strony są podobni do innych ludzi, mają religijne potrzeby bądź nie. Niekiedy ich wiedza religijna jest bardzo prymitywna, czasem zerowa, czasem jeszcze gorzej niż zerowa, gdyż czerpana z jakichś obiegowych negatywnych opinii na temat religii, które na ogół są fałszywe.

Z drugiej strony naukowcy są ludźmi o dużo wyższym stopniu wyrafinowania intelektualnego niż przeciętni wierni. Nawet naukowcy głęboko religijni, chodzący na niedzielne Msze św., mówię to na podstawie osobistych rozmów, nie tylko nie odnoszą wielkiego pożytku z kazań, a czasem nawet wręcz przeciwnie, widzą niekiedy ich prymitywny poziom. W ich oczach Kościół się kompromituje. Mój ojciec, który był człowiekiem o bardzo wysokiej kulturze i wykształceniu technicznym, zawsze mówił, że w Kościele brak księży dla inteligencji. Od tamtych czasów niewiele się zmieniło. Jest to jakaś niewypełniona misja Kościoła wobec ważnej części jego członków. Są w Polsce ogromne rzesze inteligencji technicznej i proszę zwrócić uwagę, że one nie mają chociażby jakiegoś swojego kościelnego czasopisma. Dla inteligencji humanistycznej jest m. in. „Tygodnik Powszechny”, jest miesięcznik „Znak” i inne czasopisma. Natomiast inteligencja techniczna nie ma nic, co byłoby pisane w ich języku. Żeby stworzyć takie czasopismo trzeba być jednym z nich. Nie ma wyjścia.

Po II wojnie światowej we Francji był problem księży robotników. Aby trafić do zlaicyzowanych robotniczych środowisk, to księża ci ubierali się w kombinezony robotnicze i pracowali w fabrykach. Coś podobnego jest chyba nieuniknione jeśli chodzi o księży dla inteligencji. W każdym razie muszą posiadać odpowiednie wykształcenie. Marzy mi się, ale jest to oczywiście marzenie ściętej głowy i nierealistyczne, aby pewna część księży oprócz seminarium duchownego studiowała na jakimś wydziale świeckim, bądź to technicznym, bądź humanistycznym i później pracowała wśród inteligencji. Ks. Józef Tischner był takim księdzem dla inteligencji humanistycznej. Niestety teraz nawet ona nie ma swojego Tischnera.

Mijają 3 lata od śmierci Jana Pawła II. Mówił już Ksiądz Profesor o Jego zrozumieniu dla ducha nauki. Czy i na ile przesłanie jego pontyfikatu jest obecne w Kościele polskim?

- Bardzo trudne pytanie, gdyż trzeba by się cofnąć do oceny samego pontyfikatu Jana Pawła II. Myślę, że na to też musi przyjść czas. Musimy nabrać dystansu. Niewątpliwie polski Kościół - to się mówi głośno – obrał chyba najłatwiejszą drogę, jeśli chodzi o dziedzictwo Jana Pawła II. Po prostu powtarza się w rozmaitych wersjach i odmianach jego nauczanie. Jego książki rozchodzą się w ogromnej liczbie egzemplarzy, przypuszczam, że gorzej jest z ich czytaniem, a jeszcze gorzej z przyswajaniem sobie nauczania Papieża-Polaka.

Zawsze mam bardzo mieszane uczucia, gdy patrzę na rozmaite tematy prac magisterskich, doktorskich pisanych na uniwersytetach, na jakiś problem w nauczaniu Jana Pawła II. Co tam się znajduje? Tam jest pewna pogłębiona analiza, rodzaj streszczenia tego, co papież mówił. Niestety nie jest to uprawianie teologii. Polska tutaj idzie najłatwiejszą i niekoniecznie najlepszą drogą. To samo powiela się w duszpasterstwie.

Był to papież, który niewątpliwie w historii będzie oceniany bardzo wysoko, jako ten, który przyczynił się m. in. do upadku komunizmu. Polacy zawsze będą mu wdzięczni za to, co zrobił dla Polski - odmienił jej oblicze. Jednak po tych wszystkich przemianach, których jesteśmy świadkami musi nastąpić praca, która jest na miarę tych przemian. Jeśli będziemy powielać tylko schematy, to nic z tego nie wyjdzie. Życie zmienia się w tej chwili bardzo szybko. Jeżeli nie będziemy się dostosowywać do tych przemian, wybiegać im naprzeciw, tylko będziemy ciągle spoglądać wstecz i stosować te same metody co dawniej, to nie przyniesie to żadnego pożytku. Przypomina mi się tu pewne powiedzenie Stanisława Lema, który pisał o pewnym historyku, który tak był zapatrzony w historię, że tyłem wjeżdżał do rzeczywistości. To niestety nam grozi.

Za rok będzie ksiądz profesor obchodził jubileusz 50-lecia święceń kapłańskich. Co by Ksiądz Profesor radził dzisiaj młodemu kapłanowi, który chciałby pójść drogą Hellera kosmologa, filozofa i teologa?

- Jubileusz będę obchodził już w czerwcu tego roku, ale jest on trochę sfałszowany, dlatego, że byłem za młody na otrzymanie święceń. Musiałem czekać jeszcze przez rok, do czasu, gdy osiągnąłem wiek kanoniczny. Moi koledzy byli wyświęceni w 1958 r., a ja dopiero rok później. Dlatego ten jubileusz jest wcześniejszy.

Co bym powiedział takiemu młodemu księdzu? Problem polega na tym, że cokolwiek bym mu nie powiedział, to on i tak zrobi swoje. To jest tak jak z tym greckim powiedzeniem: „wojny muszą być w każdym pokoleniu, bo każde pokolenie musi zobaczyć, jak jest to złe”. Chyba bym się nie wysilał na jakieś specjalne słowa. Jeśli go w seminarium nie przygotowali przez 6 lat do stanu kapłańskiego i innych zadań, to już żadne słowa nie pomogą.

Na koniec pozostaje Księdzu Profesorowi życzyć, czego? Chyba Nagrody Nobla....

Rozmawiał Krzysztof Tomasik
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg