Już nie tylko Amerykanie, Europejczycy, Chińczycy czy Rosjanie chcą zdobywać Księżyc. Hindusi właśnie wysłali w kierunku Srebrnego Globu bezzałogową misję Chandrayaan 1. .:::::.
To pierwsza księżycowa misja Hindusów. Ale bynajmniej nie pierwszy lot na orbitę. Indie to kraj wielkich kontrastów. Także tych naukowo-technologicznych. Z jednej strony niewydolny system edukacji z analfabetyzmem sięgającym 40 proc., z drugiej specjaliści pracujący w najlepszych ośrodkach naukowych na świecie. Z jednej strony wielka bieda, z drugiej ogromne sumy pieniędzy wydawane na nowoczesne technologie wojskowe – w tym utrzymanie militarnego programu nuklearnego. Indie – tak jak sąsiedni Pakistan – mają swoją własną bombę atomową. Oczywiście ani Hindusi, ani Pakistańczycy sami bomby atomowej nie skonstruowali, ale samo utrzymanie potencjału jądrowego wymaga najwyższej klasy specjalistów. I kolejna sprzeczność. Produkt Krajowy Brutto (PKB) na mieszkańca Indii jest prawie 5 razy mniejszy niż statystycznego Polaka. Ale to Indie, a nie Polska, mają swój własny, bardzo rozbudowany program kosmiczny.
Pierwsza hinduska misja księżycowa – z założenia – trwać ma dwa lata. W tym czasie automatyczna (bezzałogowa) sonda będzie okrążała Księżyc, robiąc dokładną, trójwymiarową mapę naszego sztucznego satelity. Nie tylko mapę topograficzną, ale także mapę rozmieszczenia minerałów i pierwiastków znajdujących się na powierzchni Księżyca. Po co te informacje? To właściwie jedyny sposób na badanie historii Srebrnego Globu. Na przykład sprawdzając ilość magnezu i żelaza w powierzchniowej warstwie księżycowego gruntu. Jeżeli powierzchnia Księżyca była kiedykolwiek pokryta płynną magmą, ciężkie żelazo powinno w niej zatonąć. Nie powinno go być na powierzchni. W przeciwieństwie do magnezu, który powinien się na płynnej powierzchni unosić.
W czasie orbitowania Srebrnego Globu, z sondy Chandrayaan zostanie w kierunku Księżyca wystrzelony 30-kilogramowy próbnik. Zanim rozbije się o powierzchnię Księżyca, na bieżąco będzie przekazywał do sondy obraz wideo. Chodzi o pierwsze próby stworzenia procedur z myślą o lądownikach, w których będą znajdowali się ludzie. Nikt przecież nie ukrywa, że za 30–40 lat każde kosmiczne mocarstwo będzie miało na Srebrnym Globie swoją zamieszkaną na stałe bazę.
Teraz badaczom z Indii szczególnie zależy na zrobieniu dokładnej mapy występowania zamarzniętej wody na księżycowych biegunach oraz – co może nawet ważniejsze – określeniu, gdzie dokładnie występują „złoża” helu-3. Ten izotop na Ziemi występuje w bardzo małych ilościach. Na Księżycu jest go całkiem sporo. Dlaczego jest taki ważny? Bo może mieć zasadnicze znaczenie w otrzymywaniu energii w reakcji fuzji jądrowej. W kontekście „zdobywania Księżyca” często mówi się o tym, że to właśnie stamtąd będą pochodziły surowce energetyczne dalekiej przyszłości.
Wracając jednak do hinduskiego programu kosmicznego. Ważącego 1,5 tony satelitę wyniosła na orbitę wybudowana w Indiach rakieta nośna PLSV. Ma 44 metry wysokości, składa się z 4 segmentów i waży niecałe 300 ton. Od 1993 roku – kiedy została wprowadzona do użytku – startowała z powodzeniem 13 razy. Koszt całej misji to około 80 mln dolarów.
Gość Niedzielny 44/2008
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.