Najstarsze ślady zębów, pozostawione przez ssaki na kościach dinozaurów, odkryli amerykańscy paleontolodzy. Swoje znalezisko opisują na łamach pisma "Paleontology".
Zdaniem naukowców, ślady pozostawiły ssaki wielkości wiewiórek, należące do wymarłego rzędu multituberculata, przypominającego dzisiejsze gryzonie. Ślady są charakterystyczne - nacięcia zostały utworzone przez górną i dolną parę siekaczy. Taki układ zębów miały w tym czasie wyłącznie ssaki.
Jedno ze znalezisk to ponacinana zębami kość udowa, należąca do wodnego gada Champsosaurusa, dorastającego do półtora metra długości. Żebro, również noszące ślady zębów, można przypisać do dinozaura z grupy hadrozaurów lub ceratopsów. Inna kość udowa należała do ptasiopodobnego ornithischiana. Znaleziono też pogryzioną żuchwę małego torbacza.
Skamieniałości pochodzą sprzed 75 mln lat, z późnego okresu kredowego, na 10 mln lat przed zagładą dinozaurów.
Kości odnaleźli paleontolodzy pracujący pod kierunkiem Nicholasa Longricha z Yale University i Michaela J. Ryana z Cleveland Museum of Natural History. Prace wykopaliskowe prowadzono m.in. w kanadyjskim stanie Alberta.
Jak wyjaśnia Longrich, ssaki interesowały się kośćmi dinozaurów raczej z powodu zawartych w nich minerałów. Nie chodziło im prawdopodobnie o mięso. "Kości były rodzajem suplementu diety dla tych zwierząt" - dodaje.
"Zwróciłem uwagę na te nacięcia, ponieważ skojarzyły mi się ze śladami na rogach jelenia, które widziałem w dzieciństwie, kiedy mój ojciec przyniósł do domu poroże - opowiada Longrich. - Dlatego gdy zobaczyłem coś takiego na skamieniałościach, zaraz zwróciłem na to uwagę".
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.