Kapryśne pole

Ziemskie pole magnetyczne jest zmienne. A jego bieguny wcale nie są na biegunach (geograficznych). Co więcej czasami zamieniają się miejscami. A wtedy… strach się bać.

No i ostatnia sprawa. W czasie silnych wariacji pola, a szczególnie w okresie w którym zniknie ono całko-wicie, Ziemia zostanie pozbawiona magnetycznej osłony przed promieniowaniem kosmicznym. To na pewno miałoby bardzo negatywny wpływ na nasze zdrowie i życie.

Pole słabnie, biegun szaleje
Ostatnie przemagnesowanie Ziemi miało miejsce 780 tysięcy lat temu. Z badań wynika, że magnetyczny chaos, jaki później nastąpił, trwał kilka tysięcy lat. To dosłownie chwilka w skali geologicznej. Skąd o tym wszystkim wiemy? O anomaliach magnetycznych, o magnetycznej historii Ziemi, o częstotliwości zmian biegunów? Dzisiejszy stan pola badają satelity i wiele urządzeń naziemnych. O tym, co działo się w przeszłości, wiadomo z analizy skał magmowych. W niektórych z nich, w czasie stygnięcia, minerały „wrażliwe” na pole magnetyczne (ferromagnetyki) magnesowały się zgodne z liniami sił pola, jakie w danej chwili występowały. Po zastygnięciu skały, te maleńkie magnesiki pozostawały nienaruszone. Dzisiaj się je analizuje.

Z badań wynika, że w przeszłości zdarzało się, że wymiana biegunów następowała co 10 tys. lat, ale bywały także okresy o długości kilkudziesięciu milionów lat, w czasie których pole magnetyczne było stabilne. Ten brak regularności oznacza, że mechanizm stojący za przemagnesowaniem jest bardzo złożony. Średnio zmiany biegunów następują co 250 tysięcy lat, a ostatnia zmiana miała miejsce 780 tys. lat temu. To oczywiście nie musi wcale znaczyć, że kolejnej mamy się spodziewać lada moment. Ale także taki scenariusz trzeba brać pod uwagę. Nie tylko to może świadczyć o tym, że coś dzieje się z naszym polem magnetycznym. Z jego bezpośrednich pomiarów (jakie robi się od 150 lat) wynika, że bardzo szybko ono słabnie. Ten proces zaniku pola przyspiesza. Dzisiaj natężenie pola magnetycznego jest około 15 proc. słabsze niż 150 lat temu. Z badań pośrednich wynika, że w okresie ostatnich 2 tys. lat natężenie pola spadło o 35 proc. Czy to może coś znaczyć? Może, ale wcale nie musi, bo zmiany natężenie pola występują regularnie. I niekoniecznie muszą być wstępem do większej (magnetycznej) zawieruchy. I jeszcze jedna sprawa. W ciągu ostatnich kilkunastu lat biegun magnetyczny znajdujący się na północy kuli ziemskiej bardzo szybko zmieniał swoje położenie. Pomiędzy rokiem 1980 a 2010 (30 lat) przemieścił się znacznie bardziej niż pomiędzy rokiem 1900 a 1980 (80 lat). I znowu, czy to o czymś może świadczyć? Jak najbardziej, ale z drugiej strony zwiększonej dynamiki nie wykazuje biegun magnetyczny na południowej półkuli.

Co z tego wynika?
Gdyby próbować zebrać te wszystkie fakty razem, trzeba by napisać, że w zasadzie nic nie wiadomo na pewno. Ziemskie pole magnetyczne jest ze swojej natury zmienne, choć w ostatnich czasach (780 tys. lat) zachowuje się zastanawiająco spokojnie. No może z wyjątkiem ostatnich kilkuset (maksymalnie 2 tys.) lat, od kiedy jego natężenie bardzo szybko zaczęło spadać. Dla ludzi te zmiany nie stanowią bezpośredniego zagrożenia, o ile pole całkowicie nie zniknie. Przyroda może jednak być przez magnetyczne zamieszanie dosyć mocno doświadczona. Gdyby anomalie magnetyczne były duże, zniszczeniu mogą ulec nasze nośniki danych, a wtedy przetrwa tylko ta informacja która została wydrukowana. Gdyby tak się stało, cywilizacja cofnęłaby się kilkanaście, góra kilkadziesiąt lat wstecz. Choć oczywiście to tylko hipoteza. A patrząc na sprawę bez zbędnych emocji, przemagnesowanie Ziemi nie może być aż tak straszne. W końcu ostatnie przeżyli nasi przodkowie, czyli przedstawiciele Homo erectus. Z drugiej strony perspektywa powrotu do cywilizacji tamtych czasów może budzić niepokój.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg