– Nie macie tygrysów? To przecież taki duży sklep! – oburzał się klient jednego ze sklepów zoologicznych.
Papuga jak trzy psy
Pani kierownik też ma zwierzaka ulubieńca. To wielka papuga żako. Jest droga. Kosztuje 6 tys. zł, a mimo to znalazło się już dwóch nabywców na takie okazy. – Ta papuga ma już swojego właściciela, który wkrótce ją od nas odbierze – informuje pani kierownik. – Chodź, chodź! – mówi do srebrzystoszarej papugi, a ona posłusznie przychodzi. – Ma 9 miesięcy, a będzie żyła około 50 lat. Gdy będzie starsza, będzie ją można nauczyć mówić. Jeden z klientów opowiadał nam, że jego papuga przeżyła trzy psy – śmieje się jedna ze sprzedawczyń.
Zmorą sklepów zoologicznych są nieprzemyślane zakupy. – Jakoś tak dziwnie się składa, że przed świętami ludzie chętnie kupują zwierzęta, a przed wakacjami nagle okazuje się, że są na nie uczuleni i chcą je nam zwrócić – mówi Jolanta Syrek z Aquael. Co wtedy? Sklep pieniędzy nie zwraca, a jeśli przyjmuje niechcianego chomika czy myszkę, to na ogół po to, by nakarmić nimi innych podopiecznych. – Jeśli się kupuje zwierzę, to bierze się za nie odpowiedzialność – podkreślają sprzedawcy i dodają, że z tego właśnie powodu nie sprzedają zwierząt dzieciom, którym nie towarzyszą dorośli.
Nowość: latarka na siuśki
Większość powierzchni w sklepach zoologicznych zajmują półki z żywnością dla zwierząt i mnóstwem gadżetów, których przeznaczenia czasem trudno się nawet domyślić. Trochę śmiesznie, a trochę strasznie wyglądają zabawki dla psów w postaci oskubanych kurczaków z gumy. – Dawniej, gdy pies za bardzo ciągnął właściciela na spacerze, trzeba było kupić kolczatkę. Dziś jest sporo innych rozwiązań, a kolczatka pozostaje ostatecznością – twierdzą sprzedawcy. – O, tutaj mamy odżywki i leki dla ryb – mówi Mariusz Wyrębski, pokazując spory regał pełen kolorowych opakowań. – To ryby chorują? A przecież mówi się: zdrów jak ryba? – dziwi się tata Emilki. – Tak, ryby też chorują.
Na przykład na ospę. Mają wtedy całe ciała w białe kropki – wyjaśnia akwarysta. Dalej pokazuje nowość, która po angielsku nazywa się urine finder. To coś w rodzaju małej, ultrafioletowej latarki. Wystarczy poświecić nią na podłogę, a zaraz będzie widać dokładnie, gdzie znajdują się plamy po psich czy kocich siuśkach. Do kompletu są oczywiście środki, które neutralizują te nieczystości. – Fajne są plastikowe kule dla chomików. Zwierzątko można włożyć do takiej kuli i pozwolić mu zwiedzać mieszkanie bez obawy, że ucieknie gdzieś pod szafę – mówi Jolanta Syrek z Aquael.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.