Gdzie powstało życie?

Nie, nie życie inteligentne, nawet nie życie wielokomórkowe. Gdzie powstały najprostsze formy życia? Coś, co nawet trudno nazwać komórką. Polski uczony zrobił ranking najbardziej prawdopodobnych miejsc, w których przed miliardami lat powstało życie na Ziemi.

– Miejsce, w którym zachodzą reakcje, odgrywa równie istotną rolę – podkreśla prof. Zagórski. Warunki zewnętrzne muszą sprzyjać nagromadzeniu w jednym miejscu i w podobnym czasie większej ilości podstawowych cegiełek. Życie na Ziemi mogło powstać na lądzie, w wodzie albo w powietrzu. Raczej mało prawdopodobne, by w powietrzu (np. w chmurach) mogła nagromadzić się większa ilość niezbędnych do stworzenia życia elementów. Być może w chmurach powstawały cegiełki (aminokwasy), ale raczej nie powstało życie. Aminokwasy na powierzchnię ziemi mogły spadać wraz z deszczem. Życie nie mogło też powstać na suchym lądzie, bo niektóre procesy nie mogą zachodzić bez wody, która jest „nośnikiem” cząsteczek chemicznych.

A więc woda
No właśnie, woda, tylko jaka i gdzie? Czy głębiny, czy płytkie i gorące bajorka. A może rwące rzeki? W przypadku tych ostatnich pojawia się ten sam problem co w przypadku chmur. W rzece o silnym prądzie bardzo trudno wyobrazić sobie miejsce, w którym pojedyncze cegiełki materii miałyby okazję „spotkać się”. Najbardziej prawdopodobne pod tym względem wydają się płytkie, ciepłe, bo nagrzane przez promienie słoneczne, zbiorniki wodne. To tutaj panują najlepsze warunki do zachodzenia reakcji chemicznych pod wpływem światła (tzw. reakcje fotochemiczne). W cytowanej pracy naukowej podkreślono, że dużą (pozytywną) rolę mogły odgrywać warstwy gliny. W jej porach, niewielkich przestrzeniach pomiędzy poszczególnymi warstwami, istniały idealne warunki do zachodzenia reakcji chemicznych. Prawdopodobieństwo powstania życia, czy „posklejania” życia z poszczególnych cegiełek, drobniejszych elementów, w takim płytkim i gorącym zbiorniku znacząco rosło, o ile w jego pobliżu istniał wulkan dostarczający (w czasie wybuchów czy chociażby wyziewów) nowe związki organiczne. Te mogły być dostarczane także z kosmosu przez meteoryty, planetoidy czy komety.

Autor cytowanej pracy, prof. Zagórski, zauważa, że stosunkowo mało prawdopodobne, by życie powstało w głębinach oceanicznych u wylotu tzw. kominów hydrotermalnych. To o tyle zaskakujące, że te właśnie miejsca w poprzednich publikacjach poświęconych „chemii życia” były przywoływane jako najbardziej prawdopodobne miejsce narodzin życia. Uważano tak, bo wspomniane kominy są źródłem gorącej i silnie zmineralizowanej wody, zawierającej także cząsteczki występujące w pyle wulkanicznym. Choć z punktu widzenia powstawania życia są to warunki wręcz wymarzone, zdaniem profesora Zagórskiego: „Powstające związki chemiczne szybko rozproszą się w oceanie, co oznacza, że nie będą brały udziału w kolejnych cyklach zachodzących reakcji. Wydaje się więc, że stworzenia znajdowane obecnie w pobliżu kominów hydrotermalnych nie powstały w ich otoczeniu, lecz są wynikiem adaptacji do napotkanych warunków przez organizmy wykształcone w innych, zapewne odległych i istotnie różnych środowiskach”. O tym, że cegiełki życia mogły powstać na Ziemi z dostępnych tutaj elementów wiadomo od kilkudziesięciu lat. – Problem z dotychczasowymi eksperymentami polega na tym, że są one prowadzone w warunkach laboratoryjnych – zauważa prof. Zagórski. A to, choć wystarczy, by powiedzieć, co jest możliwe, nie wystarczy, by określić, gdzie mogło się wydarzyć.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| NAUKA, PRZYRODA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg