Latawiec w kosmosie

Stało się. Na orbicie okołoziemskiej swoje żagle rozwinął niewielki satelita NanoSail-D. Żagle? W kosmosie?

Komplikacji jest sporo, ale na tym etapie prac nie wolno się poddawać. Wystarczy spojrzeć na pierwszy samolot braci Wright (leciał kilkanaście sekund) i na dzisiaj latające odrzutowce. Dziś nie chodzi o to, by zbudować statek zdolny do przelotów pomiędzy planetami, ale by sprawdzić, czy technologia kosmicznego żaglowca w ogóle działa. Sporo pisałem o wadach kosmicznych żaglowców. Jakie są ich zalety? Nie ma w nich silnika, a więc nie ma się w nich co popsuć. Jak na warunki kosmiczne technologia jest tania. Mowa zarówno o konstrukcji statku, jak i o kosztach jego umieszczenia na orbicie. Nie bez znaczenia jest także to, że brak paliwa oznacza większe bezpieczeństwo, zarówno w czasie budowy, umieszczania na orbicie, jak i samej misji. Dużym atutem jest również fakt, że słoneczne żaglowce będą się poruszać z bardzo dużą prędkością. Być może nawet 10 razy większą niż najszybszych sond napędzanych w sposób konwencjonalny.

W praktyce oznaczałoby to olbrzymią oszczędność czasu w badaniach kosmosu. Dalekie krańce Systemu Słonecznego (przy założeniu, że uda się rozwiązać problem zasięgu) byłyby dostępne nie w ciągu lat, ale miesięcy, a podróże do najbliższych gwiazd zajmowałyby lata, a nie wieki. Znikające światy W kwestii żeglowania w kosmosie jest jeszcze wiele znaków zapytania. Problemy związane z dynamiką ruchu statku są praktycznie nie do rozwiązania na Ziemi. Tutaj nie można nawet przetestować wszystkich podzespołów. Dlatego takie próby jak ostatnia NanoSail-D są tak ważne. Kilka tygodni temu w kosmos poleciał statek bliźniaczy do NanoSail-D, ale na orbicie doszło do awarii i nie rozwinęły się słoneczne żagle.

Trzeba też rozwiązać problem małych meteorytów, które poruszając się bardzo szybko, potrafią zniszczyć struktury dużo odporniejsze niż cieniutkie folie żagli słonecznych. Nie sposób się przed tym chronić. Jedyne wyjście to stworzyć materiał, który będzie nie tylko lekki, cienki i odbijający światło, ale na dodatek wytrzymały. Taki, który nie podrze się zaraz po tym, gdy meteoryt zrobi w nim dziurę. Ujarzmienie wiatrów i budowa żaglowców umożliwiły odkrywanie na Ziemi nowych lądów. Czy odkryjemy nowe lądy, ujarzmiając światło? Swoją drogą widok kosmicznego żaglowca przemierzającego bezszelestnie wszechświat będzie niesamowity. W żaglach opartych na olbrzymich rozmiarów konstrukcji, a równocześnie tak cienkich jak pajęczyna, odbijać się będzie jak od tafli lustra światło Słońca. W tym odbiciu będzie być może widać także Niebieską Planetę. To, co znane, będzie jednak coraz mniejsze i mniejsze, aż zniknie. Tak jak kiedyś znikał widok znajomych portów, gdy żeglarze wyruszali w daleką podróż.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg