Ten wyścig przegramy

Z dr. n. med. Pawłem Grzesiowskim, ekspertem w dziedzinie zakażeń, na temat antybiotyków i ich zastosowania rozmawia Tomasz Rożek.

Czyli np. jak nasz Krzyś kaszle, to będzie bakteria, a jak kicha to wirus?
– No, nie. To niestety nie jest takie proste. Dziecko może kasłać z powodu zapalenia płuc, oskrzeli, ale również z powodu alergii. Każda z tych sytuacji jest inna. I każda wymaga innego leczenia. Określenie na podstawie objawów, jaka bakteria wywołuje kaszel jest wręcz niemożliwe. Nawet określenie, czy winna jest bakteria czy wirus, bywa czasami skomplikowane. Ten brak pewności stwarza pole do nadużywania antybiotyków, czyli leczenia „na zapas”.

Lekarze zawsze zwracają uwagę, aby przestrzegać dawkowania i czasu leczenia antybiotykami. Nawet gdy wcześniej ustąpią objawy chorobowe, należy brać antybiotyk przez 5 czy 7 dni. Dlaczego to takie ważne?
– Dlatego, że bakterie potrafią przetrwać w zakamarkach naszego organizmu, nie dając już objawów chorobowych. Zabicie większości bakterii przez antybiotyk trwa około trzech dni. Jeżeli zbytnio skrócimy leczenie, z góry wiadomo, że będzie nieskuteczne, czyli dojdzie do nawrotu. Ponadto zbyt małe dawki antybiotyku mogą spowodować, że bakterie zamiast ginąć, przyzwyczają się do niego. Zamiast uzyskać efekt leczniczy, nauczymy je oporności. Bakterie bardzo szybko uczą się omijać czynniki, które je niszczą. Racjonalne leczenie jest tak pomyślane, by z jednej strony jak najwięcej bakterii zabić, a z drugiej jak najmniej wyselekcjonować tych opornych.

Wspominał Pan, że nie ma lekarstwa, które byłoby uniwersalne i zabijało wszystkie bakterie. A są bakterie, na które nie działa żaden antybiotyk?
– Niestety tak. Pojawia się ich coraz więcej.

I co wtedy się robi?
– Modlimy się, aby układ odporności chorego poradził sobie z zakażeniem. Stosujemy eksperymentalne „koktajle antybiotykowe”, ale w wielu przypadkach pojawienie się takiej bakterii to wyrok śmierci.

Skąd takie bakterie się biorą?
– Częściowo sami je stwarzamy, stosując antybiotyki w nieodpowiedzialny sposób. Cały świat zużywa ich coraz więcej, a im więcej antybiotyków, tym większe jest ryzyko selekcji szczepów opornych. To jest tak, jakby złodziejowi pokazać szyfr do sejfu.

Gdzie jest najwięcej bakterii opornych na antybiotyki?
– Tam, gdzie antybiotyki stosuje się najczęściej, czyli np. na oddziałach intensywnej terapii lub na onkologii. Problem dotyczy głównie pacjentów, u których antybiotyki są stosowane wielokrotnie, a jednocześnie ich układ odporności źle działa. Ale oporne bakterie występują także u zwierząt, domowych i hodowlanych, bo to jest także problem weterynarii.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg