Amerykański prom kosmiczny Atlantis wylądował w czwartek na Przylądku Canaveral na Florydzie kończąc 135. i ostatni lot w 30-letniej historii amerykańskich wahadłowców.
Stutonowy statek kosmiczny z czteroosobową załogą zgodnie z planem osiadł na pasie startowym o godzinie 5.57 czasu lokalnego (11.57 czasu polskiego), jeszcze przed wschodem słońca. Podobnie jak cała orbitalna misja, lądowanie przebiegło bez żadnych problemów. "Houston, misja zakończona" - zawiadomił przez radio naziemny ośrodek kontrolny dowódca wahadłowca Chris Ferguson.
W swym ostatnim locie Atlantis dowiózł na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) około czterech ton prowiantu, wyposażenia i części zamiennych, zabierając na Ziemię zepsutą pompę amoniaku z układu chłodzącego, której masa wynosi około tony.
W trakcie orbitalnych misji flotylli pięciu amerykańskich wahadłowców dwa z nich uległy zniszczeniu - Challenger krótko po starcie w 1986 roku, a Columbia przy lądowaniu w 17 lat później. Katastrofy te kosztowały życie obu załóg, liczących łącznie 14 astronautów.
Komisja badająca przyczyny utraty Columbii zaleciła wycofanie pozostałych wahadłowców ze służby, gdy zostanie ukończona budowa ISS - co nastąpiło w bieżącym roku.
Dalsze przedsięwzięcia w dziedzinie amerykańskich lotów załogowych nie są jeszcze ustalone. Z powodu restrykcji budżetowych NASA nie ma obecnie środków na budowę wahadłowców nowej generacji i chętnie przyjęłaby wejście sektora prywatnego do branży kosmicznego transportu. Przez najbliższe lata główny ciężar zaopatrywania ISS wezmą na siebie rosyjskie rakiety Sojuz.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.