Gad(u) nocą

Karol Białkowski

publikacja 24.12.2011 04:58

W Bożonarodzeniową noc zwierzęta przemawiają ponoć ludzkim głosem. Ciekawe, co mają do powiedzenia...

Gad(u) nocą Karol Białkowski/GN Dźwięki wydawane przez ryby można usłyszeć tylko dzięki specjalnym urządzeniom

Spędziłem kilka nocy wigilijnych w zoo, ale zwierząt rozmawiających ludzkim głosem nie słyszałem – mówi Radosław Ratajszczak, dyrektor wrocławskiego ogrodu zoologicznego, i od razu dodaje, że zwierzęta są bardzo rozgada­ne, tylko często nie wiemy, co chcą powiedzieć. Jak więc przemawiają i co z tego rozumiemy?

Wieża Babel
Popularne powiedzenie polskie mówi, że „dzieci i ryby głosu nie mają”. O tym, że ta mą­drość ludowa, w swym dosłownym brzmieniu, nijak odnosi się do dzieci, nie trzeba przekony­wać. A co z rybami? Dyrektor wrocławskiego ogrodu zoologicznego zapewnia, że wszystkie zwierzęta mają głos i ryby też. – Ryby gadają bardzo intensywnie, tylko my tego najczęściej nie słyszymy – opowiada. Są jednak i takie, któ­re wydają zdecydowanie głośniejsze dźwięki. Mówi o tym m.in. książka Arkadego Fiedlera pt. „Ryby śpiewają w Ukajali”.

– Mamy w na­szym zoo batrachy mruczące, takie niezwykłe zwierzęta, które w momencie, kiedy są zanie­pokojone, np. gdy się je dotknie, wydają dość donośny ryk, słyszalny poza akwarium. Jest on wytwarzany przy pomocy drgań pęcherza pławnego – mówi R. Ratajszczak.

Ciekawym przykładem języka zwierząt są zapachy, czyli feromony. – To jest świat dla nas niedostępny, bo nasz zmysł węchu jest bardzo słaby – zaznacza dyrektor zoo. Taki system poro­zumiewania jest charakterystyczny dla zwierząt prymitywnie socjalnych: pszczół, mrówek czy termitów. Na czym on polega? – Jedna królowa w stadzie wydziela feromony, które powodują, że inne osobniki w tej kolonii nie dojrzewają płciowo, są po prostu robotnikami – opowiada R. Ratajszczak.

Najbardziej słyszalna dla ludzkiego ucha i chyba najpiękniejsza jest mowa ptaków. Często zachwycamy się nią podczas wiosennych spa­cerów po parku czy lesie. Na myśl przychodzą również papugi, które powtarzają „ludzkie” sło­wa. Jak zaznacza R. Ratajszczak wiele gatunków ptaków potraf się uczyć.

– Kanarek trzymany samotnie będzie śpiewał bardzo ułomnie. Żeby mógł robić to dobrze, musi mieć kontakt z in­nymi kanarkami, które go tego nauczą – mówi. Wiele gatunków ptaków, jeżeli wychowa się je w towarzystwie człowieka, zamiast uczyć się swojego śpiewu, będą się uczyły nie swoich dźwięków. – W zoo w Adelajdzie obserwowałem lirogona – to taki niezwykły ptak australijski, który jest niesamowicie muzykalny. Znał ok. 30 różnych dźwięków, w których jest... odgłos wiertarki, zgrzyt zardzewiałego zamka czy dźwięk przybijania gwoździ.

Innym przykładem jest słynny gwarek z zoo w Krakowie, który opanował kilka brzydkich słów. Jest nagranie z egzekutywy podstawo­wej organizacji partyjnej z dawnych czasów, podczas której ptak był w pomieszczeniu. Oni się tam uzewnętrzniali, co należy zrobić, czym się zająć, a z tyłu było słychać tylko „pierdo­ły, pierdoły” – dodaje ze śmiechem dyrektor Ratajszczak.

Jak rozmawiać
Badania nad językiem zwierząt trwają już bardzo długo, ale ich efekt nie jest imponujący. – Ciągle bardzo dużo nam brakuje, aby zrozu­mieć, co one chcą nam powiedzieć w rzeczywisto­ści – mówi dyrektor zoo. Niewiele jest gatunków, których język jest dla człowieka zrozumiały. – Bardzo dobrze jest poznany język wilków: gesty, głosy i zachowania. To mamy w zasadzie rozpracowane. Podobnie jest u szympansów. Wiemy, co oznaczają dany dźwięk, dana poza czy mimika pyska – opowiada R. Ratajszczak.

Mimo że szympansy należą do małp człekokształtnych, nie powinniśmy oczekiwać, że zaczną mówić na­szym językiem, bo nie mają rozwiniętych strun głosowych w tym kierunku. A jak nas rozumieją zwierzęta? Jest prawdopodobne, że inteligentniejsze potrafią odczytać naszą mowę. – Potrafią rozpoznać nasz nastrój, ton głosu, to, czy chcemy im coś nakazać, czy czegoś zakazać. Na tym m.in. polega tresura, czyli wyrabianie odruchów na konkretne słowa i gesty – tłumaczy dyrektor zoo.

Wszystko wskazuje na to, że nie mamy się co łudzić w związku z „ludzkimi” rozmowami ze zwierzętami w Boże Narodzenie. Próbować oczywiście można. Nasza redakcja życzy powo­dzenia.  

TAGI: