Żyć w komputerze

Tomasz Rożek

GN 04/2012 |

publikacja 26.01.2012 00:15

W Portugalii powstaje komputer wielkości miasta. A właściwie miasto, w którym każdy aspekt życia obywateli będzie monitorowany przez komputery. Czy tam będzie dało się żyć?

Żyć w komputerze Living PlanIT SA. Organizacja PlanIT Valley będzie rewolucją. Czy w mieście totalnie „zoptymalizowanym” będzie się dobrze żyło?

Słowo klucz to optymalizacja. Nie tylko chodzi o zużycie energii i wody. Chodzi o wszystko. Przykład: czujniki zainstalowane w domu wyczują, że ulatnia się gaz. Odpowiednie służby ruszają do akcji. System szuka dla samochodów np. strażackich optymalnej (najszybszej) drogi dotarcia do zagrożonego budynku. Między innymi tak reguluje sygnalizację uliczną w mieście, że samochody jadące z pomocą mają na swojej drodze tylko zielone światła. Ale równolegle odpowiednie sygnały świetlne i dźwiękowe pomagają wydostać się w bezpieczne miejsce wszystkim mieszkańcom zagrożonego budynku. Jeżeli czujniki zauważą, że któryś z lokatorów np. został w mieszkaniu, system komputerowy zadzwoni na jego telefon. Jeżeli i to nie pomoże, poinformuje odpowiednie służby odpowiedzialne za ewakuację. Na wszelki wypadek powiadomi pogotowie ratunkowe, że być może będzie potrzebna pomoc lekarza.

Złota klatka

To dopiero początek. Przykład drugi: dziecko wychodzi do szkoły, ale po lekcjach nie wraca do domu. Rodzic nie musi dzwonić na policję. Odpowiednie „zapytanie” kieruje do systemu. Najpierw komputer sprawdzi, czy osoba, która szuka dziecka, na pewno jest jego rodzicem. To proste, bo twarze wszystkich mieszkańców będą w bazie danych. Zresztą nie tylko twarze, ale także linie papilarne, skany tęczówki oka i inne dane biometryczne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.