Jezioro nieskażone przez miliony lat

PAP |

publikacja 07.02.2012 17:35

Oficjalne potwierdzenie o dowierceniu się do antarktycznego jeziora Wostok, odciętego od świata miliony lat, nastąpi po zakończeniu obliczeń; być może już w środę - poinformował we wtorek serwis "Nature" szef ekipy badawczej Walerij Łukin.

Jezioro nieskażone przez miliony lat Wikipedia PD/NASA Jezioro Wostok można zlokalizować z kosmosu, bo powierzchnia lądolodu nad nim jest płaska

Jezioro było odizolowane od świata przez miliony lat, dlatego dowiercenie się do niego, w opinii ekspertów, byłoby przełomem w nauce.

Wcześniej rosyjska agencja RIA Novosti - powołując się na anonimowe źródło - podała, że rosyjscy naukowcy dowiercili się wreszcie do antarktycznego jeziora, schowanego pod warstwą lodu o grubości ok. 3750 m.

Entuzjazm związany z tą informacją studzi jednak Walerij Łukin, szef rosyjskiej ekspedycji antarktycznej. We wtorkowej wypowiedzi dla serwisu www.nature.com zastrzegł on, że dane pochodzące z czujników monitorujących wiercenia nie zostały jeszcze do końca przeanalizowane. "Dopiero mając w ręku ich wyniki będę mógł ogłosić, że dostaliśmy się do jeziora Wostok" - powiedział.

Dokładnego sprawdzenia wymaga choćby informacja na temat dokładnej grubości przewierconego lodu oraz poziomu płynów w odwiercie. Dopiero wtedy naukowcy będą mogli potwierdzić, że dowiercili się do jeziora - zastrzegł ekspert. Jest szansa, że obliczenia zostaną wykonane już w środę. "Kiedy zyskamy oficjalne potwierdzenie, informację od razu przekażemy międzynarodowej społeczności" - zapewnił "Nature" Łukin.

Większość zespołu biorącego udział w wierceniach opuściła już stację Wostok i poleciała na pokład rosyjskiego lodołamacza Akademik Fiodorow. Na miejscu zostało dwóch członków załogi, którzy pilnują odwiertu.

Ukryte pod prawie czterokilometrową warstwą lodu jezioro Wostok jest unikalnym ekosystemem wodnym przez miliony lat odizolowanym od atmosfery ziemskiej i biosfery powierzchniowej. Badania rdzenia lodowego i samego jeziora mają ogromne znaczenie dla stworzenia scenariusza zmian klimatycznych, do których dojdzie w najbliższym tysiącleciu.

Podczas jednej z konferencji w Petersburgu Łukin informował, że na dnie podlodowego jeziora Wostok na Antarktydzie mogą lub mogły istnieć gorące źródła. "W próbkach lodu znaleziono trzy molekuły DNA bakterii termofilnych. Takie same bakterie były wykryte wcześniej w gorących źródłach w amerykańskim Parku Narodowym Yellowstone, na północnych wyspach Japonii i w podwodnych kominach hydrotermalnych Grzbietu Śródatlantyckiego" - mówił Łukin.

Jak zaznaczył badacz, bakterie te żyją w temperaturze przekraczającej plus 60 stopni Celsjusza.

"Świadczy to o tym, że na dnie jeziora istnieje aktywność geotermalna. Kiedyś, być może dawno, miały miejsce silne wytryski wody, które docierały do górnych pokryw lodu i tam zamarzały" - wyjaśnił.