Skarbiec Arktyki

Tomasz Rożek

GN 36/2012 |

publikacja 06.09.2012 00:15

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami była tajemnicza i niedostępna kraina, która kryła niezmierzone skarby. Rywalizowali o nie władcy kilku królestw, bo wiedzieli, że ten, kto skarb posiądzie, stanie się najpotężniejszym na świecie. Baśń? A gdzie tam.

Rosyjski polarnik i równocześnie  przewodniczący Dumy Państwowej Rosji Artur Chilingarov pokazuje zdjęcie rosyjskiej flagi ustawionej na dnie Morza Arktycznego. Chilingarov był jednym z członków ekspedycji „na dno” Arktyki pap/ITAR-TASS/Mikhail Fomichev Rosyjski polarnik i równocześnie przewodniczący Dumy Państwowej Rosji Artur Chilingarov pokazuje zdjęcie rosyjskiej flagi ustawionej na dnie Morza Arktycznego. Chilingarov był jednym z członków ekspedycji „na dno” Arktyki

Ta historia dzieje się dzisiaj, w XXI w., a tą tajemniczą krainą jest Arktyka. Gdzie są skarby? Geolodzy szacują, że może się tam znajdować od 30 proc. światowych zasobów ropy naftowej i gazu ziemnego. Poza tym złoto, diamenty i sporo metali (np. nikiel i platyna). Pod biegunem jest wszystko. Jak to jednak w baśniach bywa, nie tak łatwo zdobyć duży skarb. Biegun północny jak chyba żaden inny rejon świata jest prawie niedostępny. W wielu miejscach temperatura spada poniżej minus 60 st. C. Ale to się zmienia. Wraz z ociepleniem tego rejonu kuli ziemskiej topią się lodowce na Północy, a skarb z każdym rokiem jest łatwiejszy do wydobycia. Wiedzą o tym wszyscy, dlatego wyścig na Arktykę rozpoczął się już kilka lat temu. Czym się zakończy? Zdaniem „Financial Timesa”, być może nawet konfliktem zbrojnym. Z coraz mniejszymi skrupułami po bogactwa Arktyki wyciągają ręce Amerykanie, Rosjanie, Kanadyjczycy, Norwegowie i Duńczycy. Jakimś sposobem na biegun chcą się dostać także Chińczycy i Hindusi. Nie chodzi zresztą tylko o same złoża, ale w ogóle o kontrolowanie sytuacji w tamtym rejonie świata. Jeżeli dzisiejsza tendencja zmian klimatycznych utrzyma się, za 15–20 lat z Azji do Europy będzie można przepłynąć Przejściem Północnym. Dzisiaj wszystkie towary muszą płynąć – nadkładając tysiące kilometrów – przez Morze Śródziemne i Kanał Sueski, oraz wokół Indii. Przejście Północne będzie w skali globu strategiczne. Kto z niego będzie czerpał korzyści?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.