Nie mówmy o starości

PAP |

publikacja 10.03.2013 06:11

Spojrzenie na starość nie z perspektywy zagrożeń, ale korzyści jest tym, czego nam potrzeba w obliczu nowej sytuacji demograficznej; nie mówmy o starości, mówmy, że żyjemy dłużej - przekonywali eksperci uczestniczący w konferencji zorganizowanej niedawno w Sejmie.

Trzeba pracować nad rynkiem usług opiekuńczych Józef Wolny/GN Trzeba pracować nad rynkiem usług opiekuńczych
Mają one starość "odmedykalizować"

Konferencję pt. "Czy Polska jest gotowa na zdrową starość?" zorganizowała Koalicja na rzecz Zdrowego Starzenia się.

Jej przewodniczący prof. Bolesław Samoliński, krajowy konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego przekonywał, że jesteśmy społeczeństwem zmierzającym do długowieczności, co oznacza nowe wyzwania. Jak pokazał ostatni spis powszechny, liczba osób, które przekroczyły sto lat, wynosi w Polsce ok. 3 tys. To oznacza, że od ostatniego spisu ich liczba podwoiła się (w 2003 r. stulatków było 1 tys. 517).

Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz dodał, że liczba osób po osiemdziesiątce przekroczyła już milion i będzie ich coraz więcej. Podkreślił, że przygotowanie konkretnych rozwiązań dla tej grupy osób wymaga współpracy wielu resortów i być może "określonych działań legislacyjnych". Nie wykluczył, że polityką na rzecz osób starszych mógłby się zająć odrębny dział administracji.

Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki podkreślił, że w tym przypadku współpraca międzyresortowa jest fundamentem sukcesu. Zaznaczył, że opieka zdrowotna nad osobami starszymi to tylko jeden z aspektów działań, które powinny być nakierowane na promowanie idei aktywnego starzenia się.

Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia Beata Małecka-Libera podkreślała, że to, jak długo będziemy aktywni, w dużej mierze zależy od nas. Jej zdaniem konieczne jest skupienie się na profilaktyce chorób przewlekłych, których występowanie w dużej mierze zależy od stylu życia, np. cukrzycy. Dodała, że w przeciwnym razie za kilka lat czeka nas epidemia tych chorób, a koszty leczenia zwiększą się kilkukrotnie.

Jej zdaniem mówiąc o starzeniu się społeczeństwa, nadmiernie skupiamy się na negatywnych aspektach tego zjawiska. "Nie mówmy o starości, mówmy, że żyjemy dłużej" - apelowała.

Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Osób Starszych Mieczysław Augustyn przekonywał, by na starość patrzeć nie przez pryzmat obciążeń i zagrożeń, ale przez pryzmat szans i mówić o potencjale, który tkwi w osobach starszych. "Mam wrażenie, że mamy coraz większy apetyt na starość. Nie postrzegamy już tego etapu jako tego, co się Panu Bogu nie udało, ale jako okres, w którym będziemy się w pełni realizować, nie obciążeni obowiązkami zawodowymi" - mówił.

Jego zdaniem trzeba pracować nad rynkiem usług opiekuńczych, które mają starość "odmedykalizować". Przypomniał, że Senat pracuje nad ustawą o pomocy osobom niesamodzielnym, która stworzyć ma w Polsce nowoczesny rynek usług dla tej grupy osób i oddzielić aspekty medyczne od opiekuńczych. Jak dodał, dzięki temu w Polsce może powstać 200 tys. nowych miejsc pracy, a ponad drugie tyle osób ma szansę wyjść z szarej strefy, w której pracuje obecnie.

Także rzeczniczka praw obywatelskich Irena Lipowicz przekonywała, że trzeba przestać traktować starość i zmianę demograficznej struktury społeczeństwa jako "klęskę żywiołową, nadciągające tsunami" i wyraźnie rozróżnić wykorzystanie potencjału osób starszych od opieki nad osobami niesamodzielnymi.

Mówiąc o niezbędnych zmianach legislacyjnych wskazała m.in. na konieczność szybkiego uchwalenia ustawy o odwróconej hipotece. Jej zdaniem obecne przepisy, na podstawie których osoby starsze mogą otrzymywać rentę w zamian za nieruchomość, są bardzo niekorzystne, umożliwiają instytucjom finansowym przejmowanie nieruchomości nierzadko za bezcen. W jej opinii lepszą konstrukcją jest odwrócona hipoteka, gdzie własność pozostaje przy osobie starszej do śmierci, a jej spadkobiercy mogą spłacić należności. "Apeluję, aby wreszcie sfinalizować prace, czekamy już zbyt długo, a tysiące ludzi może paść ofiarą niekorzystnych dla nich umów. Parlament może ochronić obywateli, to jego obowiązek" - mówiła RPO.