Monitoring kosmicznych śmieci

PAP |

publikacja 11.04.2013 06:23

Polska powinna się zaangażować w europejski program śledzenia tzw. kosmicznych śmieci, który pozwoli zapobiegać ich kolizjom z satelitami. Program wymaga jednak gruntownego dopracowania - mówiła niedawno wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska.

Dystrybucja kosmicznych śmieci widziana spoza orbity geostacjonarnej NASA Orbital Debris Program Office, photo gallery Dystrybucja kosmicznych śmieci widziana spoza orbity geostacjonarnej
Widoczne są dwa główne zbiorowiska, pierścień obiektów na orbicie GEO i chmura obiektów na niskiej orbicie okołoziemskiej

Unijny wniosek dotyczący stworzenia unijnego programu wsparcia obserwacji i śledzenia obiektów kosmicznych omawiano na posiedzeniu sejmowej Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Rada i Parlament Europejski proponują stworzenie europejskiego systemu obserwacji i śledzenia obiektów zwanych kosmicznymi śmieciami - obiektami krążącymi po orbicie Ziemi, które nie służą już żadnemu celowi, ale mogą grozić kolizją z obiektami użytecznymi, np. satelitami telekomunikacyjnymi - wyjaśniała Henclewska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki.

"Jeśli dojdzie do takiej kolizji i uszkodzenia satelity, straty z tym związane wynoszą ponad 300 mln euro rocznie. Tymczasem niemal jedna piąta aktywnych satelitów krążących w przestrzeni kosmicznej należy do Europy" - podkreśliła.

Celem unijnego programu ma być zapobieganie takim kolizjom, a główną metodą działania - obserwacje. W tym celu Unia proponuje stworzenie partnerstwa, do którego państwa członkowskie wniosą swoje czujniki, radary czy teleskopy, UE natomiast przygotuje projekty regulacji prawnych i zapewni finanse na realizację określonych działań - tłumaczyła przedstawicielka ministerstwa.

Jak dodał poseł Maciej Banaszak (RP), program zakłada stworzenie sieci z czujników istniejących już na Ziemi i w kosmosie, które obserwowały orbitę Ziemi. Analiza danych pozyskanych z czujników pozwoli identyfikować "podejrzane" obiekty kosmiczne i stworzyć ich katalog. Program zakłada m.in. ustanowienie funkcji usługowych związanych z obserwacją śmieci na orbicie, skierowanych m.in. do operatorów statków kosmicznych i organów publicznych.

"Jest to program pożądany, w którym Polska, jako pełnoprawny członek ESA (Europejskiej Agencji Kosmicznej), powinna się zaangażować" - podkreśliła Henclewska, przedstawiając stanowisko rządu.

"Mamy jednak zasadnicze uwagi co do konstrukcji tego wniosku. Przedłożona propozycja wymaga pogłębionej dyskusji, dopracowania, uszczegółowienia" - dodała. Jak wyjaśniła, zastrzeżenia rządu dotyczą zapisów związanych z finansowaniem programu, uregulowaniem dostępu do danych, zarządzaniem i bezpieczeństwem. Rząd ma wątpliwości dotyczące zaproponowanych rozwiązań prawnych, m.in. zasad uczestnictwa państw członkowskich UE w programie czy koordynacji działań operacyjnych. "Mamy uwagi co do zasad powstawania konsorcjów przedsiębiorstw realizujących program czy też oferowanej infrastruktury systemów czujników i ich technologii" - wyliczała.

"Wniosek w obecnej postaci uniemożliwia ocenę niektórych parametrów finansowych, ram współpracy z ESA czy oceny skutków gospodarczych" - podkreśliła podsekretarz.