Lotniczy eksperyment

PAP |

publikacja 05.05.2013 09:11

Solar Impulse uważany jest za najbardziej zaawansowany technicznie samolot czerpiący energię z wyłącznie baterii słonecznych.

Lotniczy eksperyment JOHN G. MABANGLO /PAP/EPA Solar Impulse krótko przed startem.

Samolot o napędzie słonecznym Solar Impulse zrealizował pierwszy etap podróży, lądując w Phoenix. Maszyna wystartowała 3 maja z Mountain View w stanie Kalifornia do pierwszego w historii lotu przez całe terytorium USA, od Pacyfiku do Atlantyku. Maszyna, pilotowana przez Szwajcara Bertranda Piccarda, wylądowała pomyślnie po 18 godzinach lotu.

Solar Impulse uważany jest za najbardziej zaawansowany technicznie samolot czerpiący energię z wyłącznie baterii słonecznych. Jest zdolny do lotu zarówno w dzień, jak i w nocy. Wyposażony jest w ponad 12 tys. ogniw fotowoltaicznych, które pokrywają jego skrzydła i ładują akumulatory napędzające śmigła. Zmagazynowana w nich energia elektryczna pozwala na lot także po zachodzie słońca. Solar Impulse rozwija prędkość ok. 64 km/godz i jest bardzo lekki. Waży tyle, co przeciętny samochód i dlatego jest bardzo narażony na kaprysy pogody i prądy powietrza.

- Wszyscy wielcy pionierzy XX wieku próbowali przelecieć w poprzek Ameryki od wybrzeża do wybrzeża. Dlatego dzisiaj próbujemy zrobić to samo, ale korzystając wyłącznie z energii Słońca - powiedział Piccard, pilot maszyny i jeden z fundatorów projektu.

Podróż podzielona jest na etapy. Pierwszy zakończył się w Phoenix. Kolejne to Dallas-Fort Worth, St. Louis, Waszyngton i Nowy Jork. Lot na każdym z etapów ma trwać od 19 do 25 godzin.

Konstruktorzy maszyny zdają sobie sprawę, że samoloty o napędzie słonecznym nigdy nie zastąpią tradycyjnych, napędzanych ciekłym paliwem. Chcą jednak - jak podkreślił Piccard - zademonstrować potencjalne możliwości czystego, odnawialnego źródła energii.