Stary przyjaciel

Tomasz Rożek

GN 49/2013 |

publikacja 05.12.2013 00:15

Pies został udomowiony 20 tys. lat temu w Europie – orzekli naukowcy z University of California Los Angeles na podstawie badań genetycznych.

Pies został udomowiony 20 tys. lat temu – dowodem na to są malowidła skalne ze Siega Verde koło Salamanki (Hiszpania) east news; canstockphoto Pies został udomowiony 20 tys. lat temu – dowodem na to są malowidła skalne ze Siega Verde koło Salamanki (Hiszpania)

Wyniki badań nie pozostawiają wiele miejsca na interpretację. Współczesne psy to potomkowie prehistorycznych wilków, które zostały udomowione przez osiadłe grupy łowców – zbieraczy zamieszkujących teren dzisiejszej Europy prawie 20 tys. lat temu. Badacze interesowali się psami od bardzo dawna. Nic dziwnego. W końcu pies – obok kota – to najczęściej towarzyszące człowiekowi zwierzę. Ze znanych metod naukowych to jednak genetyka umożliwia najlepszy wgląd w przeszłość gatunków. Uczeni z University of California w Los Angeles (USA) porównali 10 fragmentów DNA prehistorycznych wilków, 8 genomów pochodzących ze szczątków zwierząt podobnych do wilków z genomami 77 współczesnych psów, 49 współczesnych wilków i kilku kojotów. Najstarsze prehistoryczne szczątki, jakie wzięto w badaniach pod uwagę, miały 30 tys. lat, najmłodsze nie więcej niż 1000 lat. Wyniki tych analiz wskazały nie tylko czas, ale także obszar, gdzie doszło do udomowienia psa. Te dane zgadzają się z informacjami pozyskanymi w wykopaliskach archeologicznych. Rzeczywiście, najstarsze szczątki udomowionych psów znajdowano w Europie.

Jak pies z człowiekiem

Badania genetyczne wyjaśniają, gdzie i kiedy psy zostały udomowione oraz z jakim gatunkiem zwierząt dzisiaj żyjących są najbliżej spokrewnione. Nie odpowiadają jednak wprost, dlaczego człowiek upodobał sobie właśnie psy. Pytanie można postawić także od drugiej strony. Co takiego jest w człowieku, że akurat psy dały się udomowić? Psy doskonale rozumieją ludzi, potrafią odczytywać ludzkie emocje. Wiadomo też, że psy potrafią wybrać osobę, która zapewni im szerszy dostęp do pożywienia i lepsze traktowanie. W opisanym w jednym z ostatnich numerów czasopisma „PLOS” eksperymencie psy obserwowały interakcje pomiędzy trzema osobami. Jedna z tych osób prosiła dwie pozostałe o przygotowanie posiłku. Proszone osoby wykonywały zadanie bez ociągania się i tak przed głodomorem stawały dwa talerze z jedzeniem. Choć było na nich dokładnie to samo, jedzący nie odnosił się do obydwu potraw tak samo. Minami, gestami i słowami wyraźnie pokazywał, że jedno danie smakowało mu znacznie bardziej niż drugie. Obserwujące całą tę sytuację psy po eksperymencie nie zbliżały się do osób, które wcześniej podały „niesmaczne” jedzenie. Nie tylko potrafiły powiązać reakcję jedzącego ze smakiem potrawy, ale także z osobą, która jedzenie podawała.

Psów na pęczki

Ludzie psom zapewniali dostęp do pożywienia i opiekę, ale co psy dawały człowiekowi? Zdaniem amerykańskiej antropolog Pat Shipman z Penn State University, psy pomagały ludziom lepiej polować i skuteczniej walczyć. Mogły też służyć jako siła pociągowa, np. przy transporcie zabitych zwierząt. W skrócie można więc powiedzieć, że psy zaoszczędziły ludziom wysiłku. Gdy pożywienia jest mało, energia jest na wagę złota. Udomowienie psa pozwoliło nam przetrwać w bardzo trudnych czasach. Gdy neandertalczycy wyginęli (wymarli z głodu i zimna), człowiek współczesny zatryumfował. Nie było już gatunku, który mógł nam zagrozić w zdobywaniu świata. Osiągnęliśmy sukces nie dzięki swojej krzepie, tylko w pewnym sensie wysługując się innym gatunkiem. Tym bardziej że nauczyliśmy się bardzo skutecznie modyfikować psy i tworząc rasy, wykorzystywać je do konkretnej pracy. Do dzisiaj nie jest do końca jasne, dlaczego akurat psy tak łatwo było dostosowywać do naszych potrzeb. W efekcie osobniki należące do jednego gatunku psa domowego (Canis Lapus Familiaris) drastycznie się od siebie różnią. Nie chodzi przy tym o kolor ani rodzaj sierści, ale głównie o wielkość, a przez to o kształt i proporcje ciała. Spłycając problem, ludzie różnych ras są pomiędzy sobą tak samo spokrewnieni jak różne rasy psów między sobą.

Tyle tylko, że ludzie pod względem budowy ciała, masy i wielkości różnią się nieznacznie, natomiast psy – w sposób zasadniczy. Dorosły osobnik doga niemieckiego może ważyć nawet 100 kg, a dorosły osobnik pochodzącego z Ameryki Południowej chihuahua waży mniej niż kilogram. Dlaczego tak się dzieje?

Skąd wielkość

Badacze zlokalizowali fragment DNA, a nawet konkretny gen, który jakoś jest związany z rozmiarami ciała psa. To odpowiedzialny za produkcję białkowego czynnika wzrostu gen IGF. Okazuje się jednak, że sam gen to nie wszystko. Czasami IGF jest hamowany przez tzw. sekwencję regulatorową. To kawałek DNA, który umieszczony przed genem odpowiada za jego aktywność. Ta właśnie sekwencja regulatorowa występowała u małych psów, ale na próżno jej było szukać u psich gigantów. Tam, gdzie sekwencja regulatorowa nie występowała, nic nie ograniczało aktywności genu IGF, a w efekcie osobniki były większe. W pozostałych przypadkach działalność genu była ograniczona. Co za tym idzie, ograniczona była także produkcja białek – czynników wzrostu. Psy, u których występowała sekwencja regulatorowa, były małe. Od opisanej wyżej reguły jest u psów tylko jeden wyjątek. Rottweilery. Mimo że są psami dużymi, mają i gen, i regulator. Dlaczego? Nie wiadomo.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.