Internet rzeczy

Karol Kopańko

GN 08/2014 |

publikacja 20.02.2014 00:15

Kiedyś inteligentny mógł być tylko człowiek. Dziś tego określenia używa się także w stosunku do sprzętów noszonych w kieszeniach czy na rękach. W przyszłości ta „inteligencja” będzie wszędzie. Każdy przedmiot będzie w stanie zbierać i analizować dane ze swojego środowiska.

 Robotyczny muł potrafi sam biegać i orientować się w terenie. W przyszłości roboty będą komunikowały się ze sobą  i same decydowały o wielu sferach naszego życia East News Robotyczny muł potrafi sam biegać i orientować się w terenie. W przyszłości roboty będą komunikowały się ze sobą i same decydowały o wielu sferach naszego życia

Termostat będzie wiedział, kiedy opuścimy mieszkanie, i aby oszczędzić energię, obniży temperaturę w pokoju. Pralka sama zbada wrzucane w nią ubrania i dobierze odpowiedni do materiału program, a kuchenka wyłączy się, kiedy uzna, że białko jajek już się ścięło. W samochodzie, mimo że kierownica cały czas będzie na swoim miejscu, stanie się zapasowym anachronizmem. Autem sterował będzie komputer, któremu wystarczy powiedzieć, że chcemy dostać się do pracy. A ta na pewno nie będzie już fizyczna. Zawłaszczą ją dla siebie roboty obdarzone sztuczną inteligencją.

Lodówka wie lepiej

Taki plan na naszą przyszłość przewidują najtęższe umysły tego świata, jak chociażby futurolog Ray Kurzweil, który w swojej książce „Nadchodzi osobliwość”, napisał: „Niebiologiczna inteligencja stworzona do 2045 roku będzie miliardy razy potężniejsza niż cała dzisiejsza ludzka inteligencja”. Kurzweil wyjaśnia dalej, że chodzi mu o zaprogramowanie algorytmów, które będą w stanie same się uczyć, tworząc coraz bardziej skomplikowane struktury sztucznej inteligencji. Za takimi pomysłami murem stoją też światowe megakorporacje, licząc na gigantyczne zyski. Jedna z nich, General Electric, zajmująca się usługami bankowymi, energetycznymi i telekomunikacyjnymi, przewiduje, że do 2025 roku Internet Rzeczy przyniesie światowej gospodarce nawet 15,3 tryliona dolarów dodatkowego zysku. Finansowy tort do podziału jest łakomym kąskiem dla firm z różnych branż, gdyż łączy ze sobą zarówno producentów m.in. lodówek, układów scalonych, jak i systemów operacyjnych. Obecnie praktycznie każde urządzenie gospodarstwa domowego podłączone jest do prądu, a dostęp do gniazdka elektrycznego traktujemy jako coś oczywistego. A gdyby do lodówki był doprowadzony oprócz kabla zasilania także kabel internetowy? Po co? Do przesyłania i pobierania danych. Dotyczyć one mogą różnych rzeczy, choćby tego, ile jajek mamy na półce, czy starczy ich na śniadanie dla całej rodziny i czy żadne z nich nie jest przeterminowane. Jajka możemy w tym przypadku zastąpić innymi towarami spożywczymi, ale prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero później. Informacje o dostępnych produktach trafiają do centralnego komputera zarządzającego całym naszym domem, a właściwie całym życiem. Ma on dostęp do naszych preferencji żywieniowych, a także na przykład specjalistycznej diety niskocholesterolowej przepisanej przez lekarza. Na tej podstawie system układa optymalny plan żywieniowy, a w razie potrzeby kontaktuje się ze sklepem i zamawia chude mleko, bo widzi, że wczorajszy karton nie został dokładnie zamknięty i do rana mleko może się zepsuć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.