Co trzeci Europejczyk cierpi na choroby mózgu

PAP |

publikacja 18.03.2015 09:33

Na choroby mózgu cierpi już co trzeci Europejczyk - alarmuje przewodniczący Polskiej Rady Mózgu, prof. Grzegorz Opala. Eksperci przypominają o tym z okazji Światowego Tygodnia Mózgu, który w tym roku obchodzony jest od 16 do 22 marca.

Co trzeci Europejczyk cierpi na choroby mózgu

Pomysłodawcą i organizatorem Brain Awareness Week jest Dana Foundation, prywatna organizacja z siedzibą w Nowym Jorku, wspierająca badania nad lepszym poznaniem mózgu oraz opracowanie nowych metod leczenia schorzeń mózgu.

Z tej okazji w Polsce organizowane są konferencje, spotkania i wykłady. W dniach 16-22 marca odbędą się one m.in. w Warszawie, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Poznaniu, Szczecinie, Wrocławiu i Trójmieście. Omawiane będą najnowsze osiągnięcia w badaniach nad mózgiem, coraz częściej występujące schorzenia mózgu, takie jak choroba Alzheimera, oraz nowe metody ich leczenia.

Prof. Opala zwraca uwagę, że choroby mózgu są największym wyzwaniem współczesnej cywilizacji. "Z powodu starzenia się społeczeństw coraz więcej osób cierpi na demencje, udary mózgu, padaczkę, choroba Parkinsona i stwardnienie rozsiane" - dodaje

Była przewodnicząca Europejskiej Rady Mózgu, prof. Mary Baker z Londynu, która niedawna po raz kolejny przebywała w Polsce, podkreśla, że choroby mózgu powinny być traktowane bardziej priorytetowo w opiece medycznej. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że w 2050 r. co trzeci Europejczyk będzie w wieku powyżej 60. roku życia.

Według prof. Opolskiego, w Polsce po 65. roku życia jest już 4,7 mln osób, w 2030 ich liczba zwiększy się do 8,5 mln. Nie wiadomo jednak ilu naszych rodaków cierpi na schorzenia mózgu. Przed kilkoma laty szacowano, że z powodu otępienia choruje u nas 400 tys. osób, 100 tys. cierpi na chorobę Parkinsona, a u 60 tys. co roku dochodzi do udaru mózgu. "Te dane są już nieaktualne, z pewnością liczba chorych jest większa" - uważa prof. Opolski. Do 2020 r. liczba Polaków cierpiących z powodu otępienia może się zwiększyć do prawie 1 mln.

Według prof. Baker, w Unii Europejskiej koszty powodowane przez schorzenia mózgu są większe niż te, jakie łącznie pochłaniają schorzenia sercowo-naczyniowe, nowotwory oraz cukrzyca.

Dr hab. Maciej Niewada z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego twierdzi, że na 30 krajów europejskich, które analizowano, Polska znalazła się na 23. miejscu pod względem kosztów ponoszonych na leczenie chorób mózgu.

Schorzenia mózgu występują nie tylko u ludzi starszych, atakują również ludzi młodych, mają jedynie nieco innych charakter. Europejska Rady Mózgu wymienia 19 grup schorzeń, wśród nich poza demencjami i udarami mózgu również migreny, zaburzenia lękowe, uzależnienia, a także zaburzenia osobowości, bezsenność i zaburzenia odżywiania.

Kierownik kliniki Neurologicznej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie prof. Adam Stępień zwraca uwagę na migreny, na które cierpi 9 proc. Polaków, czyli 2,7 mln osób. Większość z nich jest w wieku od 20. do 50. roku życia. Narzekają na nie głównie kobiety, które stanowią aż 75 proc. wszystkich chorych.

Migreny na ogół są jednak lekceważone. Wiele osób sądzi, że są to jedynie zwykłe bóle głowy i nie idą po poradę do lekarza. "Wolimy wziąć leki przeciwbólowe i zwolnienie lekarskie aniżeli poddać się odpowiedniemu leczeniu, które pomaga co drugiemu choremu" - podkreśla specjalista, który pełni również funkcję konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie neurologii.

Według prof. Stępnia, prawie 40 proc. Polaków cierpiących z powodu migreny nigdy nie zgłosiło lekarzowi swej dolegliwości. A tylko co drugi chory przynajmniej raz skorzystał z konsultacji. Tymczasem terapia pomaga skrócić czas napadu migreny, który najczęściej trwa od 12 do 24 godzin. Pozwala również zmniejszyć występujące w tym okresie znaczne pogorszenie kondycji psychicznej. "Można to zrobić na tyle skutecznie, żeby możliwe było kontynuowanie pracy, bo zwolnienie lekarskie nie zawsze jest konieczne" - zapewnia prof. Stępień.

Prezes Polskiego Towarzystwa Epileptologii prof. Joanna Jędrzejczak uważa, że podobnie jest w przypadku padaczki, na którą cierpi w Polsce około 400 tys. osób. "Osoby, które mają dobrze kontrolowaną chorobę lekami, mogą być aktywne zawodowo" - podkreśla. Wiele powszechnie stosowanych leków na padaczkę również w naszym kraju jest dostępnych i refundowanych.

Zbigniew Wojtasiński (PAP)

TAGI: