Tajemnice na dnie

Tomasz Rożek

GN 37/2015 |

publikacja 10.09.2015 00:15

Skąd na Bugu, pod wodą, wziął się prawie 40-metrowy okręt wojenny? I to na dodatek rosyjski! Najpewniej został wysadzony przez swoją własną załogę, gdy ta dowiedziała się, że chcą go przejąć Niemcy.

 Pływający pod carską banderą okręt zmierzał do twierdzy Modlin. Po drodze został zatopiony przez załogę  Jakub Szymczuk /Foto Gość Pływający pod carską banderą okręt zmierzał do twierdzy Modlin. Po drodze został zatopiony przez załogę

No dobrze, nie Niemcy, tylko Prusacy. Okręt nie jest podwodny i nigdy nie był, choć dzisiaj jego wrak znajduje się częściowo pod wodą. I jeszcze jedno. Został zatopiony około 100 lat temu. Ta historia mogłaby być kanwą hollywoodzkiej superprodukcji filmowej. Wojna, carska Rosja i Prusy, ogromne parowce na rzece i konieczność szybkiego odwrotu. Tak szybkiego, że niemożliwego do przeprowadzenia. A potem 100 lat pod wodą i odkrycie. Tyle tylko, że w Polsce takich filmów się nie kręci. A szkoda.

Tajemnica pod mułem

O tym, że na dnie Bugu leży jakiś statek, mówiono we wsi Bojany od zawsze. Jednak nawet najstarsi jej mieszkańcy nie pamiętali samego zatopienia, ale pamiętać nie musieli. Znad tafli wody wystawało coś, co przypominało rurę albo kocioł. Dla niewprawnego oka mogło być studzienką kanalizacyjną, ale kto robi studzienki na środku rzeki? – Pamiętam, że gdy jako dziecko, pływałem tutaj na kajakach, siadaliśmy na tym elemencie. Wtedy on tylko trochę wystawał ponad taflę wody.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.