Inteligencja w pióra ubrana

Kacper Kowalczyk

GN 14/2016 |

publikacja 31.03.2016 00:15

Wbrew dość chyba powszechnej opinii inteligencja nie jest domeną tylko ludzi. Inteligentne – jak się okazuje – mogą być także ptaki. Wystarczy wyjrzeć przez okno i poświęcić kilkanaście minut na obserwację, by uświadomić sobie, jakich bystrych mamy sąsiadów.

Wrony to bardzo sprytne ptaki, potrafiące myśleć abstrakcyjnie.  Ta na zdjęciu zrobionym  w Finlandii próbuje odkręcić  korek w butelce Varesvuo Markus /east news Wrony to bardzo sprytne ptaki, potrafiące myśleć abstrakcyjnie. Ta na zdjęciu zrobionym w Finlandii próbuje odkręcić korek w butelce

Zapewne nie raz, nie dwa każdy z nas widział, jak spada z nieba orzech, choć w okolicy nie rośnie żadne wysokie drzewo. W wielu polskich miastach są takie miejsca, gdzie może się to zdarzyć. Jest jednak jeden warunek. Podłoże musi być wykonane z asfaltu albo z betonu – wtedy jest idealne, by rozbić twardą skorupę. W ten sposób postępuje wrona. Ptak, jeśli tylko znajdzie jakiś smakowity orzech, od razu próbuje go rozłupać. Pewnie poradziłby sobie, uderzając w niego dziobem, ale po co się męczyć? Znacznie lepiej ruszyć głową i znaleźć jakiś sprytny sposób, by dostać się do bogatego w różnego rodzaju substancje odżywcze wnętrza. Dlatego wrona szuka miejsc pokrytych betonem, wznosi się na odpowiednią wysokość i upuszcza orzech. Jeśli nadal będzie leżał nierozbity, bierze go z powrotem i powtarza czynność aż do skutku. Inna metoda polega na zrzuceniu orzecha na jezdnię. Ptak przysiada na gałęzi, czekając, aż jakiś samochód rozjedzie orzech. Ta prosta obserwacja dowodzi, że wrony potrafią rozwiązywać problemy. Podobna sytuacja wprowadziła w zakłopotanie naukowców z Uniwersytetu Moskiewskiego, którzy postanowili sprawdzić inteligencję tych ptaków. Uczeni stawiali przed nimi trzy kubki. Na najniższym leżała karta ze wzorem (kółko, krzyżyk, trójkąt, kwadrat itp.). Na pozostałych także były umieszczone karty z narysowaną figurą, ale tylko na jednym z nich rysunek był taki sam jak ten na środkowym, najniższym kubku. Jeśli ptak wybrał kartę o identycznym wzorze jak ten z środkowego kubka, mógł zjeść zaserwowany mu pokarm. Jeśli nie, wówczas musiał obejść się smakiem. Ale ku zaskoczeniu badaczy wrony doskonale sobie poradziły z postawionym problemem. – Ptaki od razu zrozumiały, o co chodzi w zadaniu, i od pierwszej próby wybierały poprawną odpowiedź – przyznaje Anna Smirnowa z Uniwersytetu Moskiewskiego, która kierowała zespołem badawczym. Wrony nie potrzebowały żadnego treningu, a ten eksperyment dowiódł, że potrafią myśleć abstrakcyjnie. Dotychczas taki sposób rozumowania był zarezerwowany tylko dla ssaków naczelnych.

Bogatka pod lupą

Przenieśmy się do Londynu z lat 40. ubiegłego wieku. Mleczarz jak co dzień wykonywał swoją pracę. Stare butelki kładł do koszyka na rowerze, a napełnione mlekiem stawiał przy drzwiach. Kiedy odjeżdżał, do butelki przylatywała bogatka i próbowała dostać się do świeżego mleka. W końcu ptak nabył umiejętność otwierania butelek. Następnie inne sikory zaczęły postępować podobnie. Wtedy jeszcze nie było do końca wiadomo, w jaki sposób ptaki przekazywały sobie tę umiejętność. Chcąc zrozumieć, jaki mechanizm rządzi takimi zachowaniami, ornitolodzy z Uniwersytetu Oksfordzkiego przeprowadzili doświadczenie. Odłowiono po dwa samce z ośmiu różnych populacji występujących w lasach Wytham. Bogatki miały za zadanie otworzyć pudełko, w którym była schowana niespodzianka w postaci smakowitego pędraka. Jednak aby dostać się do larwy, musiały otworzyć pudełko we właściwy sposób. Gdy otwierały pokrywkę w lewo, jedzenie pozostawało zamknięte.

Dopiero manewr w drugą stronę pozwalał im dostać się do zawartości pudełka. Kiedy nauczyły się tej zależności, po kilku tygodniach zostały wypuszczone do swojego naturalnego środowiska. Naukowcy wcześniej zaobrączkowali ptaki, by móc je rozpoznać podczas kontroli terenowych. Chcąc potwierdzić wysnute wcześniej wnioski, ornitolodzy rozlokowali pudełka z owadami na terenie lasów Wytham. Z początku korzystały z nich tylko zaobrączkowane osobniki, ale po czterech tygodniach badacze zauważyli, że pudełka zaczęły otwierać także inne bogatki. – Dzikie ptaki porzuciły swoje dotychczasowe postępowanie na rzecz tego, co udało im się podpatrzeć u innych – przyznaje Ben Sheldon, członek zespołu badawczego. Według nich bogatki korzystały z pudełek, ponieważ były one pewnym źródłem pokarmu w tamtejszych lasach. Poza tym, kiedy zabrano skrytki, a po roku ponownie je ustawiono, sikory nie zapomniały o właściwościach pudełka. – Takie zachowanie ewidentnie wskazuje na inteligencję, a poza tym ptaki, wbrew temu, co dotąd uważano, mają węch. To zdecydowanie ułatwia poznawanie świata. A w tym przypadku mogło być tak, że sikory po prostu wywąchały jedzenie – przyznaje dr Andrzej Kruszewicz, ornitolog, dyrektor warszawskiego zoo.

Gołąb matematyk

Do najczęściej występujących w naszym otoczeniu ptaków należą gołębie. Nie tylko obserwujemy je w naturze, ale także bardzo chętnie hodujemy. Czasami wartościowa dla hodowcy para nie ma ochoty wychowywać swojego potomka. Wówczas tę rolę musi przejąć człowiek i sam rozpocząć trudny proces odchowu pisklęcia. Sprawę komplikuje fakt, że ptak już ma „wdrukowane” swoje pochodzenie, pierwszy bowiem kontakt wzrokowy, jeśli wykluł się w gołębniku, miał z innymi gołębiami. Jego ptasia natura na początku daje się we znaki; dopiero po kilku dniach pisklak rozpoznaje swojego karmiciela. Na jego widok radośnie macha skrzydłami i podskakuje. Początkowo naukowcy myśleli, że to zachowanie ma podłoże instynktowne. Takie twierdzenie podawał w wątpliwość dr Ludwig Hueber z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Wiedeńskiego. Jak się okazało – słusznie! Badacz przeprowadził doświadczenie: gołębie poddane badaniu miały za zadanie rozpoznać fotografie, na których znajdowali się ludzie. Pozostałe z nich przedstawiały zwierzęta, drzewa czy przedmioty. Za każde dobrze zidentyfikowane zdjęcie ptak otrzymywał nagrodę. Ku zdumieniu całego zespołu badawczego ptaki, których wcześniej nie uczono, jak wygląda ludzka sylwetka, rozpoznawały ją bezbłędnie. Potrafiły wskazać nawet te fotografie, na których były widoczne tylko fragmenty ludzkiego ciała, takie jak łokcie czy stopy. O ile gołębie (a właściwie zanieczyśzczanie przez te ptaki odchodami przestrzeni miejskiej) wielu odrażają, o tyle matematyków przyciągają swoimi umiejętnościami. To, że gołębie potrafią liczyć, udowodnili naukowcy z Uniwersytetu Otago w Nowej Zelandii. Początkowo badacze nauczyli ptaki liczyć do trzech. Później wyświetlano im obrazki przedstawiające jedną, dwie i trzy kropki. Zadaniem gołębi było uporządkowanie obrazków we właściwej kolejności. Za każdym razem, kiedy dobrze wykonały zadanie, otrzymywały nagrodę w postaci pokarmu. Następnie podniesiono poprzeczkę, wyświetlając obrazki, które miały od jednej do aż dziewięciu kropek. Ptaków nie uczono liczenia do dziewięciu, mimo tego doskonale sobie poradziły z tym zadaniem. To tylko dowiodło, że gołębie sprawnie potrafią posługiwać się podanymi im regułami matematycznymi.

Narzędziownia!

Karol Darwin podczas obserwacji zięb na wyspach Galapagos zauważył, że kiedy ptaki nie mogły dostać się do pokarmu, korzystały z pomocy prostych narzędzi. Za pomocą patyczka trzymanego w dziobie wyciągały larwę spod kory drzew. Podobne rozwiązanie można zaobserwować u bogatek, a także u ich kuzynek modraszek mieszkających w naszych lasach. Równie pomysłowe w wytwarzaniu „narzędzi” są gawrony: kiedy próbują dostać się do zawartości na przykład opakowania wygrzebanego ze śmietnika, a inne sposoby zawodzą, biorą w dziób kamień i uderzając nim, próbują dokończyć dzieła. Natomiast sroki wykorzystują narzędzia już skonstruowane przez człowieka. W letnie dni po orzeźwiającej kąpieli suszą upierzenie na nagrzanej karoserii samochodów. A jeżeli już jesteśmy przy autach, to można w nich spotkać podwieszone pod lusterko przednie tzw. drzewko zapachowe. Jego zadaniem jest nadanie wnętrzu przyjemnego zapachu i jednocześnie odstraszenie potencjalnych owadów, które mogłyby nas dotkliwie ukąsić. Podobnie postępują szpaki w swoich gniazdach, przynosząc do nich źdźbła z kwiatami lawendy. Wydzielają one substancje zapachowe odstraszające pasożyty gniazdowe. Wyściełanie gniazd lawendą to jeden ze sposobów na zabezpieczenie lęgu przed chorobami, ale także przejaw troski i odpowiedzialności za przedłużanie istnienia gatunku. Czy także takiego postępowania nie powinniśmy nazwać inteligentnym?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.