Rosja oskarża o użycie broni chemicznej

PAP |

publikacja 14.11.2016 23:45

Ministerstwo obrony Rosji podało w poniedziałek, że rebelianci ze wschodnich dzielnic Aleppo na północy Syrii użyli broni chemicznej, w wyniku czego ucierpiało ok. 30 syryjskich żołnierzy. Według ministerstwa, do ataku doszło w niedzielę wieczorem.

Aleppo STR/PAP/EPA Aleppo
Walki trwają, a miasto obraca się coraz bardziej w ruinę

Rosja wspiera politycznie i militarnie prezydenta Baszara el-Asada, który próbuje przejąć kontrolę nad całym Aleppo. Od 18 października nie prowadzi jednak nalotów na pozycje rebeliantów, którzy wciąż kontrolują część dzielnic na wschodzie.

W piątek rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) do pilnego przysłania do Aleppo misji, która miałaby zbadać przypadki używania przez rebeliantów broni chemicznej.

W piątkowym komunikacie rosyjska armia podała, że znalazła dowody na to, że rebelianci w Aleppo stosują broń chemiczną.

"Eksperci rosyjskiego ministerstwa obrony znaleźli zawierające toksyczne substancje pociski artyleryjskie, które nie eksplodowały, należące do terrorystów" - głosił komunikat. Dodano, że ze wstępnych analiz wynika, że pociski zawierały chlor i fosfor biały.

OPCW potępiła w piątek używanie w wojnie domowej w Syrii zakazanej broni chemicznej przez siły reżimu, jak i dżihadystów z Państwa Islamskiego. OPCW zaapelowała do władz w Damaszku o umożliwienie inspekcji na miejscu. Wyraziła także współczucie ofiarom ataków chemicznych i podkreśliła, że "każdy, kto stosuje broń chemiczną, powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności".

Władze Syrii zaprzeczają oskarżeniem o stosowanie przez siły rządowe broni chemicznej.