Niepotrzebne strachy

Tomasz Rożek

GN 9/2017 |

publikacja 02.03.2017 00:00

Media, głównie społecznościowe, alarmują, że nad Europą pojawiła się chmura radioaktywnego jodu, a na mapie naszego kontynentu szczególnie zagrożona jest Polska. I – o zgrozo – nie wiadomo, co jest źródłem skażenia. O co chodzi?

Boeing WC-135 Constant Phoenix, potocznie zwany niuchaczem, bada stężenia radioaktywnych izotopów w atmosferze. Na przełomie stycznia i lutego takie badania prowadził nad Europą. HITOSHI MAESHIRO /EPA/pap Boeing WC-135 Constant Phoenix, potocznie zwany niuchaczem, bada stężenia radioaktywnych izotopów w atmosferze. Na przełomie stycznia i lutego takie badania prowadził nad Europą.

Tak, w styczniu zanotowano nad Europą wyższe stężenia radioaktywnego izotopu jodu-131. Tak, na mapie Europy najwyższy wzrost stężenia zanotowano w Polsce. Tak, wciąż nie wiemy, skąd ten jod pochodzi. Na przełomie stycznia i lutego nad Europą latał Boeing WC-135 Constant Phoenix, potocznie zwany niuchaczem ({BODY:BBC}sniffer{/BODY:BBC}). To maszyna wybudowana po to, by badać stężenia radioaktywnych izotopów w atmosferze. Samolot był zbudowany z myślą o śledzeniu tajnych prób broni jądrowej albo uszkodzeń reaktorów atomowych. Czy jest powód do zmartwień? Nie ma.

Niezbędny pierwiastek

Pierwsze wyniki, które zainteresowały prasę, pochodziły z francuskiego Instytutu Ochrony Radiologicznej i Bezpieczeństwa Nuklearnego (IRSN). Agencja rządowa Francji opublikowała dane, z których wynika, że w powietrzu nad Europą wzrosło stężenie radioaktywnego izotopu jodu-131. Radioaktywnego, czyli takiego, który z czasem rozpada się. Jod w tej wersji w przyrodzie nie występuje, a to oznacza, że jego źródło jest sztuczne. Teoretycznie może nim być wyciek z elektrowni atomowej albo z zakładu produkującego izotopy na potrzeby medycyny. Ten pierwszy przypadek jest jednak wykluczony, bo gdyby jod pochodził z reaktora, w środowisku byłyby obecne także inne izotopy promieniotwórcze. Na liście podejrzanych instytucji pozostają więc zakłady produkujące izotopy.

Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.