Kabrio w kosmosie

Tomasz Rożek

GN 07/2018 |

publikacja 15.02.2018 00:00

Nie wiem, czy żyje dzisiaj na Ziemi ktoś, kto bardziej rozumie sztukę autopromocji. Nie wiem, czy istnieje ktoś, kto jest w stanie porwać setki milionów ludzi. Nie wiem, czy żyje ktoś, kto jest bliżej zdobycia Marsa niż on.

Ten sportowy samochód Tesla Roadster w kolorze wiśniowym leci w kierunku Marsa  na pokładzie rakiety Falcon Heavy. Newscom /PAP Ten sportowy samochód Tesla Roadster w kolorze wiśniowym leci w kierunku Marsa na pokładzie rakiety Falcon Heavy.

Tym człowiekiem jest Elon Musk. Miliarder, wizjoner, przedsiębiorca i ekspert w dziedzinie autopromocji. Musk ma powody do dumy i ma argumenty za tym, by być dzisiaj bodaj najbardziej znanym na świecie wizjonerem. Ma ogromne wyczucie, szczęście, no i pieniądze. Ma ich na tyle dużo, że jest w stanie realizować projekty, które rozerwałyby na strzępy budżet niejednego państwa. Gdy wymyślił kilka lat temu, że chce budować doskonałe samochody elektryczne, wybudował fabrykę i tworzy teslę. Samochód – legendę. Najnowszy model właśnie wysłał w kierunku Marsa.

Musk nie odziedziczył pieniędzy po sławnym i bogatym przodku. On je zarobił na aplikacjach internetowych. Gdy te zaczęły mu się nudzić – w tej dziedzinie osiągnął to, co chciał osiągnąć – sprzedał je i zajął się czymś innym. Teraz inwestuje swoje pieniądze głównie w dwa przedsięwzięcia. W kosmos i w nowy sposób magazynowania energii elektrycznej. Obydwa zmienią nasz świat. I to nie w perspektywie dziesiątków lat, ale najwyżej kilku. Jak to Musk – od razu poszedł szeroko. Jego firma zaprojektowała rakietę. Niektóre jej części składowe po zużyciu same wracają na powierzchnię Ziemi. A to zasadniczo obniża koszty lotów na orbitę. Jeśli chodzi o nowy typ akumulatorów, Musk stworzył prawdopodobnie największą na świecie fabrykę, która ma je budować i integrować np. z dachówkami. Duża rzecz. Jak wszystko, co robi.

Dostępne jest 34% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.