Pierwsza katolicka odpowiedź na teorię Darwina

George Sim Johnston

publikacja 05.01.2007 18:00

Fragment książki "Czy Darwin miał rację?", Wydawnictwo WAM, 2005 Czy Bóg jest kreacjonistą? Kościół katolicki a ewolucjonizm .:::::.

Pierwsza katolicka odpowiedź na teorię Darwina

Pierwsza odpowiedź katolików na O powstawaniu gatunków ukazała się w angielskim katolickim magazynie The Rambler (marzec 1860). Recenzent przeprowadził tam długi filozoficzny wywód, wytaczając ciężką artylerię Arystotelesa i Akwinaty. Czyż Darwin po prostu nie odtworzył idei Empedoklesa, że wszelkie stworzenia zostały uformowane przez szereg przypadkowych zdarzeń, a nie na drodze stwarzania przez jakąś ostateczną przyczynę? I czyż ta nauka nie była już obalona przez Arystotelesa? Recenzent zbeształ Darwina za implikowanie, że „specjalne stwarzanie” każdego gatunku stanowiło odwieczną doktrynę chrześcijańską. Ani Augustyn, ani Akwinata nie nauczali tego. Ewolucja była zgodna z prawowierną teologią. Sprzeciw budziła zawarta w pracy Darwina materialistyczna filozofia. Recenzent zaprotestował także przeciw teologicznym twierdzeniom obrońców Darwina, szczególnie T. H. Huxleya. Jeśli nawet teoria ewolucji byłaby poprawna w odniesieniu do czysto biologicznego pochodzenia człowieka, Huxley nie powinien sądzić, że wykluczyłoby to „jakąkolwiek wiarę w duchowość duszy czy twórcze działanie Boga”.

Wielka Katolicka Encyklopedia z 1907 roku zawiera długie hasło o ewolucji. Zawarta tam treść być może najlepiej oddawała „oficjalną” katolicką odpowiedź na teorię Darwina. Autorzy wspomnianego hasła byli dobrze zorientowani co do powszechnie panującego naukowego sceptycyzmu w sprawie darwinowskiej selekcji. Podobnie jak Mivart i Newman, których cytują, aprobowali oni ideę ewolucji: „(...) teoria ewolucji jako naukowa hipoteza (...) jest zupełnie zgodna z chrześcijańską koncepcją Wszechświata. Pismo Święte nie mówi nam, w jakiej formie obecne gatunki roślin i zwierząt zostały pierwotnie stworzone przez Boga”. Już w roku 1877 Knabenbauer stwierdził, iż „z punktu widzenia wiary nie ma żadnych przeszkód, by przyjąć, że wszystkie gatunki roślin i zwierząt pochodzą od kilku typów”.

Artykuł ten następnie omawia teologiczne implikacje teorii ewolucji: „Bóg jest Stworzycielem nieba i ziemi. Jeśli Bóg uczyni ł Wszechświat pojedynczym twórczym aktem Swojej woli, to jego naturalny rozwój dokonujący się dzięki prawom wszczepionym przez Stwórcę, ujawnia większą chwałę boskiej mocy i mądrości”.

Św. Tomasz mówi: „Moc przyczyny jest tym większa, im bardziej odległych dosięga skutków” (Summa c. Gent. III, c. lxxvii). Suarez natomiast stwierdza: „Bóg nie miesza się w naturalny porządek tam, gdzie wystarczą drugorzędne przyczyny do wywołania zamierzonego efektu” (De Opere Sex Dierum, II, c. x, n. 13)”.

Omawiany artykuł Encyklopedii Katolickiej wskazuje, że ateistyczna teoria ewolucji nie może wyjaśnić pochodzenia Kosmosu, jak również praw jego rozwoju, „skoro nie uznaje ani Stworzyciela, ani Prawodawcy”. Autorzy wspominają również o możliwości „teistycznej” ewolucji, która „postuluje interwencję Stworzyciela w tworzeniu pierwszych organizmów”, oraz kończą stwierdzeniem, które można by nawet dzisiaj powtórzyć dosłownie: „W rzeczywistości nie wiemy, kiedy i jak pierwsze nasiona życia zostały wszczepione w materię. Jednak chrześcijańska teoria ewolucji absolutnie wymaga stwórczego aktu jako przyczyny pochodzenia ludzkiej duszy, ponieważ dusza nie może wziąć początku z materii. W przeciwieństwie do tego, ateistyczna teoria ewolucji odrzuca tezę, że dusza jest odrębna od materii, a tym samym staje się czystym materializmem”.

W kluczowej sprawie pochodzenia człowieka, artykuł wystrzega się czegoś, co nazwano by dzisiaj kreacjonizmem: „To, że Bóg mógłby użyć naturalnych, ewolucyjnych, pierwotnych przyczyn w utworzeniu ludzkiego ciała, nie jest samo w sobie niemożliwe (...)”, ale dalej dodaje: „posiadane obecnie dowody dotyczące pochodzenia ludzkiego ciała od zwierząt są niewystarczające, szczególnie na gruncie paleontologii”. Ostatecznie artykuł dokonuje rozróżnienia, które dla katolików ma zasadnicze znaczenie: „Darwinizm i teoria ewolucji w żaden sposób nie są równoznacznymi koncepcjami”. Wskazuje on również na zasadniczą wadę darwinizmu: „Jako teoria jest on niezadowalający naukowo. Nie wyjaśnia, skąd biorą się atrybuty dopasowane do celów. Te cele bowiem wskazują z powrotem na wewnętrzne, rzeczywiste przyczyny ewoluowania. Jak dotąd fakty nie przemawiają za tym, że nowe gatunki powstają na drodze doboru naturalnego”.





Fragment książki "Czy Darwin miał rację?", wydanej przez
Wydawnictwo WAM

Książkę można kupić w księgarni Wydawnictwa: http://ksiazki.wydawnictwowam.pl/