Nuklearna nie boli

Ewa Babuchowska

publikacja 16.01.2005 11:09

Najmłodszych pacjentów trudno przekonać, że to badanie nie boli. Nawet przecież u dorosłych nazwa medycyna nuklearna budzi groźne skojarzenia. .:::::.

Nuklearna nie boli

W poczekalni Zakładu Radiodiagnostyki i Medycyny Nukle-arnej w Katowicach można spotkać osoby w każdym wieku. Przez uchylone drzwi z napisem „Gammakamera” słychać spokojny głos pielęgniarki, która cierpliwie namawia małą pacjentkę do wyprostowania nóżek i trzymania ich nieruchomo. Dziewczynka jest wyraźnie przestraszona.

– Podaniu substancji radioaktywnych nie towarzyszą żadne reakcje uboczne, ponieważ pacjent otrzymuje tylko milionowe części grama. Jest to tak niewiele, że nie obserwuje się nawet reakcji alergicznych u osób uczulonych na dany typ substancji – uspokaja prof. Stanisław Nowak, konsultant wojewódzki ds. medycyny nuklearnej.

Bezkrwawa operacja

Pracownie i laboratoria zakładu wyposażone są w komputery i sprzężone z nimi urządzenia. Gammakamera rejestruje promieniowanie emitowane przez związki znakowane izotopami promieniotwórczymi, a na monitorze obserwuje się ich rozkład, komputerowo przetworzony na obraz. Przemiana i rozmieszczenie danego radioizotopu w organizmie pomaga ocenić funkcję badanego narządu i wykryć zmiany chorobowe, na przykład nowotwory. Istnieje około 200 związków stosowanych w medycynie nuklearnej, zwanej inaczej scyntygrafią.

– Po podaniu jodku sodowego, zawierającego jod radioaktywny, uzyskamy obraz tarczycy – wyjaśnia prof. Nowak i pokazuje na ekranie scyntygram – obraz przypominający kolorowego motyla.
Przed badaniem pacjent otrzymał na czczo kapsułkę zawierającą jod radioaktywny. Rejestrację scyntygramu wykonuje się zwykle na drugi dzień. Można też zrobić całą serię zdjęć, co ułatwia postawienie dokładniejszej diagnozy.

Za pomocą jodu radioaktywnego nie tylko diagnozuje się, ale i leczy choroby tarczycy. Jest to rodzaj bezkrwawej operacji. Przez zgromadzenie radioizotopu w komórkach gruczołu i naświetlenie doprowadza się do zniszczenia wyznaczonej części miąższu.
Oprócz tarczycy w „Izotopach” (to potoczna nazwa Zakładu Radiodiagnostyki i Medycyny Nuklearnej) bada się kości, nerki, wątrobę, żołądek i inne organy. Wykonuje się także badania centralnego układu nerwowego i układu krążenia.

Czas izotopów

– W ostatnich latach obserwuje się wzrastające zainteresowanie metodami radioizotopowymi w onkologii. Bardzo szybko rozwija się w świecie pozytronowa emisyjna tomografia (PET), górująca nad innymi metodami diagnostyki obrazowej w rozpoznawaniu i monitorowaniu wyników leczenia niektórych typów nowotworów. W USA i Niemczech już obecnie jeden aparat tego typu przypada na milion mieszkańców – opowiada prof. Nowak.

Profesor rozkłada ręce: – W Polsce dotychczas zainstalowano tylko jeden taki aparat, w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Jak wynika z doniesień prasowych, brakuje pieniędzy na jego wykorzystanie...



Gość Niedzielny 3/2005