Noce bez snu

Barbara Gruszka-Zych

publikacja 12.02.2006 16:09

Napoleonowi wystarczyły zaledwie 4 godziny snu. Przeciętnym śmiertelnikom potrzebne jest 7–8 godzin. Jeśli śpią krócej, narzekają na bezsenność. .:::::.

Noce bez snu

Kiedy przydarzy mi się coś przykrego, nie mogę spać przez dwie, trzy noce – opowiada Marek Kawecki, pracownik marketingu w dużej firmie. – Leżę po ciemku i myślę o wszystkich problemach, czasem wstaję, żeby zapalić. Kiedy rano trzeba iść do roboty, pomaga prysznic, mocna kawa. Ale już po południu zaczynam odczuwać strach przed nocą, myślę, czy uda mi się zasnąć. To samonakręcająca się spirala.

– Po bezsennej nocy czuję się fatalnie. W pracy bywam senny, brak mi koncentracji – skarży się zastrzegający sobie anonimowość dziennikarz. Dotąd nie poszedł ze swoimi dolegliwościami do lekarza. Wielu bagatelizuje bezsenność. A przecież komfort ich życia po nocy bez zmrużenia oka gwałtownie spada.

Jakość życia

– Bezsenność najczęściej dotyka tych, którzy godzą się na wiele niedogodności – informuje dr biologii Daria Pracka, starszy wykładowca w Zakładzie Fizjologii Collegium Medium w Bydgoszczy UMK w Toruniu, szefowa Poradni Zaburzeń Snu, zajmująca się problemem od 20 lat. – Podłożem kłopotów ze snem jest brak adaptacji do trudnych, stresogennych sytuacji. A przecież te, jak uczy życie, nie zawsze dadzą się wyeliminować. Często na długotrwałą bezsenność cierpią uczestnicy traumatycznych zbiorowych wypadków.

Trzeba zmienić stosunek do życia, nabrać dystansu – radzą psychologowie i psychiatrzy zajmujący się leczeniem zaburzeń snu. – U cierpiących na bezsenność następuje wybudzenie układu nerwowego – mówi dr Pracka. – Jeżeli kłopoty ze spaniem zauważa się u siebie przez ponad dwa tygodnie, nie należy ich lekceważyć. (Sama prowadziła szkolenie lekarzy rodzinnych, którzy powinni kierować chorych do specjalistów zaburzeń snu). Mózgowie uczy się nowego rodzaju aktywności i trudno je potem oduczyć przyzwyczajeń.

Według specjalistów, bezsenność rzadko dotyczy całkowitego braku snu. Ale jeśli przez ponad miesiąc ktoś odczuwa, że jego sen uległ skróceniu, jest płytszy, przerywany, a czas od położenia się do zaśnięcia wydłuża się o ponad 30 minut, i temu wszystkiemu towarzyszą objawy niewyspania, to możemy mówić o bezsenności. Może się ona przyczyniać do rozwoju różnych chorób, otyłości, a nawet podnosić ryzyko niektórych nowotworów. Nikt też nie potrafi konkretnie wycenić strat, które przynosi mniej efektywna praca cierpiących na brak snu. Ale muszą być pokaźne, skoro aż jedna trzecia populacji zmaga się z tą przypadłością.

– Kiedyś wezwałem na rozmowę pracownika, który pił kilka kaw dziennie, wielokrotnie popełniał błędy w dokumentach, odkładał wykonanie wielu zadań na później – opowiada szef prywatnego przedsiębiorstwa. – Przyznał się, że od kilku miesięcy źle sypia. Dostał „polecenie służbowe” udania się do specjalisty. Po kilku tygodniach sytuacja całkowicie się poprawiła.

Sowy i skowronki

Długość snu to kwestia indywidualna. Zwykle mówi się, że zdrowy sen powinien trwać od 6 do 11 godzin. Najważniejsze, czy budzimy się z poczuciem wyspania.

– O tym, że to sprawa subiektywnego odbioru, świadczy przykład wysypiania się w czasie urlopu – opowiada dr Pracka. – Niektórzy wykorzystują go na 8-godzinny sen, inni, wypoczywający aktywnie, np. wędrujący po górach, podpatrujący o świcie zwierzęta w lesie, śpią po 5 godzin i czują się wypoczęci. Młodzieży lepiej sugerować, żeby spała 8 godzin. Do 18. roku życia kształtuje się nasz układ nerwowy, a we śnie wzrasta odporność organizmu, następuje jego wzmożona regeneracja. Nie przez przypadek kosmetolodzy zalecają duże dawki snu na piękną cerę.

Niektórzy z nas mają naturę skowronka – najlepiej funkcjonują rano, inni – sowy – preferują pracę w nocy. Do tych ostatnich można zaliczyć satyryka Janusza Minkiewicza, który zajmował się pracą twórczą nocami, a w dzień spał. A że przeszkadzały mu bawiące się na podwórku dzieci, włączał odkurzacz, który zagłuszał wszystkie inne odgłosy...

Cierpiący na bezsenność często boją się środków farmakologicznych. – Zwykle sięgałem po pigułkę po północy i potem rano nie mogłem się wybudzić, byłem oszołomiony – opowiada jeden z kolegów dziennikarzy. Pomagały mu uspokajające mieszanki ziołowe, odpowiednio dozowana aktywność fizyczna. Czasem skutkują „babcine sposoby”: szklanka mleka, jabłko, spacer przed snem. Pomaga też aktywny relaks – bieganie, aerobik, pływanie, ale wykonywane 3–4 godziny przed pójściem do łóżka. W mózgu wydziela się wtedy serotonina, odpowiedzialna za uczucie zadowolenia, a także zmniejszenie bezsenności.
– Dobroczynny wpływ na organizm mają ćwiczenia wykonywane w porach najlepszych dla organizmu, a więc popołudniem i wczesnym wieczorem – twierdzi dr Michał Skalski z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu przy AM w Warszawie.

Poradnie Zaburzeń Snu funkcjonują w Warszawie, Bydgoszczy, Gdańsku i Wrocławiu. Nie są dofinansowane z NFZ, a więc jakby mało doceniane. A o tym, że bezsenność jest problemem społecznie ważnym, świadczy fakt, że od 9 stycznia ruszyła ogólnopolska kampania edukacyjna „Dobrze śpij – aktywnie żyj”. Może dzięki niej uświadomimy sobie, że bez dobrego snu nie ma udanego dnia.

Informacje o kampanii można znaleźć na stronie www.dobrzespij.pl. Dzwoniąc pod numer telefonu 022 3215191 (od godz. 18 do 20), można uzyskać porady, jak radzić sobie z zaburzeniami snu.



Gość Niedzielny 08/2006