Rabuś z Południa

Magdalena Znamirowska

publikacja 09.01.2009 08:49

Nienależący do żadnego znanego gatunku szkielet mięsożernego dinozaura został wydobyty ze skał Patagonii i oficjalnie zaprezentowany w muzeum naturalnym Bernardino Rivadavia w Buenos Aires. .:::::.

Rabuś z Południa

Paleontolodzy nie szukali w ciemno – stanowisko to dostarczyło im już wcześniej niejednego ciekawego odkrycia, ale dotychczas wydobywano wyłącznie szczątki dinozaurów roślinożernych. Tym razem jednak natrafiono na prawdziwą niespodziankę: pochodzącego sprzed 70 milionów lat niezwykle dużego drapieżnika z rodziny dromeozaurydów. Ochrzczono go jako Austroraptor cabazai; pierwszy człon nazwy – rodzajowy – oznacza „południowego rabusia”, drugi – gatunkowy – oddaje cześć Héctorowi Cabanie, który stworzył Museo Municipal de Lamarque będące miejscem badań nad znaleziskiem.

Grupa paleontologów kierowana przez Fernando Norasa i finansowana przez National Geographic Society w skałach południowej Patagonii wydobyła na światło dzienne prawie kompletny szkielet zawierający między innymi sporo kości czaszki, pięć kręgów szyjnych, dwa grzbietowe, żebra, kości kończyn przednich i tylnych, a nawet pazur. Następnie na bazie znalezionych kości oraz budowy innych gadów z tej rodziny zrekonstruowano cały szkielet. I wyłonił się Austroraptor cabazai w swym domniemanym kształcie i rozmiarach.

Długość odtworzonego ogona wskazuje, że gad osiągał długość 5-6,5 m i wagę 360-400 kg. Może w porównaniu z trzydziestoma pięcioma metrami superzaura czy dziewięćdziesięcioma tonami argentynozaura austroraptor to gadzi przeciętniak, ale wśród swoich mięsożernych krewnych zdecydowanie wyróżniał się wielkością. Bo o ile dinozaury roślinożerne ze względu na swój tryb życia mogły osiągać tak imponujące rozmiary, drapieżcy musieli być zwinni i szybcy. Większość z nich nie przekraczała 2-3 metrów, a nasz austroraptor jest największym odnalezionym do tej pory raptorem (tak potocznie nazywa się dromeozaury) na półkuli południowej.

Na podstawie analiz kladystycznych (klasyfikacja opierająca się na pokrewieństwie) oraz budowy znalezionych kręgów ten nowy drapieżnik został włączony do podrodzaju Unenlagiinae. Co jest mieszanką łacińsko-czilijską i oznacza pół-ptaka. Jednak Austroraptor cabazai, w przeciwieństwie do niektórych swoich mniejszych i upierzonych krewnych, latać na pewno nie potrafił i trudno w tym momencie przypuszczać, żeby mógł ewoluować w tym kierunku. Jego przednie kończyny były bardzo zredukowane i wątłe, za to tylnie budowały masywne kości otoczone potężnymi mięśniami. Jeśli dodamy do tego długą głowę (znaleziona czaszka ma 80 cm długości, czyli kilka razy więcej niż u przeciętnego raptora), zwężoną i wyposażoną w ostre stożkowate zęby, wyłoni się obraz naprawdę silnego, szybkiego i groźnego drapieżnika. Austroraptor polował głównie na roślinożerne tytanozaury i hadrozaury, ale że zamieszkiwał tereny gęsto pokryte rzekami pełnymi ryb i żółwi, również i one służyły mu za pożywienie.

Odkrycie tego nowego dromeozauryda kazało więc naukowcom przyjrzeć się jeszcze raz ewolucji grupy, która dała przecież początki ptakom. Bo oto taki Austroraptor cabazai nie dość, że okazuje się być wiele większym od swoich kuzynów, to jeszcze jego budowa wyklucza jakąkolwiek możliwość adaptacji do lotów. Jednocześnie przedstawiciel tej samej rodziny, welociraptor zamieszkujący półkulę północną i rozsławiony przez „Jurassic Park”, ma tak wiele cech ptasich, że wielu paleontologów widziałoby go raczej wśród archeopteryksokształtnych. Rzuca to nowe światło na historię ewolucji, która na dwóch półkulach przebiegała na różny sposób i w różnym czasie.