Czy te oczy mogą kłamać?

Barbara Gruszka-Zych

publikacja 01.06.2007 13:25

Mówi się, że „oczy są zwierciadłem duszy”. Ktoś „zabija wzrokiem”, ktoś inny ma „łagodne” spojrzenie. Tylko w oku człowieka widać białko, dzięki któremu można się zorientować, na kogo patrzy. Żaden z naszych zwierzęcych przodków nie pozwolił sobie na taką „czytelność” wzroku.

Czy te oczy mogą kłamać? darkpatator / CC 2.0 Co tak naprawdę ukształtowało nasz wzrok?

Zwierzęta mają bardzo różne oczy, pomagające im funkcjonować w środowisku, w którym żyją. Na przykład owady i stawonogi posiadają oczy złożone, czyli taki zespół „mini-oczek” – soczewek pozwalających widzieć świat jako barwną, ale mało ostrą plamę. Ptaki dysponują niezwykle bystrym i ostrym wzrokiem. Bardzo wyspecjalizowany wzrok ma sowa, która świetnie widzi w nocy. Jej oczy zajmują prawie całą przestrzeń czaszki, niemal brak tam miejsca na mięśnie.

Z tego powodu sowa nie rusza oczami i żeby zobaczyć to, co ją interesuje, może odwrócić głowę nawet o 270 stopni. Gdybyśmy mieli oczy takie jak ona i jednocześnie swoją masę mięśniową w odpowiednich proporcjach, nasza głowa przypominałaby wielkością beczkę. Często zwierzęta „odczytują” tylko wybrane barwy. Niektóre ssaki afrykańskie widzą świat na granatowo, szaro, albo zielono-niebiesko. Oczy lwa i innych kotów odbierają kolor czerwony, ale mózg nie przetwarza tej barwy. Dlatego drapieżnik widzi krew swojej ofiary jako szarą maź. Za dnia lwy widzą świat zielono-niebieski. Nocą – tak jak my przy zapalonym świetle w pomieszczeniu, a nawet – dzięki rozwiniętej warstwie odblaskowej – „świecą oczami”.

Dinozaury i ludzie pierwotni

Dr Andrzej Boczarowski z Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu zajmuje się ewolucją organizmów żywych i ich środowiska naturalnego. Ostatnio zastanawia się nad tym, co ukształtowało ostatecznie nasz wzrok. Ten paleontolog, grafik i informatyk rekonstruuje graficznie prehistoryczne rośliny, zwierzęta oraz ich całe środowiska naturalne, czego efektem końcowym są ilustracje do czasopism, książek, filmów oraz animacje komputerowe. Jego działalność naukowa skupia się między innymi wokół kopalnych bezkręgowców, procesu powstania życia i ewolucji człowieka.

Czasem zamienia się też w kryminologa. – Nowoczesny badacz prehistorii musi przedstawiać dawne zwierzęta czy pierwszych ludzi z perfekcyjną dokładnością, z każdym detalem zmarszczki, porami skóry – mówi. W toku ewolucji organy zwierząt przekształcały się w zależności od warunków ich życia.

Zmieniający się klimat powodował, że na przestrzeni milionów lat zmianom ulegały warunki środowiska naturalnego na ziemi. Zwierzęta, żeby przetrwać, musiały się stale do nich dostosowywać. – Kontynenty są w ciągłym ruchu – opowiada dr Boczarowski. – Żaden układ mas kontynentalno-morskich nigdy się nie powtórzy, bo dynamika ziemi jest tak duża. Dlatego każde zdarzenie na ziemi jest niepowtarzalne.

Światło, ostrość, kolory

Dr Boczarowski zwraca uwagę na pręciki i czopki znajdujące się w oku. Śledzi ich ewolucję przez miliony lat. – Pręciki, których u człowieka jest około 100–120 mln, są odpowiedzialne za widzenie w nocy, wrażliwe nawet na słabe światło, ale takie widzenie charakteryzuje słabsza ostrość, wolna reakcja oka na światło, postrzeganie świata jako czarno-białego – informuje.

– Czopki, których w ludzkim oku jest około 6–7 mln, decydują o widzeniu w dzień, cechuje je szybka reakcja na światło, rozróżnianie kolorów, a ich ułożenie w grupy sprzyja ostremu widzeniu.

Nasz praprzodek – najstarszy znany przedstawiciel ssaków naczelnych, do których w końcowym etapie ewolucji należą małpy człekokształtne i ludzie – nazywał się Carpolestes i żył 56 mln lat temu w Wyoming na terenie USA.

Był niewielki, wszystkożerny, miał chwytne palce z pazurkami, a wielkość jego oczu znajdujących się po bokach głowy wskazuje, że prowadził nocny tryb życia, a więc miał w oku więcej pręcików.

Żył w koronach tamtejszych drzew, kryjąc się przed drapieżnikami. 55 mln lat temu lokalny pióropusz magmy oddzielił Grenlandię od Europy. Podgrzane przez niego osady oceaniczne uwolniły ogromne ilości metanu do atmosfery. To było przyczyną globalnego ocieplenia.

Wtedy na całej ziemi rozprzestrzeniły się lasy liściaste. Korony tworzących je drzew, zwanych grujecznikami, osiągające wysokość 45 m, zaczęły przenikać się nawzajem. Żyjące w nich zwierzęta nie musiały już schodzić na pełne drapieżników dno lasu, żeby dostać się na inne drzewo.

Wtedy to pojawił się mały naczelny ssak Shoshonius, mający już nową budowę oka. Ponieważ żywił się głównie owadami, żeby skutecznie na nie polować, musiał dokładnie oceniać odległość, czyli lepiej widzieć.

Dlatego jego trzewioczaszka uległa spłaszczeniu, a oczy znalazły się z przodu. Ich pola widzenia nałożyły się na siebie jak u człowieka. Aż do jednej z pierwszych małp wąskonosych z rodzaju Catopithecus, żyjącej 33 mln lat temu na pokrytej wówczas lasem Saharze, wszystkie ssaki naczelne miały otwarte dna oczodołów.

Dopiero ona ma je zamknięte. – Jak w nowoczesnych aparatach fotograficznych obiektyw, tak oko zostało wtedy ustabilizowane – mówi dr Boczarowski. – Zwierzę mogło podczas szybkiego biegu precyzyjnie oceniać odległość, widziany obraz stał się ostry itp. Dostaliśmy to po nim w spadku.

Spojrzeć komuś prosto w oczy

Dopiero małpy człekokształtne zaczęły inteligentnie wykorzystywać język ciała do porozumiewania się. Bardzo silnie rozwinęła się u nich mimika twarzy, która była nieodzowna do czytelnego funkcjonowania w grupie społecznej. (U małp istnieje przekazywanie obowiązków – jedne zajmują się zdobywaniem pokarmu, inne w tym czasie opieką nad młodymi).

Badacze japońscy stwierdzili, że pysk małpy człekokształtnej ułożony w literkę „o” to niewerbalny komunikat: „jestem zadowolony, niczego się nie boję”. Ta mimika twarzy perfekcyjnie rozwinęła się dopiero u człowieka. Tylko człowiek ma też w oku białko. Dzięki niemu widać, na co patrzy, nie kryje swoich uczuć, nadaje światu komunikaty.

Nie przez przypadek szlagierem stała się piosenka „Czy te oczy mogą kłamać”, mówiąca o oczach jako zwierciadle duszy, które może być zafałszowane. – Najprawdopodobniej białkówka wykształciła się w oku 2,5 miliona lat temu wraz z powstaniem rodzaju Homo – wyjaśnia dr Boczarowski. – Miał ją już Homo georgicus, który 1,75 mln lat temu wyszedł z Afryki.

Jego szczątki znaleziono w Gruzji. Białkówka nie mogłaby się pojawić u zwierząt, bo zdradzałaby, na kogo patrzą, prowokowałaby do bójek. Pojawienie się jej jest związane z tym, że u człowieka zanika agresja. Bijemy się, nienawidzimy, ale tylko człowiek chce jednocześnie tak bliskiego kontaktu emocjonalnego z drugim, bo w nim znajduje potwierdzenie swego istnienia.