Dzieci nie udają

GN 46/2022 |

publikacja 17.11.2022 00:00

O zarażaniu najmłodszych pasją do nauki opowiada dr Tomasz Rożek.

Dzieci nie udają dr Tomasz Rożek Roman Koszowski /Foto Gość

Szymon Babuchowski: Jaki postawiłeś sobie cel, pisząc nową książkę?

Tomasz Rożek: Wydaje mi się, że nie ma we wszechświecie ciekawszego obiektu niż człowiek. I postanowiłem już jakiś czas temu tą fascynacją człowiekiem podzielić się z dziećmi. Tak powstał serial animowany „Jak działa człowiek?”. Później doszedłem do wniosku, że te same treści mogłyby być podstawą do napisania książki o człowieku, przeznaczonej dla dzieci, z ładnymi ilustracjami.

Masz już na koncie książkę o podobnym tytule: „Człowiek”…

Tak, ale ona była napisana dla dorosłego odbiorcy i miała zupełnie inną konstrukcję. „Jak działa człowiek?” jest w zasadzie atlasem anatomicznym, opowieścią o budowie ciała. Kiedy sobie pomyślałem, jak wiele nieporozumień, prowadzących finalnie do tragedii, pojawiło się chociażby w trakcie pandemii – a wynikały one głównie z niewiedzy na temat tego, jak działa nasz układ odporności – to ta moja motywacja została wzmocniona. I kiedy patrzę na ostatnie wyniki raportów, mówiące o tym, że polskie dzieci są najszybciej tyjącymi w Europie, to też zdaję sobie sprawę, że wynika to z braku wiedzy na temat żywienia czy potrzeby ruchu. To wszystko ma związek z naszą konstrukcją, z tym, jak działamy.

Czy Twoje, dorosłe już, dzieci były dla Ciebie inspiracją podczas pisania tej książki?

Oczywiście, że najbliżsi najbardziej inspirują. Pamiętam dobrze nasze rozmowy – także te prozaiczne: jak masz egzamin, to się porządnie wyśpij, bo wiesz, jaki ma to wpływ na działanie mózgu. Jeżeli jesteś głodna, to patrz, co masz na talerzu, bo nie wszystko, co zaspokaja twój głód, jest dla ciebie dobre. Pytanie: „Jak działa człowiek?” jest uniwersalne. Ta książka była pisana z myślą o dzieciach, ale tak naprawdę jest to książka familijna. Może być też tratwą ratunkową dla rodzica, który zderza się z tymi pytaniami, i bardzo często nie zna na nie odpowiedzi. Tutaj je znajdzie.

Czy dla dzieci pisze się inaczej niż dla dorosłych?

Dzieci są najbardziej wymagającym odbiorcą, jakiego sobie można wyobrazić. A to dlatego, że nie udają. Jak dla dziecka przekaz jest nudny, to nie będzie słuchać, tylko zacznie się wiercić. Dzieci są też bezwzględne przy zadawaniu pytań. Jak czegoś nie rozumieją, walą prosto między oczy. Nie da się prześlizgnąć, nie wyjaśniając problemu. Ale to, co jest najbardziej wymagające, przynosi też najwięcej satysfakcji. Dlatego pisanie dla dzieci czy robienie dla nich filmów jest jedną z najbardziej satysfakcjonujących rzeczy, z jakimi mam do czynienia. Oczywiście, musiałem się przestawić na nieco inny język. Zastanawiałem się, jak o tych skomplikowanych rzeczach opowiedzieć w taki sposób, żeby dziecka nie znudzić i żeby je zainspirować.

Pomogły w tym także ilustracje?

Tak, to ogromna praca Sary Olszewskiej, która też musiała się zastanowić, jak niektóre diagramy, wzięte żywcem z atlasu anatomicznego, przerysować, żeby dziecko odczytało z nich informację. Ważna w tym projekcie jest także druga książka, autorstwa mojej żony Ani. Dzieci zupełnie inaczej przyjmują wiedzę, dlatego ten aspekt zabawy, tworzenia, jest dla nich bardzo istotny. Ta druga książka celowo jest czarno-biała – po to, by dziecko czuło się jej twórcą. Ania daje dzieciom możliwość przećwiczenia tych informacji, które ja opisuję, a Sara ilustruje. Teraz to one rysują, uzupełniają, kojarzą ze sobą elementy. Z pewnością będą świetnie się bawiły, bo dzieci uwielbiają takie rzeczy. I nawet się nie zorientują, kiedy czegoś się nauczą. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.