W czym człowiekowi wierzącemu może pomóc archeologia?

GN 30/2023 |

publikacja 27.07.2023 00:00

O najnowszych odkryciach w Jerychu i Megiddo opowiada o. Łukasz Popko OP.

Ruiny bramy w starożytnym mieście Megiddo, znanego z księgi Apokalipsy jako Har-Magedon. Wykopaliska na wzgórzu prowadzone są od początku XX wieku. ks. Rafał Bogacki /foto gość Ruiny bramy w starożytnym mieście Megiddo, znanego z księgi Apokalipsy jako Har-Magedon. Wykopaliska na wzgórzu prowadzone są od początku XX wieku.

ks. Rafał Bogacki: Archeologia często kojarzy się z przygodami Indiany Jonesa i poszukiwaniem skarbów. Czym zajmuje się archeolog?

O. Łukasz Popko OP: Archeologia jako nauka pojawiła się pod koniec XIX wieku. Jej początków upatruje się zwykle w odkryciu Troi przez Heinricha Schliemanna w 1870 roku. Wówczas zaczęto zastanawiać się nad jej naukowymi metodami, takimi jak stratygrafia, która zajmuje się rozróżnianiem poszczególnych warstw i próbą odtworzenia sekwencji wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości. Archeologa interesują nie tyle przedmioty, ile człowiek, który za nimi stoi. Często odnalezienie jednego drobnego obiektu, np. kawałka skorupy, może być cenniejsze niż odkopanie kilogramów złota. Warto dodać, że archeologia zwykle nie dostarcza danych o konkretnych jednostkach, ale o społecznościach i procesach, które w nich zachodzą. Rzadko zdarza się połączyć te dane z konkretną osobą.

Dzięki archeologii nasza wiedza o świecie starożytnym stale się poszerza. W jaki sposób może pomóc człowiekowi wierzącemu w lekturze Biblii?

Archeologia jest jedną z nauk historycznych, a od historii odróżnia ją to, że zajmuje się nie tekstami, ale danymi materialnymi. Podobnie jak inne nauki historyczne jest pomocna dla nas, wierzących, bo zbliża nas do prawdy. Także w archeologii trzeba wyjść z założenia, że każda prawda jest dobra, bo każda prawda jakoś zbliża nas do Boga.

Współczesny Izrael to jeden z najlepiej przebadanych krajów pod względem archeologicznym. Możemy spodziewać się jeszcze jakichś spektakularnych odkryć, na przykład takich na miarę manuskryptów z Qumran?

Każdy archeolog marzy o tym, aby odkryć jakiś tekst lub inskrypcję. To jest „złoto archeologów”. Szczytem marzeń jest znalezienie biblioteki. Wiemy, że na terenie dzisiejszego Izraela istniały państwa-miasta, np. Hacor czy Megiddo. Znalezienie biblioteki czy archiwum jest możliwe, zwłaszcza jeśli oczekujemy odnalezienia tabliczek glinianych z pismem klinowym. Podobnych odkryć dokonano w el-Amarna w Egipcie czy w Mezopotamii, gdzie odkryto bibliotekę Assurbanipala. To szczególny materiał. Nawet jeśli biblioteka spłonęła, tabliczki mogły się zachować. Co więcej, ogień mógł utwardzić glinę. Wówczas ruiny zaczynają mówić, a proces rozszyfrowywania inskrypcji jest dla świata naukowego pasjonującym zajęciem. Znalezienie papirusów i pergaminów jest w zasadzie możliwe jedynie na pustyni.

Czytając historię wyjścia Izraelitów z Egiptu, natrafiamy na opisy konkretnych miejsc na pustyni, w których zakładano obozy. Wiemy, że przymierze zostało zawarte na górze Synaj. Mamy jakieś ślady archeologiczne dotyczące tej biblijnej historii?

Toponimia starożytna to trochę inny obszar badań, którym zajmują się lingwiści i historycy. Porównują oni nazwy biblijne z zapisanymi w źródłach starożytnych. Badają także tradycje ustne, przekazywane od pokoleń. W tych badaniach chodzi o określenie ciągłości. Znaczący jest tutaj przypadek Jerozolimy. Nie ma wątpliwości, że istnieje ciągłość w nazewnictwie od XVIII wieku przed Chr. Trudniej jest z miejscami odległymi. Góra Synaj nie leży w Ziemi Świętej. Większość starożytnych Izraelitów nigdy jej nie widziała. Przypuszczam, że wielu królów Izraela nie wiedziało, gdzie znajduje się góra Synaj. Źródła biblijne nie wspominają, by ktokolwiek później tam chodził. Ponadto w Biblii jest mowa także o górze Horeb i nie ma pewności, czy chodzi o tę samą górę, czy są to dwa różne miejsca. Obecna identyfikacja góry Synaj pochodzi z czasów bizantyjskich, a więc z połowy IV wieku.

W internecie możemy znaleźć wiadomości dotyczące znalezienia dwunastu stel na pustyni Synaj. Miałoby to nawiązywać do historii wyjścia z Egiptu i świadczyć o przymierzu zawartym pomiędzy dwunastoma pokoleniami. Czy takie interpretacje należy włożyć między bajki?

Problem ze znaleziskami na pustyni polega na ich datacji. Zamieszkujące tamte tereny plemiona nomadów mogły przez tysiące lat zachować te same zwyczaje. Liczba 12 jest bardzo uniwersalna, a stela to nic innego jak postawiony kamień. Bez innych danych trudno określić, czy został umieszczony w pozycji pionowej tysiąc, czy dwa tysiące lat temu.

Gdy Jozue wkraczał do Ziemi Obiecanej, Jerycho było niezamieszkane. Jak to pogodzić z opisem biblijnym? Co mówią dane z wykopalisk?

Wykopaliska archeologiczne wznawiano w Jerychu wielokrotnie. Wynikało z nich, że w epoce późnego brązu (1550–1200 r. przed Chr.) miasto nie było zamieszkane, a to najbardziej prawdopodobny czas wejścia Izraelitów do Ziemi Obiecanej. Tymczasem zwiedzając Jerycho, miesiąc temu dowiedziałem się, że podczas najnowszych wykopalisk, prowadzonych przez włoskich archeologów, znaleziono mur ze wspomnianej epoki. Postawiono go na wcześniej istniejącym murze. Ten mur, zbudowany z wypalanej na słońcu cegły, zawalił się. Jego datowanie potwierdzają inne dane archeologiczne. Badacze nie mają wątpliwości, że pochodzi on z epoki późnego brązu, a więc teoretycznie z czasów Jozuego. Ten przykład pokazuje, że archeologia, jak każda nauka, nigdy nie da nam ostatecznej odpowiedzi. Zawsze trzeba pamiętać, że w najlepszym razie będzie to rekonstrukcja i hipoteza zgodna z obecnym stanem wiedzy, a ona jest ograniczona, bo dane się zmieniają. Rekonstrukcje proponowane przez historyków są ważne dla wierzących, ale wiary nie da się z nich wyprowadzić. Należy jednak je ze sobą w miarę możliwości uzgadniać.

Gdyby Jerycho nie było zamieszkane w tamtym czasie, Jozue nie miałby czego zdobywać. Czy dane archeologiczne mogą zaprzeczać opisom biblijnym?

Osobiście wolałbym, aby rzeź Jerycha się nie wydarzyła, choć teraz okazuje się to możliwe. Nasza wiara jest rozumna, a stawianie pytań dotyczy wszystkich obszarów wiedzy. Jest przecież jedna prawda. Nie ma prawdy teologicznej i „prawdy tego świata”. Jest jeden świat, którego stwórcą jest Bóg. Prawda uczciwej nauki nie zagraża wierze, ale ją doskonali. Wierzący naukowiec powinien zatem jak najuczciwiej przykładać się do poszukiwania prawdy – tej jedynej, niezależnie z której strony, naukowej czy teologicznej. Jeśli Jerycho było rzeczywiście niezamieszkane w epoce późnego brązu, to bibliści muszą zadać pytanie, jaką prawdę chce przekazać ta opowieść. Historie, również te współczesne, zawsze pisze się z jakiejś perspektywy i w jakimś celu. Według mnie opowieść o zburzeniu Jerycha i Kananejczykach to przestroga dla Izraela: „I ty możesz skończyć jak Kananejczyk. Wybór należy do ciebie”.

Posłużmy się innym przykładem. Nie znaleziono dotąd pozabiblijnych danych dotyczących króla Salomona. Czy to oznacza, że on nie istniał?

Rzeczywiście, dotąd nie znaleźliśmy dowodu jego istnienia, ale być może dzisiaj po południu w Jerozolimie zostanie znaleziona jakaś inskrypcja. Archeologia to nauka, w której istnieje postęp.

Czy chodzi w niej o to, by szukać dowodów potwierdzających wersję historii zapisaną w Piśmie Świętym?

Archeologia jest autonomiczną nauką historyczną, mimo iż w Ziemi Świętej zaczęto ją uprawiać z pobudek religijnych. Motywacje historyka mogą być religijne, ale wchodząc w obszar badań historycznych, powinien on zachować metodę właściwą danej nauce. Są archeolodzy chrześcijańscy, ale nie ma archeologii chrześcijańskiej, podobnie jak nie ma gramatyki chrześcijańskiej. Dobór tematu badań może być motywowany wiarą, ale archeologia nie zajmuje się wprost tematami wiary, bo to nie są jej kompetencje. Nawet z perspektywy wiary i teologii nie ma potrzeby potwierdzania wszystkich danych historycznych, bo Pismo Święte jest nieomylne w tym, co prowadzi do zbawienia, a nie w tym, co dotyczy geografii, zoologii, historii czy innych dziedzin.

W Izraelu istnieje wiele ciekawych stanowisk archeologicznych. Jednym z nich jest Megiddo. Co nowego znaleziono tam w ostatnich latach?

Właśnie wróciłem z Megiddo. Znajduje się ono na uczęszczanym przez wieki szlaku handlowym między Egiptem a Mezopotamią, a zatem jest ważnym strategicznie miejscem. To bardzo starożytne miasto, związane z historią Izraela. Tutaj w 609 roku zginął król Jozjasz. Warto jednak pamiętać, że Megiddo istniało także w okresie rzymskim. Pojawia się w księdze Apokalipsy jako Har-Magedon (por. Ap 16,16), miejsce ostatecznej bitwy, stąd ostateczną katastrofę nazywa się armagedonem. Aktualnie prowadzone są tam wykopaliska na terenie obozu rzymskiego, który znajdował się w okolicach miasta do ok. 350 r. W pobliżu, na terenie obecnego więzienia, znaleziono chyba najstarszy kościół chrześcijański, z ołtarzem i inskrypcją, ufundowany przez rzymskiego oficera. To budowla z ok. 230 r., a zatem z okresu, w którym wciąż obowiązywał kult cesarski, a chrześcijanie byli prześladowani. W tym samym czasie w centrum obozu legionistów było sanktuarium z figurą cesarza oraz insygniami legionu. Wykopaliska wskazują, że później miejsce to zostało przebudowane i zamienione na kaplicę. Widać tutaj sposób rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa, obejmującego także żołnierzy, którzy byli urzędnikami państwowymi. Ich obowiązkiem było składanie przysięgi i ofiar na ołtarzach cesarskich, stąd byli łatwo wystawieni na oskarżenie o zdradę. W Megiddo widzimy, że w armii, na najwyższych szczeblach hierarchii, wiara chrześcijańska była bardzo wcześnie mocno zakorzeniona. To pokazuje także siłę chrześcijańskiego orędzia. Żołnierze często się przemieszczali, nie byli tak związani z religią swoich przodków. Ponadto na co dzień mieli do czynienia ze śmiercią, a zatem zadawali podstawowe pytania o sens życia. Dla nas to ważny znak, że znajdowali odpowiedź w chrześcijaństwie. Wykopaliska w Megiddo, z „armagedonu”, są świadectwem historii, którą znamy również z wczesnochrześcijańskich pism. Wielu męczenników, jak np. św. Maurycy, było żołnierzami.•

Ojciec Łukasz Popko OP

ur. w 1978 roku, w zakonie dominikanów od 1996 roku. Doktor nauk biblijnych, wykładowca Ecole Biblique et Archéologique w Jerozolimie. Zajmuje się egzegezą Starego Testamentu, zwłaszcza księgami prorockimi.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.