Schudnąć z głową

Katarzyna Pinkosz

publikacja 29.09.2011 07:18

Reklamy przekonują, że środki na odchudzanie w mig sprawiają utratę zbędnych kilogramów. Z reklam nie dowiemy się jednak, że ich zażywanie często bywa nieskuteczne, a może być nawet niebezpieczne!

Schudnąć z głową Henryk Przondziono/GN A może tak lepiej poćwiczyć, zamiast faszerować się środkami odchudzającymi?

Motywacją do tego, by zacząć się odchudzać, jest kwestia wyglądu albo ostrzeżenie lekarza, że dalsze tycie oznacza ryzyko zawału serca i postępów cukrzycy. Najlepiej nie czekać, aż BMI (czyli wskaźnik masy ciała) przekroczy 30, poza którą zaczyna się otyłość, tylko gdy pojawia się nadwaga, pomyśleć o schudnięciu. Swoje BMI policzyć łatwo. Wystarczy podzielić masę ciała (w kilogramach) przez wzrost (w metrach) podniesiony do kwadratu. BMI w granicach 18,5–24,9 to norma; 25–29,9 – nadwaga, a powyżej 30 – otyłość.

Organizm na głodzie

Im jesteśmy starsi, tym nasz metabolizm, czyli tempo przemiany materii, wolniejszy. A to oznacza, że jeśli dziś ważymy o 5 kg za dużo i nie zmienimy stylu życia, to nawet gdy nie będziemy jeść więcej niż przewidywana norma dla naszego wieku i płci, nadwaga będzie się powiększać. A zrzucić zbędne kilogramy nie jest łatwo. Większość osób, którym po ogromnych wyrzeczeniach udaje się schudnąć kilka, a nawet kilkanaście kilogramów, po pewnym czasie wraca do dawnej wagi. Bo nie wystarczy przez miesiąc stosować dietę, a potem wrócić do dawnego sposobu odżywiania. Najtrudniejsze jest właśnie utrzymanie wagi.

Problemy z utrzymaniem wagi po kuracji odchudzającej mają szczególnie osoby, które schudły szybko i dużo. Gdy jemy mniej, organizm przyzwyczaja się do stanu „bycia na głodzie” i przestraja swoje funkcjonowanie. Spada wówczas tzw. podstawowa przemiana materii (niezbędna do podtrzymania funkcji życiowych). Gdy wracamy do przyzwyczajeń sprzed stosowania diety, bilans energetyczny staje się mocno dodatni. I tyjemy szybciej, niż wcześniej traciliśmy na wadze. Kiedy po pewnym czasie znów zabieramy się za odchudzanie, jest to znacznie trudniejsze.

Dieta cud

Atkinsa, plaż południowych, kopenhaska, z Wall Street... Tak naprawdę na każdej diecie można schudnąć, pod warunkiem że będzie dostarczała dziennie mniej energii, niż potrzebuje nasz organizm. Nie mogą być zbyt restrykcyjne, gdyż drastyczne ograniczenia, stosowane przez dłuższy czas, powodują niedobory składników mineralnych i witamin. To dlatego kobiety odchudzające się notorycznie często mają osteoporozę (z powodu wykluczania produktów mlecznych).

Nie jest dobrym pomysłem przyspieszanie odchudzania metodą opuszczania niektórych posiłków. Na kolejny zjada się więcej i, w efekcie, tyje. Ideałem byłoby spożywanie w trakcie odchudzania pięciu posiłków dziennie, za to niewielkich, w odstępach mniej więcej trzygodzinnych. Ważne jest jednak, by między nimi nie podjadać.

Odchudzanie bez ćwiczeń jest zdecydowanie mniej skuteczne. Można wybrać aktywność, która najbardziej odpowiada charakterowi (spacery, jogging, nordic walking, pływanie, jazda na rowerze), ważne, by robić to systematycznie. Spacer przynajmniej pół godziny dziennie – codziennie – jest obowiązkowy.

Wspomagacze z apteki

Skoro schudnąć nie jest łatwo, to może warto wspomóc się środkami na odchudzanie, zwłaszcza że reklamy wielu z nich obiecują szybkie i bezproblemowe pozbycie się kilogramów (można jeść, co się chce, a chudnie się i tak)? Niestety, na tego typu środki trzeba bardzo uważać. Pół biedy, jeśli nie pomogą schudnąć. Gorzej, gdy zaszkodzą, a niestety i tak bywa.

Większość środków na odchudzanie to nie leki, tylko tzw. suplementy diety, czyli składniki naturalnie obecne w żywności. Oznacza to, że nikt nie sprawdzał ich skuteczności, a również ich działanie nie jest w żaden sposób monitorowane. Po to, aby wprowadzić suplement do sprzedaży w Polsce, producent musi jedynie powiadomić Główny Inspektorat Sanitarny. Badania naukowe potwierdzające skuteczność środków na odchudzanie nie są do tego konieczne.

Suplementy działają łagodnie. Niektóre z nich rzeczywiście mogą wspomóc chudnięcie (o ile jednocześnie zastosuje się dietę i ćwiczenia fizyczne). Jednak raczej nie można się po nich spodziewać rewelacji. I nie działają tak samo u każdego. Na przykład suplementy zawierające chrom regulują poziom cukru we krwi, a więc jednocześnie hamują apetyt na słodycze. Zażywanie chromu może pomóc nieco schudnąć, jednak tylko wówczas, jeśli mamy w organizmie niedobory tego pierwiastka. W przeciwnym razie jego nadmiar zostanie z organizmu wypłukany. Jeśli chodzi o preparaty zawierające L-karnitynę, sprzedawane jako wspomagające odchudzanie, to nie ma żadnych naukowych dowodów, że rzeczywiście pomagają spalić tłuszcz. Prawdą jest jedynie to, że sprzyjają budowaniu tkanki mięśniowej – ale tylko u osób intensywnie ćwiczących.

Łagodnie wspomóc odchudzanie mogą preparaty zawierające błonnik (pęcznieje w żołądku, dzięki czemu szybciej pojawia się uczucie sytości). Czy jednak ich zażywanie ma sens, jeśli dokładnie taki sam efekt będzie miało jedzenie naturalnych produktów bogatych w błonnik (takich jak warzywa, kasza gryczana, płatki owsiane, otręby)? Łagodnie wspomaga odchudzanie picie naparów z niektórych ziół (np. dziurawiec, mniszek, brzoza, pokrzywa, kora kruszyny), a także zielonej herbaty. W jej składzie znajdują się polifenole i garbniki dające poczucie sytości.

Ostrożnie z lekami

W grupie środków na odchudzanie znajdują się również leki. Pozwalają pozbyć się kilogramów, jednak trzeba pamiętać, że są zalecane w leczeniu otyłości, której nie da się zlikwidować samą zmianą stylu życia. Obok pozytywnych właściwości (chudnięcie) mogą mieć skutki uboczne, nawet niebezpieczne dla zdrowia. Dlatego powinno się je przyjmować wyłącznie na zlecenie lekarza.

Przez strony internetowe można kupić środki, które w legalnym obiegu są sprzedawane wyłącznie na receptę albo nawet takie, których sprzedaż na terenie Unii Europejskiej jest zakazana. Zdarza się, że zawierają one substancje wycofane z legalnego obiegu, np. sibutraminę. To lek hamujący łaknienie, nasilający uczucie sytości po posiłku oraz zwiększający wydatek energetyczny, co prowadzi do zmniejszenia masy ciała – i to nawet o kilkanaście kilogramów miesięcznie. Jednak w 2010 roku, decyzją Komitetu do spraw Leków przy Europejskiej Agencji Leków, leki zawierające sibutraminę zostały wycofane z krajów UE. Powodem były wyniki badań u pacjentów po 50. roku życia. Wykazały one, że sibutramina znacznie zwiększa ryzyko zawału mięśnia sercowego i udaru mózgu. Przez strony internetowe nadal można kupić leki zawierające sibutraminę (np. Adipex, Meridia, Zelixa). Substancję tę w dużych dawkach zawiera np. chiński preparat na odchudzanie Lida, bardzo popularny na forach internetowych i reklamowany, że znajdują się w nim tylko naturalne składniki. Tymczasem sibutramina może powodować poważne skutki uboczne. Istnieje wiele przeciwwskazań do jej stosowania (m.in. niewydolność wątroby, nadciśnienie, zaburzenia rytmu serca). Najbardziej zdradliwe jest to, że skutki uboczne pojawiają się zwykle dopiero po około trzech miesiącach stosowania leku.

Nie do końca bezpieczne jest też stosowanie tzw. termogeników, czyli tzw. spalaczy tłuszczu. Nasilają one termogenezę, czyli produkcję ciepła przez organizm poprzez spalanie nagromadzonej tkanki tłuszczowej. W grupie tych leków substancją czynną jest często efedryna (w połączeniu z kofeiną). Mogą one podwyższać ciśnienie oraz przyspieszać akcję serca. Dlatego nie powinny być stosowane przez osoby z nadciśnieniem lub innymi chorobami układu krążenia.

Ostrożnie trzeba stosować też środki zawierające orlistat. Lek ten hamuje wchłanianie tłuszczów – nawet o 30 proc. Jeszcze do niedawna ta substancja występowała w leku dostępnym tylko na receptę. Obecnie można kupić zawierający ją lek także bez recepty. Orlistat może powodować pojawienie się skutków ubocznych: np. silnych biegunek, wzdęć, problemów z utrzymaniem kału. Przy jego zażywaniu istnieje też ryzyko zmniejszenia wchłania leków rozpuszczalnych w tłuszczach, a także witamin (A, D, E i K).

To prawda, że reklamowany szeroko orlistat (Alli) redukuje przyswajanie tłuszczów o 30 proc., ale czy nie prościej i zdrowiej zmienić dietę i jeść o 30 proc. tłuszczów mniej? Bo tak naprawdę recepta na odchudzanie jest prosta: jeść mniej i więcej się ruszać.

TAGI: