Astronomowie zapewniają, że miną one naszą planetę w bezpiecznej odległości.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
Szympansy i bonobo rozpoznają widocznych na zdjęciach członków stada niewidzianych od ponad 25 lat.
Jak na razie jego jednym przedstawicielem jest osa Capitojoppa amazonica.
Wilki z obrożami telemetrycznymi pomagają ujawniać przypadki wyrzucania padliny w lesie.
I tak jak napisał Baroque - lepsze takie niż tandetne organki. A to że oryginalny instrument nie zagra... cóż, czyja to wina, że jest w takim stanie w jakim jest, a przywrócenie go do życia kosztuje tyle, ile kosztuje?
Świat idzie do przodu. Organy i technika ich budowania też. Na pewno lepsze są takie organy niż jakieś keyboardy ledwie imitujące brzmienie króla instrumentów.
Tego instrumentu ze zdjęcia nie słyszałem, ale słyszałem takie organy w Sulechowie. Brzmią REWELACYJNIE! A w najbliższą sobotę będzie na nich koncertował Gedymin Grubba. Jeśli wirtuoz tej klasy docenia taki instrument... to dla mnie coś znaczy!
Nie masz żadnych mocnych argumentów, opierasz się na opinii jednego muzyka. Spróbuj przekonać do tego pomysłu choćby kilku muzyków z tej grupy http://www.organy.art.pl/organisci.php . Ale żeby nie być tak jednostronnym, pomysł jest dobry, ale nie tam gdzie są zabytkowe instrumenty! Buduj instrumenty nowe, w kościołach, gdzie ich nie ma wcale.
Nie można pisać o ratowaniu zabytku, jeśli w jego miejsce powstaje imitacja! Argument, że to tańsze rozwiązanie jest nie na miejscu i kojarzy mi się z eutanazją. Ja myśląc organy myślę - żywy instrument, posiadający swoją duszę, swoje wady oczywiście też, jak człowiek, jest niedoskonały (wspaniały temat na kazanie). Ty wyrywasz duszę z instrumentu i wkładasz tam komputer. Dajesz nam doskonałe, zimne, zawsze takie same narzędzie. Nie spotkamy się w drodze, przykro mi.
Jest to fajny instrument do ćwiczenia w domu a nie do kościoła. Panu Gedyminowi troszkę się dziwię decyzji.
Wszystkie wzmacniacze głośniki itd - super pomysł i na prawdę można to chwalić.
Tyle że głos najniższego pryncypała (podstawowej największej piszczałki) to fizycznie rzecz biorąc ogromna enegria - są takie organy od których cały kościół drga. Tego nie da się odtworzyć głośnikami - dudnienie tak ale nie prawdziwy głos. Moc potrzebna do wytworzenia dźwięku o takiej energii jest bardzo duża - do tego czystość dźwięku także jest problemem.
Do dobry powód by się wybrać do Burzenina by posłuchać tych wirtualnych organów i poznać jak to jest na prawdę :-)
Zawsze to bedzie imitacja proteza atrapa jak zwal tak zwal. Ciekawe czy ta pseudo elektronika jest w stanie odtworzyc tony tartiniego czy skladowe alikwoty poszczegolnych piszczalek, naturalny rezonans elementow infradźwieki najniższych glosow. Moim zdaniem jako inzynier mowie nie!!
To niemozliwe tak jakbysmy chcieli skopiowac w eletronice odglos pioruna. Tak wielkiej i mocnej fali akustycznej z nieskonczenie wielka iloscia tonow harmonicznych i nieharmonicznych powistajacych w wyniku wspolbrzmieia zaden glosnik nie przeniesie.
Sa w organach takie skladowe ktorych ucho ludzkie nie slyszy gdyz sa poza skala slyszenia ale organizm odczuwa stad ta magia w brzmieniu
A Moze jeszcze glosy jezykowe ta elektonika moze odwzorowac?? Uderzenia jezyka o pifel w piszczalce nastepnie wzmocnione w rezonatorze?
a co powiemy o stroju?? zmiennym w zaleznosci od temperatury? Ucha ludzkiego i wrazen odczucia zadna sztuczna elektronika nie zastapi a organy maja dźwiek naturalny. Nie bawmy sie wiec w Boga. Natura jest Naturą co jest dobre usprawniajmy a nie psujmy!!
W kościołach, do których dużo ludzi przychodzi na nabożeństwa, serwuje się antysztukę muzyczną: albo za kontuarem, keyboardem, czy czym tam jeszcze siedzi osoba, która nie ma pojęcia o niczym związanym z muzyką i do tego "animuje" kilkaset osób do śpiewu... jakiego śpiewu? Dziesiątki lat utrwalane jest byle jakie śpiewanie...
Do tego na dokładkę katastrofa z elektronicznymi surogatami organów, czyli instrumentów, które powinny tym kilkuset osobom podczas nabożeństw akompaniować.
SKANDAL!
Takie praktyki obrócą się przeciw samemu Kościołowi.
Gdzie brak kultury, zaczyna się chałtura.