• kam
    24.11.2011 15:22
    Hmm.. W naszym kraju jest już chyba tak, że cokolwiek by się wybadało z katastrofy smoleńskiej to i tak niczego to już nie zmieni. Dlaczego? Bo da się słyszeć krzyki ludzi (nawet na wysokich stanowiskach w rządzie), którzy bez względu na wyniki badań, analiz i tak lepiej wiedzą, co tam się stało i (a jakże) kto za to odpowiada. Niestety. A swoja drogą, czemu znów wracać do tego tematu? Wnioski wszyscy słyszeliśmy z tej katastrofy. Bardzo surowe dla nas. Tak trudno przełknąć gorzką pigułkę?
  • Fizyk
    24.11.2011 18:37
    A nie sądzi Pan że są ważniejsze problemy nauki, które należy finasowac? Po co stwierdzać oczywistość, że jak somolot rozbija się o ziemię to rozpada się na kawałki? Polska nauka jest niedofinansowana, więc po co i tak niewielkie środki trwonić na polityczne bzdury? Inna kwestia to czy to jest wogóle nauka. Moim zdaniem w fizyce nauką możemy nazwać badania podstawowe itp, a kwestie związane z mechaniką lotu, czy katastrofy to już domena inżynierów a nie pole prawdziwych badań naukowych
  • mkg
    24.11.2011 21:09
    Mnie natomiast zastanowiło to zdanie:
    "Zresztą nie po raz pierwszy ktoś, gdzieś, decyduje o czym naukowcom wolno rozmawiać, jakimi tematami wolno się zajmować, jakimi nie."
    Domyślam się że zostało ono tu użyte w sensie negatywnym a prznajmniej ja tak je odebrałem.
    A czy JEDNAK nie jest tak, że są pewne dziedziny nauki, które są sprzeczne z zasadami moralnymi? Mam na myśli np. in vitro, klonowanie, eugenika.

    P.S. Panie Tomaszu, dziękuję za świetne artykułu w GN.
    • TomR
      25.11.2011 09:53
      uważam, że o wszystkim warto rozmawiać. Nauka rozwija się przez wymianę mysli. Podam prosty przykład. Kilka lat temu jedynym źródłem komórek macierzystych były ludzkie embriony. Nie do zaakceptowania z powodów moralnych technologia nie została jednak wyrzucona do kosza. I nagle okazało się, że źródłem komórek macierzystych może być nie tylko embrion ale także np. skóra, krew pępowinowa, krew menstruacyjna, ale nawet mleko matki.
      O wszystkim warto rozmawiać, wszystkie możliwości warto sprawdzić.
      Pozdrawiam
      • mkg
        25.11.2011 13:55
        Owszem, rozmawiać ZAWSZE można i TRZEBA. Ale oprócz rozmów są badania. Rozumiem, że NAJPIERW należy rozmawiać i ocenić moralną stronę badań a potem "działać", ale czy zawsze jest to możliwe?
  • Bronak Kamarouski
    24.11.2011 22:52
    Panowie. "Kopernikami" to Wy nigdy nie zostaniecie.
    Nawet nie potraficie wyczytać sensu, idei tego felietonu...
    Żenada
    • Fizyk
      25.11.2011 08:11
      A Pan to jest wielkim "Kopernkiem"? Od zawsze w nauce jest tak, że ktoś decyduje o tym na co przeznaczane są środki. Równie dobrze każdy kto nie otrzymuje grantu mógłby skarżyć sie, że nie pozwala się mu badań prowadzić bo jego tezy są niewygodne. Taki już los pewnych instytucji, że muszą finansowac czesc badan bo na wszystko nie starcza pieniedzy. Dobrze się stało, że nie są wydawane kolejne pieniądze na badanie rzyczy oczywistych, może uda się wesprzeć tymi pieniędzmi prawdziwe badania naukowe.
      • TomR
        25.11.2011 09:55
        dziwne, że jak zwróciłem się do tych instytucji, żadna nie była mi w stanie powiedzieć jakie argumenty zaważyły na podjętej decyzji. Tak sięchyba nie postępuje w przypadku zwykłego rozdziału środków. Poza tym, podkreślam, w prośbie o wsparcie nie chodziło tylko o pieniądze.
      • Fizyk
        25.11.2011 11:07
        Niestety problem braku zasad dotyczy generalnie finansowania nauki. Przy rodziale środków też brak przejrzystości, lub tworzy się pewne pozory uczciwych zasad. Jest ogólnym problemem brak jasnych zasad, argumentów, uzasadnien, gdy w grę wchodzi udzielnie wsprarcia, a w szczególności finansowego. To jest może ciekawy temat na felieton czy artykuł ale raczej nie ma związku z katastrofą Tu-154, a raczej potweirdza ogólną zasadę obowiązująca w polskiej nauce i jej finansowaniu.
  • MOSCARDI
    24.11.2011 23:30
    MOSCARDI
    +Zaraz pójdę po koszyk chyba, bo trole dziś obrodziły:)
    Panie Tomaszu, prawda jest taka, że dopóki rządzi PO, RPP itd. temat ten nie znajdzie ujścia w oficjalnych kanałach. Prawda w Polsce schodzi dziś do katakumb. My na naszej uczelni też mamy problem z dążeniem do niej. Studiuję historię, nazwy uniwersytetu nie podam, bo zbyt szanuję większość pracowników, żeby skaza garstki pchnęła mnie do szkalowania ich dobrego imienia. Ale to boli. Dobrze, że jako naród wypracowaliśmy wiele kanałów nieoficjalnych do przekazywania prawdy!:)
    • VMT
      25.11.2011 06:19
      Jak ktoś się nie zgadza na wasze teorie spskowe to odrazu troll? Tracicie tylko czas i energię na bezproduktywne rozważania o tym co było. A trzeba patrzeć w przyszłość.
      • TomR
        25.11.2011 10:01
        właśnie o teorie spiskowe chodzi. Konferencja miała być naukowa. Chodziło o sprawdzenia kilku hipotez, wskazanie tych najbardziej prawdopodobnych, pokazanie palcem tych, które są nieprawdopodobne.
  • KaeL
    25.11.2011 08:11

    Panie Redaktorze, kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o ... pieniadze.
    Nie przyszlo to Panu do glowy? Ze moze nie ma tu zadnego "spisku", "ukrywania faktow", "strachu przed odpowiedzia"... tylko nie ma nikogo, kto by pokryl koszty takiej konferencji?

    A jesli chodzi o to, czy samolot mogl ulec takim zniszczeniom, to prosze wstukac w google tekst:
    flugzeugabsturz basserdorf
    i obejrzec zdjecia do tego, co gooogle znajdzie.
    Jest to katastrofa Crossaira w Szwajcarii 10 lat temu, kiedy samolot podchodzil zbyt nisko do ladowania i wyladowal w lesie kilka kilometrow przed pasem. Przezylo 9 osob z 24, bo samolot co prawda sie zapalil, ale nie obrocil na plecy i niektorzy zdazyli uciec. Gdyby ktos pytal dlaczego sie nie obrocil, to od razu mowie, ze nie wiem, ale przypuszczam, ze po prostu nie trafil jednym skrzydlem w drzewo jeszcze w powietrzu, tylko "wlecial" w ten lasek tuz nad ziemia.

    Prosze obejrzec zniszczenia i porownac z tymi ze Smolenska, kiedy samolot stracil czesc skrzydla i obrocil sie na plecy.
     

    • TomR
      25.11.2011 10:03
      choć zapytałem obydwie instytucje które odmówiły wsparcia o poadnie motywów swojej decyzji, żadna nie odpisała że chodziło o pieniądze. Od jednej z tych instytucji do dzisiaj nie dostałem odpowiedzi, a druga najpierw twierdziła że trudno znaleźc osobę, która podjęła decyzję, a póxniej stwierdziła że nie było żadnego listu, żadnej odmowy.
      Jeszcze raz podkreślę, nie chodziło tylko o wsparcie finansowe, ale także instytucjonalne.
      pozdrawiam
  • MOSCARDI
    25.11.2011 10:46
    MOSCARDI
    +Panie Tomaszu, Pańscy oponenci chcą sprawę sprowadzić do poziomu finansów... Specjalnie, bądź z nieumiejętności czytania starają się Pana zmanipulować, zakrzyczeć i stłamsić. Założę się, że te same osoby krzyczą na forach że księża zarabiają zbyt dużo... Niech się Pan im nie da!
    Pamiętam kiedyś na frondzie taką ripostę, cytuję z głowy: patrzysz księdzu do kieszeni, a ile ci płacą za wypisywanie takich głupot?
    Żeby dyskusja nie zeszła na finanse kościelne, z czego adwersarze byliby zadowoleni, niniejszym ucinam ten wątek i wracam do meritum: dziś na uniwersytetach i w ogóle w Polsce ciężko jest z porządną dyskusją, z prezentowaniem prawdy.
    • KaeL
      25.11.2011 11:03

      MOSCARDI, nawet chyba sam ne wiesz, jak prawde napisales:

      "(...)w ogóle w Polsce ciężko jest z porządną dyskusją, z prezentowaniem prawdy."

       

      Bo i jak tu dyskutowac, kiedy kazdy ma juz gotowa teze i "ucina watek", jezeli tresc mu nie pasuje?

       

      Nie stawiam TEZY, ze to brak finansow. To bylo tylko przypuszczenie. Jako jedna z mozliwosci. Teraz czytam, ze to (podobno) nie finanse byly powodem odmowy. A podobno, bo nie bylo zadnej pisemnej odmowy, jak rozumiem i kazdy chowa sie tchorzliwie za innych, zeby nie byc posadzonym przez NIKOGO.

      No i takie nam spoleczenstwo wyroslo: sami koniunkturalisci: nie odmowi konferencji wprost, zeby go nie posadzono o wspieranie jakies opcji, nikomu nie zglosi, ze sasiad zone bije, nie bedzie interweniowal, kiedy ktos kogos na ulicy zaczepia...

       

      A GN jeszcze takie zachowania jak wyzej popiera i potem Redaktorzy sie dziwia, ze to cale spoleczenstwo tak sie zachowuje.

       

      Prosze Redakcji: to sie wszystko ze soba wiaze: jezeli pietnowani sa obywatele, ktorzy maja wlasne zdanie i nie boja sie go przedstawic, to ci mniej odwazni na wszelki wypadek nie odmowia wprost "podejrzanej polityczne" konferencji (niestety, kazdy sponsor moze byc posadzony o sprzyjanie wersji oficjalnej albo nieoficjalnej -- w obiektywizm nikt juz nie wierzy), ale jeszcze sklamia, ze zadnego zapytania nie otrzymali. Zeby sie nie narazic.

       

      W takiej atmosferze jak mamy w Polsce, jest to chyba zrozumiale?

      A ze nieporzadane spolecznie? No coz, moze kiedys i GN przestanie pietnowac psychologow (nie znajac szczegolow sprawy!), kobiet, ktorym nie sa obojetne cudze dzieci i zacznie propagowac postawe obywatelska, informujac o mozliwosciach pomocy ofiarom molestowania w rodzinie, bitych dzieci i kobiet itp.

      Bo kiedys moga to byc osobiste problemy redaktorow, tak jak teraz owa konferencja i wtedy zostanie tylko wolanie na puszczy: DLACZEGO?

      No wlasnie: dlatego!

       

      • MOSCARDI
        25.11.2011 11:55
        MOSCARDI
        +Skoro mamy zaprezentować wysoką kulturę rozmowy uciąłem niepotrzebny wątek i wróciłem do meritum!:) To takie proste... :)
        Proszę nie mylić pojęć: bicie - klaps, donos - zawiadomieni itd.
        Sprawa Smoleńska jest ważna dla uspokojenia opinii społecznej w Polsce. Jako obywatele Rzeczpospolitej Polskiej mamy prawo znać wszystkie szczegóły tego zdarzenia. Wobec czego organy finansowane również z naszych podatków mają obowiązek się tym zająć. Proste.
  • Solidarny
    26.11.2011 21:11
    Przeciętny gimnazjalista, oglądający amerykańskie kryminały, wie, że po tej katastrofie złamano wiele podstawowych reguł śledztwa: nie wykonano zdjęć, nie zabezpieczono terenu, nie zbadano dokładnie szczątków samolotu, złośliwie i z lekceważeniem rozbijano ocalałe szyby i cięto piłą mechaniczną przewody.
    Prosty wniosek: prowadzącym pseudośledztwo zależy na zamazaniu prawdy. Dlatego w miejsce prokuratury za prawdziwe śledztwo zabierają się naukowcy, obecnie głównie w USA. Potrafią oni udowodnić, że tezy pseudośledztwa MAK i komisji Millera są kłamstwem. Dlatego niektórzy polscy naukowcy mają odwagę starać się o dojście do prawdy wbrew mediom, a nawet wbrew rządowi (który może im wstrzymać granty, pieniądze na badania itp.).
    Miłość prawdy jest jednak większa od ryzyka utraty stanowisk.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg