• kilof
    19.02.2015 15:05
    Ewolucja?
    Ja tam od rzodkiewki nie pochodzę. Moim jedynym stwórcą jest Pan. Żadna pomylona teoria do niczego mnie nie przystosowała, ani moich przodków. A jako gatunek odnieśliśmy jakiś sukces?
    W te dyrdymały dawno przestałem wierzyć.
    Ale ja jestem kilof. Już nawet nie młot.
    Właśnie pół roku temu przy przeprowadzce wyrzuciłem na makulaturę kilkadziesiąt ulubionych książek z biologi i o ewolucji.
    Będą mi damo stały na półce i zbierały kurz?
    Wolę być kilofem, niż wierzyć w te brednie.
    Ale Pan doktor jeszcze młody, jeszcze dojrzeje. Czego mu z całego serca życzę.
    Nie ma co jak być głupim dla świata.
    Oto prawdziwy powiew wolności.
  • kwazar
    19.02.2015 21:42
    Panie doktorze.
    Postulat, aby dzieci nie uczyły się na pamięć, słyszę od 30 lat. Jest on sukcesywnie wdrażany w praktyce szkolnej.

    Skutki tego są opłakane, co widać w wynikach testów egzaminacyjnych z przedmiotów ścisłych. Wpływa to również na poziom mojej satysfakcji zawodowej, co niejaki Legutko Piotr chce ewaluować za pomocą EWD.

    Z punktu widzenia mojej kilkudziesięcioletniej praktyki nauczycielskiej, wszystkich tych ekspertów, którzy uprawiają ten "antypamięciowy" paradygmat edukacyjny, mam za zwykłych osłów i baranów. Nawet za komuny eksperci edukacyjni nie byli tak durni, jak obecni.

    Jestem bardzo wdzięczny mojej polonistce, która w 7 klasie szkoły podstawowej kazała nam się nauczyć na pamięć trzech obszernych fragmentów "Pana Tadeusza", którego też przeczytaliśmy w całości. Byliśmy odpytywani z najdrobniejszych szczegółów.
    I zapewniam Pana, że nikt z nas nie czuł się szykanowany, ani prześladowany z tego powodu.
    Podobnie było z innymi lekturami.
    Później w latach dorosłych jeszcze dwa razy przeczytałem ów poemat, odkrywając w niem zupełnie nowe rzeczy. Z filmu Wajdy natomiast uciekłem w popłochu, jak przed czymś ordynarnym i zepsutym.

    Jestem przekonany, że też dzięki temu, nie miałem większych trudności w nauce przedmiotów ścisłych, a najsampierw z matematyką, która jest pierwszą wśród nauk humanistycznych.

    Wszelkie informacje na wyciągnięcie ręki, poprzez sieć, mam ja i Pan. Ale ktoś kto ma ukształtowany umysł, w który wdrukowaliśmy tysiące pojęć i struktur, wiemy czego szukać, gdzie szukać, a jak to znajdziemy i przeczytamy rozumiemy to i umiemy krytycznie odnieść się do zdobytej wiedzy.

    Przepraszam, dziecko też to potrafi? Mając pustą pamięć samo zdobędzie jakąś wiedzę w guglach? Pamięć człowieka ma być zastąpiona spisem haseł do wklepania? Dziecko niech się nie uczy na pamięć "Pana Tadeusza", ma się nauczyć na pamięć jak działa fejsik? Ale tego drugiego nie musi uczyć się na pamięć, bo obsługa jest intuicyjna!

    Komputer ma być dołączony do mózgu, czy mózg ma być dołączony do komputera?

    Ten dylemat trzeba rozwiązać. Inaczej może się okazać, że lodówka będzie inteligentniejsza od przeciętnego człowieka. I nie jest to żart, bowiem obserwuję już ten proces na własne oczy.

    Córka koleżanki pracuje w restauracji w Londynie. Szefowa kazała Anglikowi policzyć krzesła na sali. Tego arcytrudnego zadania nie powierzyła głupawej Polce.
    Angol przystąpił do liczenia: wziął kalkulator w dłoń, stanął przy pierwszym krześle, wcisnął 1, następnie podszedł do kolejnego krzesła, nacisnął + oraz 1, itd. Po dojściu do ostatniego krzesła na sali wcisnął = i z wynikiem na wyświetlaczu udał się do szefowej złożyć meldunek z przeliczenia krzeseł.

    Tak oto mamy zwycięstwo rozumu nad techniką. W Polsce jest już prawie tak samo.
    Na szczęście do emerytury mam już niewiele. Nie będę musiał uczyć lodówek i odkurzaczy.

    Co do samej perspektywy tego skoku technicznego, to uważam, że wszystko może się potoczyć jeszcze w zupełnie innym kierunku.

    O ile mnie pamięć nie myli (no właśnie pamięć), jeśli w stratosferze nad Chicago wybuchnie średniej mocy bomba jądrowa, impuls elektromagnetyczny trwale uszkodzi wszystkie urządzenia elektrotechniczne i elektroniczne na obszarze prawie całego kontynentu. Słowem nie będzie prądu i nie będą działać żadne urządzenia. I to dopiero będzie Armagedon.

    I co na to ewolucja? Mniejsza o to.
    Co na to Pan Bóg? O to jest pytanie?
    Czy gdzieś tam nie czai się chichot boży ?
    O rozgadał się stary dziadyga i poucza wszystkich wokół.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg