• Rinus Ricinus
    03.02.2017 21:45
    http://gosc.pl/doc/3599376.Hierarchia-iskania: "Kiepska wiadomość dla korposzczurów bez nadziei na awans. Stres bycia podległym osłabia działanie komórek krwi walczących z mikrobami." - Takie piękne zdanie znalazło się na KATOLICKIM portalu Gościa Niedzielnego. Ten uczony pogląd wyraziła pani Magdalena Kawalec-Segond. Biolog molekularny, blogerka z portalu pitu-pitu.pl . Gratulacje.

    Nie każdy może pracować w swoim wymarzonym zawodzie. Nie każdy może być redaktorem Gościa Niedzielnego. Moja córka, znacznie lepiej wykształcona od większości redaktorów Gościa Niedzielnego, a nawet od pani blogerki z pitu-pitu, nie znalazła takiej pracy. Zatrudniła się w korporacji. Mieszka 300km od nas, od domu rodzinnego. Została "korposzczurem". To piękne określenie na moją córkę pojawiło się na katolickim portalu. Może również zagości w wydaniu papierowym. Brawo.

    Nie dziwię się blogerce z pitu-pitu, że po darwinowsku traktuje innych ludzi. Natomiast mam prawo oczekiwać od redakcji Gościa Niedzielnego innych standardów.

    Moja córka nie jest ani szczurem, ani korposzczurem, ani lemingiem, ani żadnym zdehumanizowanym stworem. Bardzo ciężko pracuje na swój chleb i nie żebrze o niego pod kościołem czy "mopsem". I nie tylko ona. Również jej koledzy i koleżanki. I wcale nie są głupsi od redaktorów Gościa Niedzielnego, ani mniej moralni, ani mniej cnotliwi, ani bardziej grzeszni.

    Co to za mania, że tymi ludźmi tak bardzo pogardza się w mediach katolickich i prawicowych? Sam jestem człowiekiem głęboko wierzącym o bardzo konserwatywnych poglądach i wiem co mówię. Zadziwia mnie to zjawisko. Czyje kompleksy leczy pogardzanie ludźmi pracującymi w korporacjach? Może lepiej pomyśleć i wyjść do tych ludzi z jakąś ofertą - programem? Może warto zobaczyć w nich ludzi, a nie szczury lub potencjalnych uczestników czarnych marszów? Może warto nad tym się zastanowić? W korporacji, w której pracuje moja córka w 2015r większość jej współpracowników zagłosowała za PiSem. Więc może jest jakaś nadzieja? Może już dość klaskania w rączki i zachwycania się ŚDM oraz nieustannym mieleniem tej samej słomy?

    Może "korposzczury" nie są tak radosne "jako ci ptacy na niebie, co nie sieją, ani przędą"? Wiem natomiast, że ciężko pracują, chcą zakładać rodziny, budować domy, mieć dzieci oraz dbać o nie i wychowywać je.
    Może warto zwrócić na nich uwagę?
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg